Lata walki o oświetlenie ciemnej alejki w Dolinie Trzech Stawów. Po siedmiu latach pomysł jednej z mieszkanek w końcu jest realizowany. W tym czasie w Budżecie Obywatelskim oddano na niego łącznie ok. 12 tys. głosów, ale miasto miało ważniejsze inwestycje tuż obok.
Kilka lat trzeba było poczekać na realizację pomysłu mieszkanki os. Paderewskiego. Swoje starania o oświetlenie bardzo ciemnej alejki w Dolinie Trzech Stawów zaczęła 7 lat temu. Chodzi o ciąg pieszo-rowerowy pomiędzy ulicami Trzech Stawów a Pułaskiego. Ten odcinek przebiegający pomiędzy stawem Kajakowym a stawem Łąka pozwala dostać się do atrakcji Doliny – przystani kajakowej i wodnego placu zabaw.
W 2017 roku pani Agnieszka złożyła wniosek do Budżetu Obywatelskiego po raz pierwszy. W tym samym roku oddano do użytku pierwszy wodny plac zabaw położony właśnie przy tej alejce. W kolejnych latach w tym rejonie Doliny zachodziły zmiany. Kolejne pomysły mieszkańców zdobywały poparcie i były realizowane. Niedawno obok ciągu pieszo-rowerowego powstała ścianka tenisowa. Nieco dalej wybudowano pump track. W tym roku zakończył się też remont alejki biegnącej wzdłuż wschodniego brzegu stawu Kajakowego oraz budowa kręgu tanecznego wraz z widownią. Miasto wydało na ten cel ponad 4 mln złotych, a w ramach inwestycji oświetlono ten brzeg stawu.
Oświetlenie powstało też przy okazji budowy drogi, chodnika i drogi rowerowej wzdłuż ul. Pułaskiego na odcinku od skrzyżowania z ul. Graniczną do skrzyżowania z ul. Szeptyckiego. Do tego wybudowano nowe miejsca postojowe, kanalizację deszczową oraz przebudowano istniejącą infrastrukturę podziemną. To z kolei kosztowało 6,8 mln zł brutto.
Mimo to, przy okazji inwestycji realizowanych po dwóch stronach tej alei przez Zakład Zieleni Miejskiej i Katowickie Inwestycje, nie pomyślano o montażu oświetlenia, o które tak zabiegali mieszkańcy.
Do siedmiu razy sztuka
Trzeba było siedmiu prób, żeby udało się zrealizować oświetlenie na odcinku ok. 600 metrów. Choć popularność projektu rosła, to zwykle głosów było zbyt mało lub koszt w porównaniu do innych projektów okazywał się zbyt wysoki. W 2017 oddano na ten pomysł 335 głosów, w 2018 – 658. Później pomysłodawczyni postanowiła składać wniosek jako ogólnomiejski. W 2019 roku zdobył on już 1902 głosy, w 2020 jeszcze więcej, bo 2408, a w 2021 roku aż 4131 głosów. Rok później nie został dopuszczony do głosowania, bo miasto uznało, że: „Realizacja zadania będzie wymagała ingerencji w zieleń-wzdłuż alejki po obu stronach nasadzony jest gęsty szpaler drzew. Aby oświetlenie spełniło swe zadanie należałoby wyciąć lub drastycznie przyciąć wiele drzew”.
Pani Agnieszka postanowiła, że w 2023 roku wykona ostatnie, już siódme, podejście do montażu oświetlenia. Złożyła projekt jako lokalny. Tym razem jej projekt przeszedł weryfikację merytoryczną tylko dlatego, że uwzględniła we wniosku niskie oświetlenie. Drukowała ulotki, wieszała plakaty i zostawiała je chyba we wszystkich możliwych miejscach na terenie os. Paderwskiego i nie tylko. Obeszła m.in. lokale gastronomiczne. Postanowiła, że jeśli tym razem się nie uda, to sobie odpuści. Udało się i to z bardzo dobrym rezultatem. Na projekt oddano 2593 głósów, co stanowi trzeci wynik spośród wszystkich zeszłorocznych projektów lokalnych.
„Jestem rozczarowana”
Udało się tylko dzięki wytrwałości mieszkanki. Pani Agnieszka uważa, że nie tak to powinno funkcjonować. Zwłaszcza, że przez ostatnie kilka lat próbowała też przepchnąć swój pomysł w inny sposób, poprzez radę dzielnicy. – Wszyscy pozostawali głusi na naszą potrzebę – mówi Agnieszka Uciakiewicz. – Wydaje mi się, że Budżet Obywatelski powinien być takim narzędziem, które pokazuje władzom miasta potrzeby mieszkańców – mówi pomysłodawczyni i przyznaje, że jest tym rozczarowana. Jej zdaniem urzędnicy powinni reagować, gdy widzą, że poparcie dla jakiegoś projektu rośnie i sami decydować o jego realizacji poza Budżetem Obywatelskim.
Ostatecznie oświetlenie ma być gotowe jeszcze w tym roku. Będzie się składało z 45 latarni, które zostaną zlokalizowane przy chodniku po południowej stronie ciągu, bliżej stawu Kajakowego. Prace kosztują 304 tys. złotych brutto i powinny zakończyć się do 20 grudnia.
Łukasz Kądziołka