W środę rano w fontannie na pl. Kwiatowym został znaleziony miejski rower. Ktoś wrzucił go tam, przy okazji uszkadzając płytę i dyszę. Mimo że na rynku jest kilka kamer, sprawca nie został nagrany.
W wyniku aktu wandalizmu, uszkodzona została jedna płyta, którą jeszcze wczoraj pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej przymocowali na swoje miejsce. Naprawiona została też dysza, odpowiedzialna za wypuszczanie strumienia wody. Sam mechanizm fontanny nie ucierpiał.
Niestety, jest bardzo prawdopodobne, że sprawca zniszczeń pozostanie bezkarny. Mimo że na pl. Kwiatowym jest kilka kamer, żadna nie zarejestrowała momentu zdarzenia. Jak informuje oficjalnie miasto, “sprawca wandalizmu podszedł z takiej strony, że zasłaniały go korony drzew“.
To te rowery nie mają GPS, akcelerometrów, internetu? Nie da się ustalić, kiedy dokładnie został wrzucony? Przecież ci goście musieli zostać potem nagrani na jakimś monitoringu na swojej trasie.
Jak widać, to, że te rowery nie są fizycznie zadokowane w stacji, ma swoje wady. Ale metropolia/operator zaoszczędzili.
Monitoring pierwsza klasa LOL
niech zgadne to był Polak. Nie jakąś opcja zakamuflowana a Polak