Reklama

Dworzec autobusowy w Katowicach ma kosztować 3 mln zł

Grzegorz Żądło
Bez dużej powierzchni komercyjnej, za to z większą liczbą peronów niż obecnie. Inwestor dworca autobusowego w Katowicach zapowiada, że chce zarabiać wyłącznie na opłatach od przewoźników. Taki model biznesowy jest ponoć najlepszy.

W ubiegłym tygodniu firma Dworzec Autobusowy Katowice, która od niedawna zarządza obiektem przy ul. Piotra Skargi, złożyła w urzędzie miasta wniosek o warunki zabudowy. W tym roku chce zakończyć prace projektowe i uzyskać niezbędne pozwolenia. Te będą też wymagały uwzględniania zmiany organizacji ruchu w rejonie dworca. – Chcemy to zorganizować w taki sposób, żeby odciążyć ul. Piotra Skargi – mówi Dariusz Dytkowski, dyrektor Dworca Autobusowego w Katowicach. – Dzisiaj autobusy wyjeżdżają wprost na nią. Planujemy zrobić wjazd i wyjazd w ul. Słowackiego. Ruch pasażerów i samochodów ma być bezkolizyjny.

Na razie jednak inwestor nie uzgodnił swoich planów z urzędnikami. Nawet jeśli w tej sprawie nie będzie żadnej kolizji, ta może nastąpić jeśli miasto nadal będzie się trzymać swoich planów odnośnie budowy dworca przy ul. Sądowej. – Nasz dworzec znajduje się mniej więcej pół kilometra od kolejowego. Z ul. Sądowej jest taka sama odległość. Nie wiemy jaka będzie koncepcja dworca, który chce budować miasto. Mamy nadzieję, że będziemy się uzupełniać. Chcielibyśmy zachować przewoźników krajowych i międzynarodowych, a miastu zaproponować przejęcie tych regionalnych – tłumaczy Dytkowski. To jednak kłóci się nawet z samą nazwą planowanego przez samorząd dworca, który ma być międzynarodowy.

Ciekawie wygląda porównanie zakładanych kosztów obu inwestycji. Prywatny inwestor chce wydać 3 mln zł (netto), a miasto 40 mln zł na dworzec i centrum przesiadkowe.

Tak ma wyglądać dworzec autobusowy w Katowicach
Tak ma wyglądać dworzec autobusowy w Katowicach

Budowa przy Piotra Skargi ma przebiegać tak, żeby była jak najmniej uciążliwa dla pasażerów i przewoźników. To właśnie ci ostatni mają być gwarantem finansowego powodzenia całej inwestycji. – Wyszło nam z obliczeń, że nie ma sensu lokować na dworcu innych funkcji nich obsługa pasażerów. Będziemy zarabiać na opłatach od przewoźników. Wyszło nam z obliczeń, że taki model biznesowy jest dobry bo niszowy. Dworzec najlepiej żeby był po prostu dworcem – mówi Dytkowski.


Tagi:

Komentarze

  1. Krzysztof 22 lipca, 2019 at 5:22 pm - Reply

    Popieram wpis Katowwiczanina – Centrum to nie Godula.

    To ma być wizytówka żeby pasażerowie chcieli przyjeźdzać do Katowic – ludzie jedzą i piją na chodnikach i pod Supersamem. Zbudujcie ful-wypas.

  2. katowiczanin 15 lutego, 2015 at 8:28 am - Reply

    Projekt mógłby być trochę bardziej ‘dizajnerski’ – ten trochę przypomina mi epokę Gierka

  3. KOSZUTKA.EU 12 lutego, 2015 at 2:16 pm - Reply

    To dobry projekt. Obecny dworzec to odpychający relikt przeszłości, mógłby nosić imię Wł. Gomółki.

Dodaj komentarz

*
*