Reklama

Budżet obywatelski 2015 w Katowicach wciąż wzbudza emocje

Grzegorz Żądło
Na jutrzejszej sesji radni podejmą uchwałę, która zobowiąże prezydenta do przeprowadzenia procedury budżetu obywatelskiego. To formalność, bo nowe zasady budżetu zostały już ustalone. Jako ostatni dyskutowali nad nimi radni z komisji budżetu. Padło wiele argumentów za i przeciw wprowadzonym rozwiązaniom. Co wzbudza takie emocje?

W tym roku Katowice po raz drugi dadzą mieszkańcom możliwość wyboru zadań, które powinny być zrealizowane w mieście. W pierwszej edycji do rozdysponowania było 10 mln zł podzielonych pomiędzy wszystkie dzielnice. Tym razem kwota będzie dwukrotnie wyższa. To efekt obietnicy przedwyborczej prezydenta Marcina Krupy, który mówił w kampanii, że zwiększy pulę do 20 mln zł. O ile sama kwota nie budzi emocji, o tyle kilka innych rozwiązań z nowego regulaminu już tak. Chyba największe, głosowanie przez internet. Podobnie jak w roku ubiegłym, tak i w tym nie będzie ono możliwe (moje prywatne zdanie w tej sprawie można znaleźć tutaj). Tak zdecydował prezydent, mimo że niektórzy radni mają wątpliwości. Jerzego Forajtera z Forum Samorządowego i Piotr Uszok nie przekonują argumenty, że głosowanie internetowe może sprowadzić budżet obywatelski do plebiscytu popularności. – Tych obaw nie mają inne miasta. Owszem, mamy za mało doświadczenia w tej materii, ale to jest kierunek, od którego nie uciekniemy – mówił na komisji budżetu. Nieco inne zdanie przedstawił Michał Luty z PiS. – Proponuję, żeby sprawdzić w kilku miastach jak to działa w praktyce. Może przecież dojść do sytuacji, że ktoś odwiedzi kilku sąsiadów i zagłosuje z ich komputerów. Wtedy będzie to wypaczenie idei głosowania na najlepsze projekty.

Radni w większości zgadzają się za to, że w regulaminie budżetu powinien się znaleźć przepis, który uniemożliwiałby albo w dużym stopniu ograniczał zgłaszanie tzw. projektów miękkich. – Chodzi o to, żeby postawić tylko na projekty inwestycyjne. Żeby nie dochodziło do takiej sytuacji jak ostatnio, kiedy 65 tys. dofinansowania dostał klub seniora – argumentował Jerzy Forajter. Poparła go Krystyna Siejna, przewodnicząca rady (Forum Samorządowe). – Jedna z dzielnic zgłosiła dwudniowy festiwal, który miał kosztować ponad 100 tys. zł. Może trzeba by zapisać, że np. 90 % pieniędzy z budżetu obywatelskiego musi zostać przeznaczone na zadania inwestycyjne – mówiła Siejna i przypomniała jeden z wniosków, który w pierwszej edycji zdobył dofinansowanie. – Z całym szacunkiem, ale lot balonem (to projekt z Nikiszowca – aut.) nie jest zadaniem własnym gminy. Musimy uważać, żeby to nie było spełnianie marzeń, bo trudno będzie dla realizacji takich zadań znaleźć podstawę prawną.

Z Siejną nie zgodził się Marek Nowara z RAŚ. – Nie powinniśmy ograniczać inwencji mieszkańców i ich potrzeb. Dajmy im możliwość decydowania. Klimat w radzie jest jednak taki, żeby podobnie jak np. we Wrocławiu, nie można było zgłaszać projektów miękkich.

To jednak nastąpi ewentualnie dopiero w kolejnej edycji. A jakie zmiany zostaną wprowadzone już w tym roku?

– wspomniane już zwiększenie puli w budżecie z 10 do 20 mln zł

– podział pieniędzy w proporcjach 85 % dla dzielnic i 15 % dla projektów ogólnomiejskich

– wprowadzenie głosowania punktowego. Każdy mieszkaniec będzie miał do dyspozycji po 3 punkty na zadania dzielnicowe i ogólnomiejskie. Będzie je mógł przeznaczyć na jeden (3 pkt.), dwa (2 i 1 pkt.) lub trzy wybrane przez siebie projekty (po 1 pkt. na każdy)

– nie zmienia się liczba podpisów, które trzeba złożyć pod wnioskiem do budżetu w sprawie projektu dzielnicowego. Nadal będzie ich potrzeba minimum 15. Z kolei pod wnioskiem ogólnomiejskim trzeba będzie zebrać 45 podpisów

– wprowadzone zostaną minimalne progi poparcia, jakie musi zdobyć w głosowaniu dany projekt, żeby mógł zostać zrealizowany. Dla tych dzielnicowych będzie to 45 pkt., a dla ogólnomiejskich – 135 pkt. Założenie jest takie, żeby dofinansowania nie dostawały wnioski, na które zagłosowała np. jedna osoba (tak jak to było w ubiegłym roku)

– żeby ułatwić mieszkańcom wycenę swoich projektów, Zakład Zieleni Miejskiej i Miejski Zarząd Ulic i Mostów mają przygotować cenniki najbardziej popularnych urządzeń czy elementów małej architektury (mieszkańcy często wnioskują o siłownie, place zabaw, parkingi, ławki itp.)

– akcja informacyjna na temat budżetu obywatelskiego ma zostać przeprowadzona na znacznie większą skalę niż rok temu. Będzie specjalna strona internetowa i spotkania we wszystkich 22 dzielnicach. Mają też powstać dzielnicowe punkty informacyjne. Być może będą też prowadzone lekcje obywatelskie w szkołach. Według wstępnych szacunków, akcja informacyjna ma kosztować około 60 tys. zł.

Mimo wielu krytycznych uwag z pierwszej edycji, urzędnicy nie wprowadzili żadnej procedury odwoławczej w procesie zgłaszania wniosków. A ich ocena czasami była dziwna (więcej o tym tutaj). Nie podoba się to części radnych. – Brak odwołania jest trochę nieelegancki. Urzędnik stwierdza, że coś się nie nadaje i koniec, kropka. Powinna być jakaś procedura odwoławcza albo w sam proces oceny wniosków trzeba wciągnąć czynnik społeczny – argumentował Jerzy Forajter. Zwrócił też uwagę na inną, krytykowaną rok temu rzecz, czyli dużą liczbę wniosków zgłaszanych w imieniu szkół i bibliotek. – Trzeba się zastanowić nad udziałem w budżecie jednostek miejskich.

Zdjęcie: katowice.eu


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*