Centrum im. Adama Smitha opublikuje w czwartek raport na temat przyczyn fatalnej sytuacji w polskim górnictwie. Na razie pełna treść dokumentu pt. “Nowoczesne górnictwo – made in Poland” nie jest jeszcze znana, ale kilka tez zostało już ujawnionych. Nie pozostawiają wątpliwości jakie decyzje muszą zostać podjęte, żeby górnicze spółki przetrwały. To przede wszystkim zmiana prawa i likwidacja przywilejów z minionej epoki.
Elektroniczna wersja raportu trafi nie tylko do mediów, ale przede wszystkich do 460 posłów i 100 senatorów. Bo to właśnie oni oraz rząd muszą podjąć radykalne kroki. Wśród tych najpilniejszych autorzy raportu wymieniają m.in.:
– zmiany w ustawie o związkach zawodowych. W przypadku sektora węglowego chodziłoby o zniesienie obowiązku odprowadzania składek na związki zawodowe przez pracodawcę
– zmiana rozporządzenia Rady Ministrów z 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych napojów i posiłków, na podstawie której pracodawcy zostaną zwolnieni z obowiązku wydawania pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych posiłków profilaktycznych. Nowelizacja ta powinna obejmować zniesienie tego obowiązku w jakiejkolwiek formie i dotyczyć również obowiązku wydawania pracownikom nieodpłatnych talonów uprawniających do zakupu posiłków albo artykułów spożywczych
– nieodzowna wydaje się konieczność uchylenia “Karty górnika” z 1981 r. Obowiązujące obecnie w sektorze węgla kamiennego przepisy prawa wewnątrzzakładowego wynikają z przepisów prawa sprzed wielu lat. Tworzone w latach 90. XX w. porozumienia zbiorowe i inne akty prawa wewnętrznego zakonserwowały system prawny zgodny ze stanem faktycznym na chwilę ich przyjmowania. Dziś jednak większość tych zapisów zupełnie nie przystaje do rzeczywistości. A wszelki nowelizacje i zmiany w systemie powszechnego prawa pracy dokonywane od lat 90. do dzisiaj nie znajdują zastosowania w sektorze górniczym, bowiem ich wdrożenie nie jest możliwe bez zmiany wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy, na co działające w branży związki zawodowe nie wyrażają zgody
To właśnie ten ostatni dokument przywoływany jest w wielu dyskusjach, najczęściej jako ten, który bezwzględnie powinien zostać albo znowelizowany, albo zniesiony. Co tak naprawdę znajduje się w osławionej “Karcie górnika”? To rozporządzenie Rady Ministrów z 30 grudnia 1981 roku, które weszło w życie 1 lutego 1982 r. Podpisał je ówczesny prezes Rady Ministrów generał armii Wojciech Jaruzelski. Sam tytuł wiele mówi: ” rozporządzenie w sprawie szczególnych przywilejów dla pracowników górnictwa”. Wspomniane przywileje obejmują pracowników kopalń: wegla kamiennego i brunatnego ale też piasku podsadzkowego, soli kamiennej, rud, kruszców, glinki ogniotrwałej, glin szlachetnych, barytów, anhydrytów, kaolinów, magnetyzów, gipsów, dolomitów, kwarcytów i siarki. Szeroki wachlarz.
Rozporządzenie zawiera uprawnienia w zakresie praw honorowych, płac, czasu pracy, wypoczynku, świadczeń socjalnych i emerytur. Te honorowe to m.in. wolne od pracy 4 grudnia, czyli w Dniu Górnika. Z tej samej okazji dodatkowa miesięczna pensja, czyli Barbórka. Poza tym “pracownikom górnictwa przysługuje ponadto tradycyjne “barbórkowe” w naturze lub ekwiwalencie pieniężnym, stanowiącym równowartość świadczenia w naturze”. Rodzaj i wartość tego świadczenia mieli określić właściwi ministrowie. Wśród praw honorowych jest jeszcze m.in. szpada górnicza nadana po “nienagannym przepracowaniu pod ziemią 25 lat”.
Przepisy dotyczące przywilejów płacowych to m.in. specjalne miesięczne wynagrodzenie dla zatrudnionych pod ziemią (od 20% do 60% płacy zasadniczej) i nagrody jubileuszowe za długoletnią pracę (od 75% do 400% miesięcznego wynagrodzenia). Najciekawszy jest jednak zapis o tym, że po przepracowaniu co najmniej 25 lat pracownik górnictwa otrzymuje zegarek pamiątkowy.
Jeśli chodzi o przywileje związane z czasem pracy to na pierwszy plan wysuwa się liczba godzin, które górnik musi przepracować. W kopalniach głębinowych to 7,5 godziny na dobę i 37,5 godz. tygodniowo przy pięciodniowym tygodniu pracy. Jeśli warunki pracy są szczególnie uciążliwe dla zdrowia, wówczas czas pracy jest jeszcze krótszy – to 6 lub 7 godzin dziennie.
Ciekawe są przepisy dotyczące dofinansowania wakacyjnych wyjazdów. “Pracownikom zatrudnionym pod ziemią, po nienagannym przepracowaniu 3 lat przysługuje ekwiwalent pieniężny z tytułu zwrotu kosztów przejazdu urlopowego“. Dostają go również członkowie rodziny górnika, pozostający na jego utrzymaniu. Jest też dokładnie opisane w jaki sposób taki ekwiwalent się oblicza. To równowartość ceny biletu kolejowego za przejazd pociągiem osobowym drugiej klasy na trasie 600 km tam i z powrotem. Ci, którzy nie korzystają z wczasów organizowanych i finansowanych przez zakład pracy, mogą dostać odpowiedni ekwiwalent pieniężny, którego wysokość ustala samorząd pracowniczy. Pieniądze przysługują też czlonkom rodziny, którzy są na utrzymaniu górnika.
Kolejne przywileje dotyczą przechodzenia na emeryturę. Górnikom, którzy końcą pracę albo przechodzą na rentę przysługuje 3-miesięczna odprawa. Aktywni i emerytowani górnicy mają też prawo do deputatu węglowego albo ekwiwalentu pieniężnego.
Na koniec jeszcze dwie ciekawostki. Pierwsza to 500 zł (kwota z 1981 r.) raz w roku na pomoce naukowe dla dzieci górników, które chodzą do szkoły i na które pracownik pobiera zasiłek rodzinny. Druga – pożyczka w wysokości 100 tys. zł (1981 r.) dla górnika, który wziął ślub. Chciaż pożyczka to złe słowo, bo pieniędzy nie trzeba oddawać po upływie 5 lat nienagannej pracy pod ziemią.
Cały tekst Karty górnika można znaleźć tutaj.
To oczywiście tylko część z górniczych przywilejów. Inne wynikają z innych przepisów.
Jak piszą autorzy raportu, “by polskie kopalnie były konkurencyjne, potrzebne jest zaplanowanie ich działań zarówno w krótkim, jak i w długim czasie. Nie mogą to być jedynie działania doraźne à la Kazimierz-Juliusz, gdzie z udziałem premiera „gasi się pożar”. Konieczne są działania systemowe: przede wszystkim nowa ustawa górnicza na lata 2016-2027 znosząca m.in. archaiczne i nieprzystające do rzeczywistości zapisy Karty górnika i pozwalająca na uporządkowanie kwestii wynagrodzeń, które stanowią obecnie ponad 50% kosztów stałych w branży węglowej, a wynagrodzenie górnika ma ok. 25 składowych; łącznie te „sztywne” dodatki stanowią około 10% płac ogółem, a tym samym co najmniej 5% łącznych kosztów przedsiębiorstwa.”
Obawiam się jednak, że premier Ewa Kopacz nie jest zdolna do podjęcia tak radykalnych kroków. Chociaż pytana o to czy polskie górnictwo ma szansę odbić się od dna, odpowie pewnie jak zawsze, że “głęboko w to wierzy”, ale musimy zrobić to razem”.
Zegarek, szpada, czy napoje pod ziemią – to wszystko bez znaczenia. Górnictwo wykańcza słaba zima i import węgla z zagranicy.
Nie do końca się zgodzę. W skali całej spółki (KW, KHW czy JSW) przywileje wynikające m.in. z Karty górnika, ale i z innych przepisów powodują koszty na poziomie setek milionów złotych rocznie. Nie mam tu oczywiście na myśli zegarków czy szpad.