Wodny plac zabaw, który ma powstać w Dolinie Trzech Stawów okazał się bezapelacyjnym zwycięzcą głosowania na projekty zgłoszone w budżecie obywatelskim na 2016 rok. Z 20 dopuszczonych do głosowania wniosków ogólnomiejskich zrealizowanych zostanie 7. Z 221 lokalnych pozytywnie przez głosowanie przeszło 112.
W tym roku do wydania mieszkańcy mieli 20 mln zł, z których 3 mln zostały przeznaczone na projekty ogólnomiejskie. Zasada była prosta. Żeby wniosek został wybrany do realizacji musiał zdobyć minimalną liczbę głosów (45 lokalny, 135 ogólnomiejski) oraz zmieścić się w puli finansowej dla dzielnicy lub miasta. Dlatego do przyszłorocznego budżetu zostaną wpisane projekty, które często zdobyły mniej głosów niż inne, ale były tańsze i mieściły się w dostępnej puli pieniędzy.
Frekwencja w głosowaniu wyniosła 6,77%. Do urn poszło 17 005 z 251 152 uprawnionych do tego mieszkańców. Najbardziej zdyscyplinowani okazali się mieszkańcy Załęża (frekwencja 13,15 %) i Zarzecza (12,32 %). Na drugim biegunie Śródmieście (3,16 %) i Koszutka (3,70 %).
Biorąc pod uwagę bezwzględną liczbę głosów, zdecydowanie największe poparcie uzyskał pomysł zbudowania wodnego placu zabaw dla dzieci w Dolinie Trzech Stawów, który zdobył 13 005 głosów. Ma kosztować 1,515 mln zł. Drugie miejsce zajęła tężnia solankowa w Parku Zadole (5 268), ale z powodu zbyt dużego kosztu (2,74 mln zł) nie będzie zrealizowana. Kolejne miejsca zajęły: wyposażenie i uzupełnienie zużytego wyposażenia Dziennych Domów Opieki-Pomocy Społecznej w Katowicach (3 363), budowa boiska do piłki nożnej oraz bieżni lekkoatletycznej przy Gimnazjum nr 9 w dzielnicy Wełnowiec-Józefowiec (2 584), zakup samochodu dla OSP w Szopienicach (2 114 – nie będzie realizowany), usuwanie nielegalnych napisów z elewacji miejskich kamienic (1 938). W puli 3 mln zł zmieściły się też zakup 60 zestawów komputerów do filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach (1 465), podniesienie funkcjonalności ścieżki rowerowej wzdłuż Al. Roździeńskiego i ul. Chorzowskiej (1 122) oraz zakup nowości wydawniczych i audiobooków dla filii MPB nr 35 (382). Co ciekawe, ten ostatni wniosek zajął dopiero 19 miejsce pod względem liczby głosów, ale że jego wartość to tylko 20 tys. zł, zmieścił się w dostępnej puli.
Wyniki głosowania na wszystkie projekty oraz frekwencję w poszczególnych dzielnicach można znaleźć pod tym linkiem.
Zaraz, zaraz, czegoś tu nie rozumiem. Przecież zakupy dla miejskich bibliotek (komputery, e-booki, książki) należą do normalnych zadań budżetowych i jest na to odrębna pula pieniędzy – dlaczego takie dofinansowanie ma wspomagać budżet obywatelski? Jak to się ma do zasad księgowości – zostanie wpisane jako prezent od społeczeństwa? Dlaczego obywatele mają wspomagać miejskie placówki? Czy to nie jest niebezpieczny precedens? Następnym razem jakaś dzielnica wspomoże klub, dom kultury, kino, a dyrektor się ucieszy z zaoszczędzonych funduszy i odpowiednio je “zagospodaruje”, bo przecież “wszyscy wiedzą, że kultura jest biedna”?
Może Autor napisze, jak to jest z płacami w kulturze, z podziałem na kierownictwo i pracowników, warto też porównać budżety miejskich placówek, to może być bardzo ciekawy temat, nie mówiąc o grantach, np. na płyty lub sztuki dla tak wybitnych artystów, że włos się jeży…
Teoretycznie masz rację.. ale diabeł tkwi w szczegółach. Budżet biblioteki w Katowicach od lat jest na jednym, stałym poziomie, a rosną koszty stałe instytucji (czynsze, wzrost płac do najniższej krajowej), to sprawia, że brakuje środków na bieżącą wymianę przestarzałego sprzętu komputerowego.
To nie jest precedens. Jeśli obywatele chcą wesprzeć kulturę to dlaczego nie? Mają do tego takie same prawo jak do spierania rozrywki, rekreacji. To mieszkańcy decydują co dla nich jest ważne.
Pytania bez emocji:
– jaki więc sens ma głosowanie, jeśli zwyciężają projekty z końca stawki?
– dlaczego nie będzie zrealizowany zakup samochodu dla OSP?
Odpowiedź jest w tekście. Mimo że ten wniosek był wyżej niż inne, nie zmieścił się w puli pieniędzy przeznaczonej na projekty ogólnomiejskie. Tłumacząc jeszcze prościej, trzy projekty, które zdobył więcej głosów mają kosztować łącznie 2,528 mln zł. W puli zostało więc jeszcze niespełna 0,5 mln zł, a zakup wozu strażackiego został wyceniony na 870 tys. zł. Dlatego te ok. 0,5 mln zł przypadły na cztery inne, mniej kosztowne wnioski.
Martwi kiepska frekwencja. Dwa wnioski: 1) model społeczeństwa odgórnie sterowanego wygrywa nad modelem obywatelskim. 2) Mieszkańcy niektórych lokalizacji zniechęceni brakiem realizacji pierwszej edycji poczuli się oszukani i zostali w domu.
Przykład Koszutki jest tu znaczący. Dużo wiatru, mało efektów.