Żółto-niebieskie i biało-czerwone flagi na placu Wolności. “Marsz pamięci o Zgodzie” przyciągnął nie tylko osoby związane z RAŚ, ale również kontrmanifestację. Konflikt budzi sformułowanie “polskie obozy koncentracyjne”.
“Dlo jednych lagry zawarli, dla inkszych te same lagry otwarli” – z takim hasłem na czele korowodu maszerują zwolennicy Ruchu Autonomii Śląska. Przyjechali z różnych części województwa, aby wziąć udział w marszu upamiętniającym ofiary tragedii górnośląskiej. – Po prostu kocham Śląsk, to dlatego będę brać w każdym marszu udział. To jest moja ojczyzna, mój hajmatland. Uważam, że każdy Ślązak, który kocha swoją ojczyznę, powinien brać w tym marszu udział – mówi Iwona Kostorz, mieszkanka Rudy Śląskiej.
Zanim uczestnicy wyruszyli z pl. Wolności w kierunku Świętochłowic, gdzie ok. godziny 14 złożyli kwiaty przed bramą obozu Zgoda, pojawiła się kilkunastoosobowa grupa kontrmanifestantów. – Próba robienia ludziom wody z mózgu, pokazywania, że rzekomo były polskie obozy koncentracyjne, dowodzi tylko zgłupienia i kalki z propagandy niemieckiej – mówił Adam Słomka z KPN “Niezłomni”.
RAŚ ma zupełnie inną opinię odnoście określenia “polskie obozy koncentracyjne”. Zdaniem ruchu, polskie obozy koncentracyjne istniały po II wojnie światowej i nie zmieni tego wyrok sądu ws. jednego z artykułów opublikowanych na łamach Newsweeka, w którym określenie uznano za niedopuszczalne. “Obecnie sąd chce zabronić publicznego kultywowania pamięci wspólnot, które w imię budowy jednolitego narodowo państwa i społeczeństwa poddawane były represjom w okresie stalinowskim. Zamyka się przy tym usta także tym Polakom, którzy wykazują dość dojrzałości i wrażliwości, by uczciwie spojrzeć na polskie dzieje” – pisał Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ.
W piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN. Nowe przepisy dałyby możliwość karania za używanie sformułowania “polskie obozy koncentracyjne” karą grzywny lub trzech lat więzienia. Teraz nowelizacja trafi do Senatu.