Reklama

Przez kryzys COVID-19 tracą pracodawcy i zatrudnieni. Rynek pracy odczuwa skutki pandemii

Redakcja
COVID-19 zbiera żniwo w wielu obszarach naszej codzienności. Ograniczenia związane z obostrzeniami, a w przypadku niektórych branż całkowity brak możliwości działania, z tygodnia na tydzień pogrążają wiele firm i zmieniają znany nam dotąd rynek pracy. W jaki sposób?

COVID-19 a wzrost bezrobocia

O tym, że COVID-19 ma wpływ na rynek pracy słyszymy już od marca – od rodziny, przyjaciół, znajomych, którzy stracili pracę, są na skraju bankructwa, chwilowo musieli zamknąć biznes lub ograniczyć jego działanie z uwagi na obowiązujące obostrzenia. Wszystkie te doniesienia mają odzwierciedlenie w statystykach. Stopa bezrobocia w lutym wynosiła 5,5%, a październiku – 6,1%. Żeby lepiej uzmysłowić skalę problemu, warto przypomnieć, że w październiku ubiegłego roku według GUSu, było to 5%, co oznacza wzrost o ponad 1% w ciągu 8 miesięcy.

Przekłada się to na niemałe liczby – jeszcze w sierpniu ZUS podawał, że wnioski o przyznanie dodatku solidarnościowego (otrzymywanego w przypadku utraty pracy po 15 marca 2020) złożyło ponad 120 tys. osób, a było to przed drugą falą zachorowań. Jak podał Instytut Analiz i Rynku Pracy w raporcie z kwietnia na koniec roku stopa bezrobocia może wynieść nawet 10% według oceny MRPiPS.

Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, iż problemy w życiu zawodowym przekładają się bezpośrednio na pogorszoną kondycję psychiczną osób, które tracą pracę. Coraz więcej osób zmaga się z obniżeniem nastroju, myślami depresyjnymi. W takiej sytuacji niełatwo jest szukać nowej pracy i podnosić kwalifikacje.

Szukanie pracy w dobie koronawirusa

Pracę łatwo jest dziś stracić, a niestety trudno znaleźć. Znaczne zmniejszenie liczby ofert wyraźnie widać choćby w serwisach ogłoszeniowych. Czas przedświąteczny i koniec roku w niektórych branżach to okres, gdy zapotrzebowanie na pracowników jest większe. A raczej było, bo tej zimy handel detaliczny i usługi będą mocno ograniczone.

Wiele małych i średnich przedsiębiorstw od miesięcy nie rekrutuje nowych pracowników. Informują nas wprost, że nadal tną koszty i choć obowiązków przybywa, nie mogą sobie pozwolić na zatrudnianie nowych osób – komentuje Izabela Foltyn z portalu pracy Aplikuj.pl. Najpopularniejszy na Śląsku serwis z ogłoszeniami o pracy nadal publikuje tysiące nowych ofert z całego kraju dziennie, jednak w skali półrocza widać różnice liczbowe, zwłaszcza lokalnie:

– średnio w lutym br. 473, w listopadzie 395 ofert pracy w Gliwicach,
– średnio w lutym br. 1112, w listopadzie 960 aktywnych ofert pracy w Katowicach,
– średnio w lutym br. 788, w listopadzie 670 aktywnych ofert pracy w Sosnowcu.

Region dotkliwie odczuwa skutki pandemii. Firmy oszczędzają, żeby utrzymać się na rynku, również obniżając stawki godzinowe. Czerwcowe dofinansowania w ramach tarczy antykryzysowej i przeniesienie pracowników na pracę zdalną, które pomogło niektórym ograniczyć koszty (np. wynajmu przestrzeni biurowych), to w drugiej fali niekiedy wciąż za mało, by wyrównać straty. W przypadku wielkich biurowców mówimy tu o kwotach od kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie w górę.

Pracy dla młodych znacznie mniej

Znalezienie zatrudnienia jest teraz trudniejsze szczególnie w przypadku młodych osób u progu kariery zawodowej. Pracodawcy, jeśli decydują się zatrudnić kogoś w tym trudnym okresie, wybierają doświadczonych specjalistów, bo szybko uzyskują oni oczekiwane wyniki i wystarczy im krótkie wdrożenie, zamiast czasochłonnych szkoleń. Co więcej, spora część studentów dorabia w branżach takich jak handel, hotelarstwo czy gastronomia, czyli tych, które w obecnej sytuacji nie są w stanie prowadzić normalnej działalności.

To właśnie osoby w młodym wieku najczęściej traciły pracę w pierwszej fali pandemii – jak można było dowiedzieć się z informacji podanej przez prezesa ZUS 31 sierpnia, największa liczba wniosków o wspomniany już dodatek solidarnościowy (ok. 33%) spłynęła od osób między 26. a 35. rokiem życia.

Jak powiedział w jednym z wywiadów prof Julien Damon: „Ofiarami ekonomicznymi tej pandemii są ludzie młodzi. Po pierwsze dlatego, że to oni są najbardziej zagrożeni bezrobociem, a po drugie – całe swoje życie będą spłacać zadłużenie, które państwo zaciąga dziś na te wszystkie mechanizmy osłonowe.”

Koronawirus a wypłaty – czy wszyscy zarabiają mniej?

Zmiany w zatrudnieniu pociągają za sobą również zmiany wynagrodzeń. Firmy przyjmują różne modele biznesowe, niektórzy proponują nowozatrudnionym osobom niższe stawki lub urlopy bezpłatne, inni oferują ekspektatywę wykupienia udziałów w zamian za de facto niższą wypłatę.

Redukcja wynagrodzenia nie dotyka jednak wszystkich. Dobrze ma się np. branża IT. Jak podaje portal Money.pl (artykuł: W tych branżach od marca pensje urosły), od marca 18% przedstawicieli IT dostało podwyżki, dla 62% zarobki się nie zmieniły, a tylko 20% badanych zadeklarowało obniżkę. Stabilne warunki zatrudnienia panują także w ubezpieczeniach i księgowości, natomiast znacznie gorzej pod tym względem mają się pracownicy handlu, którym w aż 44% przypadków obniżono pensje.

Handlowi nie pomogło zamknięcie galerii, ale także mniejsza mobilność ludności, która odbija się na małych sklepach detalicznych. Według danych GUS ogólne statystyki nie są jednak zaskakujące: średnie wynagrodzenie w październiku br. wyniosło 5 458 brutto, czyli 3 937 zł na rękę (wyliczenie z kalkulatora netto brutto wynagrodzeń).

COVID-19 i co dalej z pracownikiem?

Nikt na ten moment nie jest w stanie przewidzieć, czy fale zachorowań na koronawirusa w kolejnych sezonach grypowych staną się normą. Mimo to najprawdopodobniej na dobre zmieni on rynek pracy, co dla ambitnych może stanowić wielką szansę. Już teraz mówi się o konieczności przebranżowienia, zwłaszcza w kierunku nowoczesnych technologii i automatyzacji procesów. Przedsiębiorstwa rodzinne i tzw. rzemieślnicze również, aby nadal funkcjonować, zmuszone są usprawniać zdalną obsługę klientów i przenosić sprzedaż do sieci.

Rozwój usług e-commerce będzie wymagał od pracowników zdobycia nowych kwalifikacji, które zarazem dadzą więcej szans na lepiej płatną i stabilną pracę. Rosnąca popularność usług online ułatwi proces przekwalifikowania, bo część umiejętności będzie można nabyć na kursach online. Warto więc zakasać rękawy i zainteresować się szerokim zakresem kompetencji, jakie mogą się przydać w najbliższych latach.

Materiał zewnętrzny


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*