Pracownicy muzeum chcą m.in. podwyżki. Napisali pismo ze swoimi postulatami i grożą, że jeśli nie zostaną one spełnione, to rozpoczną protest. Reakcja miasta była szybka i są już pierwsze efekty rozmów. Jednak podwyżki nie będzie.
Pracownicy Muzeum Historii Katowic podpisali postulaty, które dotyczą polepszenia ich warunków pracy. Związek zawodowy domaga się 800 zł podwyżki brutto, ekwiwalentu za odzież, włączenia premii do podstawy wynagrodzenia i wymiany komputerów. Większość z ok. 50 osób zatrudnionych w Muzeum Historii Katowic zarabia niewiele ponad płacę minimalną w Polsce. – Za wyjątkiem poklepywania po plecach, gratulacji, uścisków dłoni i pochwał niestety nie ma za tym żadnych następstw finansowych. Muzealnik samym prestiżem nie zapłaci rachunków. Rozumiemy, że te wyróżnienia spływające na muzeum to są wyróżnienia dla pracujących tutaj pracowników – Michał Dzióbek, pracownik działu naukowo-oświatowego w MHK. Mowa m.in. o najbardziej prestiżowej nagrodzie w polskim muzealnictwie, czyli “Sybilli”. Pismo z postulatami trafiło na biurko dyrektora instytucji. W odpowiedzi Jacek Siebel przekonuje, że nie podejmie decyzji o podwyżkach, bo może to zrobić jedynie miasto. Dzisiaj odbyło się spotkanie w urzędzie. Trzy z czterech postulatów mają zostać spełnione. Jednak na ten najważniejszy szans nie ma. – Te kwestie zostały pozytywnie zaopiniowane i jutro zostaną o tym poinformowane związki zawodowe. Kwestia podwyżek jest uregulowana porozumieniem ze związkami zawodowymi. Na mocy, którego podwyżki dla pracowników urzędu miasta, jak i wszystkich jednostek, są przyznawane co dwa lata. Poprzednie były w 2017 roku, także kolejne czekają nas w 2019 – tłumaczy Ewa Lipka, rzecznik prasowy UM Katowice. Podwyżki te będą z pewnością znacznie mniejsze niż oczekują tego pracownicy muzeum. Niewykluczone, że w trakcie Nocy Muzeów, 19 maja, pracownicy MHK będą prowadzili akcję informującą o ich sytuacji.