Kilkadziesiąt osób wzięło udział w pikiecie antyimigranckiej, którą na ul. Stawowej w centrum Katowic zorganizował w piątek Obóz Narodowo-Radykalny. Co jakiś czas uczestnicy pikiety wykrzykiwali hasła “Polska dla Polaków” i “Europa dla białych”.
Jednak głównym motywem manifestacji był sprzeciw wobec utworzenia w Katowicach, Bielsku-Białej i Częstochowie Centrów Integracji Cudzoziemców. – Nie tylko szkodliwe jest, ale przede wszystkim haniebne, aby z polskich pieniędzy publicznych powstawały miejsca, w których zakwaterowani będą nielegalni imigranci, przebywający na terenie naszego kraju – mówiła jedna z uczestniczek pikiety.
Wbrew temu, co mówią przedstawiciele ONR, nie będą to centra pobytowe, w których ktokolwiek będzie mieszkał. Mają to być punkty m.in. pomocy prawnej, psychologicznej czy doskonalenia nauki języka polskiego.
Pieniądze na ten cel pochodzą w zdecydowanej większości z Unii Europejskiej, a aplikowały o nie w ramach ograniczonego naboru urzędy marszałkowskie, których partnerem są wojewodowie i wybrane instytucje publiczne lub organizacje pozarządowe. W przypadku Katowic to Caritas.
Założenie jest takie, że CIC to przestrzeń oferująca wiele usług publicznych w jednym miejscu w oparciu o współpracę administracji samorządowej, rządowej i organizacji społecznych. Działalność CIC będzie opierać się na bezpośredniej pomocy cudzoziemcom w rozwiązywaniu problemów związanych z adaptacją w Polsce.
Budżet na realizację projektu wynosi 40 084 444,44 zł, z czego dofinansowanie unijne stanowi 90% (36 076 000,00 zł), a wkład własny z budżetu województwa – 10% (4 008 444,44 zł).
O Centrach Integracji Cudzoziemców pisaliśmy TUTAJ.
Narodowcy podkreślali w swoich przemówieniach, że problemy z imigrantami, które mają już kraje Europy zachodniej, dotrą też do Polski.
– Jako Obóz Narodowo-Radyklany wielokrotnie krytykowaliśmy szaleńczą i katastrofalną w skutkach politykę multikulturalizmu, którą od lat próbuje narzucić nam Unia Europejska. W ostatnim czasie mamy do czynienia z nagminnym podrzucaniem nielegalnych imigrantów z Niemiec na polską granicę. Czyżby polityka otwartych drzwi przestała zadowalać naszych sąsiadów? Dlaczego chcą pozbywać się tych oświeconych lekarzy i inżynierów? Od kiedy do Europy przybywają kolejne fale masowych imigracji z Bliskiego Wschodu, Afryki czy subkontynentu indyjskiego, nasza część świata staje się coraz mniej bezpieczna. Obserwując problemy społeczne krajów Europy Zachodniej, dobrze widzimy, że asymilacja tak dużej liczby imigrantów spoza naszego kręgu kulturowego jest szkodliwą mrzonką, w którą chyba nikt już nie wierzy. Wiele ponadnarodowych korporacji i firm, kierując się wyłącznie kapitalistyczną chciwością, cały czas sprowadza do naszego kraju tanich i niewykwalifikowanych pracowników z takich krajów jak Indie, Pakistan, Bangladesz czy Filipiny. Niedopuszczalny jest fakt, że władze Bielska, Katowic czy Częstochowy nie tylko nie widzą obecnych problemów, ale chcą te problemy jeszcze nasilić – mówiła uczestniczka pikiety.
– Polska nie tylko popełnia wszystkie błędy Europy Zachodniej, ale popełnia je w przyspieszonym tempie. My nawet nie wymagamy od pracowników, żeby znali języka polskiego (cytat dosłowny – przyp. aut.). W Uberze, w dostawach jedzenia, w sklepie coraz częściej zdarza się, że nie potrafimy się dogadać z tymi, którzy tam pracują. Z kierowcą autobusu komunikacji górnośląskiej ciężko już się dogadać, bo coraz więcej jest imigrantów. Ci ludzie będą tu żyli, zostawali, zakładali rodziny albo je ściągali ze swoich krajów. Będzie ich coraz więcej i nikt od nich nie będzie wymagać, żeby znali języka, żeby przystosowali się kulturowo do Polski. Polska niczego od nich nie wymaga. To, że legalnie pracują, nie oznacza, że nie będziemy mieli problemów. Ci, którzy się wysadzali czy podrzynali gardła w Anglii, Niemczech, Francji to bardzo często nie ci, którzy przypłynęli kilka miesięcy wcześniej na łódce z Azji czy Afryki Północnej, ale ludzie, których rodzice przyjeżdżali do tych krajów, czasem nawet dziadkowie. Ludzie, którzy dawno powinni być zasymilowani, ale dla nich nie ma już pracy. Co będzie z tymi milionami ludzi, kiedy stracą pracę, kiedy będą odczuwać na ulicy niechęć ze strony Polaków. Będą się radykalizowali. Nie bądźmy głupi. Nie popełniajmy błędów, które popełniła Europa – mówił inny uczestnik pikiety.
Pikieta wzbudziła bardzo umiarkowane zainteresowanie przechodniów. Najbardziej aktywny był pijany mężczyzna w średnim wieku, który powtarzał hasła narodowców, a na koniec dodał swoje: GKS Katowice!
Jedna z obserwujących manifestację przekonywała jednak, że takie pikiety powinny odbywać się w każdym mieście.
Zgromadzeniu przyglądali się również obcokrajowcy, w tym czarnoskórzy rowerowi kurierzy z jedzeniem. Jeden robił nawet zdjęcia transparentów, które bezpośrednio w niego uderzały.
Pikieta zakończyła się po około 25-30 minutach. Przebiegła spokojnie.
Mordy zasłonięte, typowe dla bandziorów i wszelkiej maści kryminalistów! Wstydzą się pokazać swoje ryje, bo wiedzą, że są nic nie wartymi indywiduami z zadęciem na wielkość… Dowodzą jak niewiele jest warta ta wychwalana biała rasa!
Twoja tolerancja dla drugiego człowieka, wiedza, umiłowanie wolności, praworządności i demokratycznych zasad jest porażająca.
brawo brawo
Naziolki: Obcokrajowcy się nie integrują.
Władza: Pomożemy obcokrajowcom w integracji.
Naziolki: Nie chcemy, żeby obcokrajowcy się integrowali.
Logiczne. Czego tu można nie rozumieć? 😉
Jedź im pomóc się integrować u siebie.
Władze na miejscu na pewno ci pomogą.
Mają racje .W pełni popieram ten protest .
Bardzo mnie interesują dwie rzeczy.
Pierwsza – dlaczego ci “bohaterowie” mają zamaskowane twarze? Wstydzą się? Boją?
A druga jaki jest ich konkretny, wymierny wkład w rozwój tego kraju – w płaconym podatku PIT, albo w rzadkich, poszukiwanych na rynku zawodach, wysoko specjalistycznym wykształceniu itd.
A co to za gorole tu przyjechały do Katowic? Nawet nie znają godki. Śląsk niczego od nich nie wymaga. Z kierowcą autobusu komunikacji górnośląskiej nie idzie się dogodać. I do czego ta polityka otwartych drzwi doprowadziła? Doszło do tego, że jakieś pikiety nam tu na ulicach organizują! W swoim języku!
Co za różnica jaki to gorol, czorny czy bioły? Gorol to gorol.
Dokładnie. Myślą, że przez chusty nie widać, że to gorole?
Czy to Narodowa Częstochowa, czy Sosnowiec, gorol to dalyj gorol.
I nam tu jedyn z drugim bydzie godoł co momy robić?