Kobiety manifestowały w centrum Katowic. Tym razem przypomniały koalicji rządzącej o złożonych w trakcie kampanii obietnicach. Uczestniczki domagały się zniesienia klauzuli sumienia i legalnej aborcji.
„Śląska Manifa” odbywa się co roku. Za każdym razem w okolicy dnia kobiet. Tym razem również głównie kobiety zjawiły się na Rynku. Hasła tegorocznej manifestacji nawiązywały do złożonych przez polityków obietnic. – Chodzi nam o to, żeby przypomnieć obecnie rządzącej koalicji, że podczas kampanii wyborczej były pewne deklaracje. Między innymi legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży czy antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Na razie trwają prace, ale pan Duda raczej nie jest za tym, więc spodziewamy się weta – mówi Izabela Krzyczkowska, współorganizatorka Śląskiej Manify.
Podczas przemówień kobiety krytykowały marszałka Sejmu i jego pomysł organizacji referendum dotyczącego aborcji. Jednak wspominały nie tylko o tym. – Chociażby kwestia nieszczęsnej klauzuli sumienia, która naprawdę na co dzień utrudnia kobietom życie. Postulujemy, żeby każdy szpital czy przychodnia, gdy jest na dyżurze lekarz z klauzulą sumienia, to miał drugiego lekarza. Żeby pacjentka mogła wyrazić sprzeciw, że nie chce być leczona przez lekarza z klauzulą sumienia – wyjaśnia Krzyczkowska.
Ta manifestacja zaczęła się przed przed urzędem miasta, a następnie uczestnicy, łącznie kilkadziesiąt osób, przeszli ulicami Katowic. Jednak nie było to jedyne zgromadzenie na Rynku. Po drugiej stronie torów tramwajowych, bliżej Skarbka, modliła się znacznie mniejsza grupka.
To przeciwnicy aborcji ze swoimi charakterystycznymi transparentami przedstawiającymi martwe płody. – Aborcja jest zabiciem człowieka i jako taka powinna być zabroniona w każdych okolicznościach. Celowe i intencjonalne zabicie człowieka powinno być nielegalne i powinno być karalne. Kobieta, która zabije noworodka musi się liczyć z odpowiedzialnością karną i każdy, kto jej w tym pomaga. Nie ma okoliczności, które usprawiedliwiałby aborcję. Nie wolno jednak mylić zakazu aborcji z zakazem ratowania życia kobiety. Aborcja nie jest metodą ratowania życia kobiety – mówi Katarzyna Uroda z Fundacji Pro-Prawo do Życia.
Przebieg obu zgromadzeń kontrolowała policja. Mimo dwóch manifestacji w jednym miejscu, nie doszło do konfrontacji pomiędzy uczestnikami.
Bawer Aondo-Akaa jest wielkim przeciwnikiem aborcji, ale o tym ani słowa w artykule (ostatnie zdjęcie, na wózku). Wogóle więcej widać przeciwników niż zwolenników. Ale relacja musi być.
Kiedyś już rozmawiałem z Bawerem podczas innej manifestacji. Teraz nie, więc czemu miałbym o nim wspominać?
Po stronie feministek przemawiała np. Małgorzata Tkacz-Janik. O niej też powinienem wspomnieć, czy nie?
Będę wdzięczny za porady.
“Postulujemy, żeby każdy szpital czy przychodnia (…) miał drugiego lekarza” – co tak skromnie? Ja “postuluję”, żeby szpital w każdej dziurze “miał” co najmniej 10 lekarzy różnych specjalności! Oczywiście za darmo.
Dlaczego skrobaczki wymachują w tyle flagą Palestyny?
żeby głupi się zastanawiali.
Powiedział nie “mężczyzna” tylko sfrustrowany samiec, którego imię “siedzę na kanapie z browarem i wypisuje durne komentarze w necie”…
Nie “kobiety”, ale cierpiące za miliony feministki, których imię czterdzieści i cztery.
te stare babcie ze slajdem z filmu gore za plecami to chyba nie feministki.
a za miliony cierpiał ich idol, tj Żyd z Izraela. Przynajmniej tak twierdził choć nauka tego nie potwierdza.