Strażnicy miejscy w Katowicach rozpoczęli regularne kontrole palenisk z użyciem drona. Pierwsze loty, podczas których namierzali „kopciuchy”, odbyły się w kilku dzielnicach. Straż miejska podała statystyki interwencji z ostatnich miesięcy.
Ruszył sezon grzewczy, więc ruszyły też wzmożone kontrole palenisk. W tym tygodniu strażnicy miejscy wraz z pracownikami firmy Flytronic, która udostępnia swojego drona i pomaga przy kontrolach, sprawdzali dym w kilku dzielnicach – Szopienicach, Dąbrówce Małej, Piotrowicach, Kostuchnie i Dębie. W trakcie działań nie wykryto nieprawidłowości, ale teraz kontrole będą prowadzone regularnie.
Kontrole mają na na celu sprawdzenie, czy w domach dochodzi do spalania nielegalnych materiałów. Chodzi przede wszystkim o plastiki i inne odpady. Dron jest kierowany do wytypowanego komina, z którego wydobywa się dym. Podlatuje blisko do źródła, a następnie czujnik bada spaliny. Wykrywa stężenie pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5. Kluczowa jest zawartość formaldehydu i cyjanowodoru. Obecność tych substancji może świadczyć o spalaniu plastiku. Dane są przesyłane do operatora drona, który przekazuje informację strażnikowi. Jak podaje katowicka straż miejska, tylko w tym roku czynności z wykorzystaniem drona prowadzone były przez 44 godziny (w tym około 12 godzin po zmroku). Monitoringowi z powietrza poddano obszar o szacunkowej powierzchni 4200 hektarów. W I półroczu bieżącego roku (w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca) przeprowadzono 11 kontroli, podczas których wykorzystano drony z głowicą pomiarową. Łącznie skontrolowano 220 posesji, ale w 185 przypadkach nie wykryto nieprawidłowości. Podwyższone stężenia szkodliwych substancji w dymie wykryto 35 razy. Najwięcej w dzielnicach Piotrowice, Ligota oraz Podlesie. Jednak kontrole we wskazanych budynkach nie potwierdziły spalania odpadów.
Straż miejska interweniuje jednak również poza sezonem grzewczym i bez użycia specjalistycznego sprzętu. Podczas działań własnych i po zgłoszeniach mieszkańców podjeżdżają do posesji, które mogą budzić podejrzenia. Jak mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy katowickiej straży miejskiej, często okazuje się, że widoczny z daleka dym to tylko efekt rozpalania w piecu. Jednak zdarza się, że te działania prowadzą do wystawienia mandatów.
Od stycznia do czerwca było 416 interwencji dotyczących spalania odpadów. Strażnicy sporządzili 236 protokołów kontroli palenisk, ujawniając łącznie 109 wykroczeń. W wyniku podjętych działań wystawiono łącznie 104 mandaty, z czego 10 w związku z art. 191 Ustawy o odpadach (spalanie śmieci poza spalarnią odpadów w wysokości 1900 złotych oraz 94 mandaty karne na kwotę 4960 złotych w związku z nieprzestrzeganiem przepisów tzw. uchwały antysmogowej obowiązującej od 1 września 2017 roku. Od lipca odnotowano 173 interwencji związanych ze spalaniem śmieci. W ich wyniku dwie osoby zostały ukarane mandatami za spalanie śmieci w ogniskach na przydomowych podwórkach. 20 interwencji było związanych z nieprzestrzeganiem uchwały dla woj. śląskiego. Te interwencje zakończyły się mandatami dla trzech osób.
Zgodnie z uchwałą antysmogową, stare instalacje powinny zostać wymienione zgodnie ze wskazanymi w uchwale antysmogowej terminami:
- wymiana do 31.12.2021 r. gdy wiek kotła jest powyżej 10 lat (2006 r. i starsze), oraz dla instalacji bez tabliczek znamionowych,
- wymiana do 31.12.2023 r. gdy wiek kotła jest w przedziale od 5 do 10 lat (od 2007 r. do 2012 r.),
- wymiana do 31.12.2025 r. gdy wiek kotła jest poniżej 5 lat (od 2013 r. do 31.08.2017 r.),
- wymiana do 31.12.2027 r. gdy kocioł jest Klasy 3 lub 4 wg. Normy PN-EN 303-5:2012.
Straż miejska przypomina, że w przypadku stwierdzenia wykroczenia kontrola może zakończyć się pouczeniem, mandatem karnym do 500 zł, a nawet grzywną w wysokości do 5 tys. zł w przypadku odmowy przyjęcia mandatu i skierowania sprawy do sądu. Gdy ktoś będzie uniemożliwiał lub utrudniał działania kontrolne, strażnicy miejscy powiadomią o tym policję.