Reklama

Budżet obywatelski w Katowicach: ewidentny konflikt interesów z książkami w tle

Książki
Grzegorz Żądło
Jest konkurs, w którym sto osób stara się wygrać wyposażenie kuchni. Głosować mogą wszyscy: rodzina, znajomi i inni mieszkańcy miasta. Problem w tym, że głosowanie odbywa się w kuchni jednego z tych stu kandydatów do wygranej. Czy to jest uczciwe?

Z podobną sytuacją mamy do czynienia przy rozpoczynającym się jutro głosowaniu na projekty zgłoszone do budżetu obywatelskiego Katowic na 2015 rok. Na liście znalazło się prawie 30 wniosków związanych z zakupami różnych rzeczy dla filii Miejskiej Biblioteki Publicznej. Sam fakt, że miejska instytucja prosi o wsparcie na zakup książek też może budzić wątpliwości. Ale o tym później. Wracając do uczciwości głosowania. Wyobrażam sobie taką oto sytuację: do biblioteki przychodzi mieszkaniec Katowic. Chce wypożyczyć książkę i może nawet nie wie, że w mieście trwa głosowanie na projekty z budżetu obywatelskiego. Wówczas jedna czy druga pani bibliotekarka może nieświadomemu mieszkańcowi, nawet w dobrej wierze, podpowiedzieć, że akurat tej książki nie ma, ale gdyby zagłosował na pewien projekt…

Być może przez pięć dni (tyle trwa głosowanie) nie zdarzy się taka sytuacja. Jednak niewątpliwie występuje tu pewien konflikt interesów, choć nie dla urzędników z biura prasowego, którzy koordynują budżet obywatelski. – Pracownicy urzędu miasta obecni podczas głosowania mają za zadanie zapobiegać ewentualnym przypadkom agitacji w godzinach pracy bibliotek. Ponadto w regulaminie budżetu obywatelskiego jest zapis o zakazie agitacji – tłumaczy Dariusz Czapla, z biura prasowego UM w Katowicach.  Dodaje też, że trudno było zorganizować głosowanie poza filiami MBP, bo miasto nie dysponuje lokalami, które można by udostępnić w sobotę i niedzielę.

Inny problem, to w ogóle możliwość składania wniosków na rzecz instytucji należących do miasta i przez nie finansowanych. Doprowadziło to do sytuacji, w której pod głosowanie zostaną poddane wnioski o zakup książek, laptopów, tablic interaktywnych czy audiobuków dla niemal wszystkich filii MBP. Oczywiście wnioski złożyli czytelnicy, ale dyrektor miejskiej biblioteki przyznaje, że zostali do tego zainspirowani. –  Owszem, mówiliśmy, że mają prawo złożyć taki wniosek. Że mogą coś zrobić na rzecz biblioteki. Często skarżą się, że brakuje nowości, wiec teraz można to nadrobić – mówi Anna Fałat, dyrektor MBP.

W tym roku jest już za późno, ale w kolejnych latach miasto powinno zmienić regulamin zgłaszania wniosków do budżetu obywatelskiego. Chodzi o to,  żeby niemożliwe było składanie wniosków na rzecz podmiotów finansowanych przez miasto albo dla których miasto jest organem prowadzącym. – Podobne głosy pojawiały się podczas spotkań z mieszkańcami i zostaną wzięte pod uwagę przy wprowadzaniu zmian w regulaminie kolejnej edycji – informuje Dariusz Czapla.

Warto dodać, że problem nie dotyczy tylko bibliotek, ale też szkół i przedszkoli.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*