Reklama

Budżet Obywatelski w Katowicach, czyli skończmy już z tym szaleństwem [KOMENTARZ]

Grzegorz Żądło
Wyniki głosowania na projekty z Budżetu Obywatelskiego w Katowicach tylko utwierdzają mnie w ocenie ostatnich edycji tego narzędzia do wydawania pieniędzy. Tych w BO jest stanowczo za dużo. Zmiany wymagają też zasady głosowania. Trzeba to zrobić jak najszybciej, zanim będzie za późno.

Kilka razy pisałem już, że idea BO w Katowicach została już dawno wypaczona. Miało to być narzędzie do realizacji niestandardowych pomysłów mieszkańców, które będą służyć większej liczbie ludzi. Tak na początku było. Stąd np. tężnia w Zadolu czy wodny plac zabaw w Dolinie Trzech Stawów. Jednak ostatnio BO to już tylko karykatura pierwszych edycji. Liczby nie pozostawiają wątpliwości. Spośród 245 projektów lokalnych zakwalifikowanych do głosowania, zrealizowane zostaną 124, czyli ponad 50%. Trzeba było mieć dużego pecha, żeby w tej edycji zostać z niczym. Podobnie przy projektach ogólnomiejskich. 12 z 27 trafi do realizacji. Jeśli prezydent Katowic, jak zapowiada, podniesie kwotę w BO do 30 mln zł, to w ogóle głosowanie nie będzie potrzebne. Prościej i taniej będzie poprosić mieszkańców o złożenie wniosków, bo i tak dla wszystkich pieniędzy wystarczy. Zwłaszcza, że książki do bibliotek czy malowanie w nich ścian albo i sufitów aż tak dużo nie kosztuje. A właśnie tego typu projektów jest najwięcej. W drugiej kolejności są nowe stacje wypożyczania rowerów. To dobrze, że będzie ich więcej, ale nie powinny być finansowane z BO. Mało kto zdaje sobie sprawę, że przecież te stacje trzeba będzie utrzymać w kolejnych latach. Nie lepiej zaplanować na ten cel pieniądze w „zwykłym” budżecie?

Prawdziwym kuriozum jest kupowanie z BO wozu dla ochotniczej straży pożarnej. Żeby nie było, OSP powinna być wyposażona najlepiej jak się da, ale nie kosztem dużej części pieniędzy z BO (1,1 mln zł).

Kolejna rzecz to regulamin, który od tego roku dopuszcza do głosowania wszystkich, którzy mają nadany PESEL, czyli nawet kilkudniowe dzieci. Do tej pory mogły głosować tylko osoby, które ukończyły 16. rok życia. Teraz wszystkie szkoły czy przedszkola nie mają już problemów z przegłosowaniem swoich projektów (czyli najczęściej remontów czy doposażenia).

Co ważne, kolejne  zmiany na gorsze w zasadach BO powodują, że z udziału w tej inicjatywie rezygnują ludzie, którzy naprawdę mają ciekawe pomysły, ale nie chcą się kopać z koniem. Szkoda. Jeszcze można to zmienić, zanim BO przestanie już kogokolwiek obchodzić poza przedszkolami, szkołami, bibliotekami i ochotniczymi strażami pożarnymi.


Tagi:

Komentarze

  1. Dorota 30 stycznia, 2019 at 5:38 pm - Reply

    Zgadzam się, choć dużo dobrego się działo z BO. Teraz niestety jestem po drugiej stronie i realizuje projekt. Pierwszy i ostatni raz. Jakbym wiedziała o pewnych rzeczach, które się potem okazują to od razu nie składałabym projektu, a teraz musimy, bo nie da się wycofać.

  2. Rozumiem, ale 27 września, 2018 at 12:41 pm - Reply

    Rozumiem, co autor chciał przekazac tym artykułem, ale też zwróćmy uwage, że dzięki BO powstało w mieście wiele ciekawych miejsc. To też nie wina władz miasta, że są osoby, które wykorzystują BO do innych celów niz było przeznaczone. Może jeśli Pan Krupa zostanie na drugą kadencję, to zmieni pewne rzeczy dotyczące BO w Katowicach.

    • Bt6 29 września, 2018 at 11:22 am Reply

      Wystarczy wykluczyć projekty finansujące obiekty miasta Katowice i jednostek pomocniczych. Szkoły,OSP i inne mają swoje (małe bo małe) budżety, ale dokładanie im pieniędzy z BO będzie tylko pogłębiało dalsze ich niedofinansowanie z budżetu miasta.

  3. Sebastian 26 września, 2018 at 6:23 pm - Reply

    Zgadzam się w 100%.
    Jak kilkudniowe dziecko może głosować? Przecież wiadome, że robi to za niego rodzic – to nie sprawiedliwe, że ktoś ma możliwość oddania większej ilości głosów.

    Projekty z każdą edycją są coraz gorsze i stają się cykliczne…
    Gdyby nie projekt zgłoszony przez OSP to wcale bym w tym roku nie głosował (warto polepszyć swoje poczucie bezpieczeństwa) – ale, BO nie powinien być od realizacji takich celów.
    Szkoły, przedszkola, biblioteki – nie powinny brać w tym udziału.

    Jest wiele projektów stacji rowerowych – a to oznacza jedno – ludzie chcą jeździć. Obniżmy więc budżet o 2/3 i te pieniądze zainwestujmy w ścieżki rowerowe.

    • Bt6 29 września, 2018 at 11:25 am Reply

      Skoro potencjalny projekt może dotyczyć także tego małego dziecka, to dlaczego taki rodzić dzieci nie ma mieć prawa głosu w imieniu swojego potomstwa?

  4. a wybory tuż tuż 26 września, 2018 at 1:21 pm - Reply

    Nie poradzisz bracie mój gdy u żłoba rządzi…..

Dodaj komentarz

*
*