Jeden mężczyzna zdołał wyjść o własnych siłach. Drugi zginął na miejscu. Prawdopodobnie były to osoby bezdomne. Niewykluczone, ze pożar spowodowali sami.
Zgłoszenie o pożarze strażacy przyjęli kilka minut przed godziną 14. Wybuchł on w kanale ciepłowniczym, który znajduje się obok wiaduktu na ul. 1 Maja. Na miejscu udało się dość szybko ugasić ogień. W trakcie akcji z kanału wyszedł mężczyzna. Został od razu zabrany przez pogotowie do Szpitala Zakonu Bonifratrów. – W trakcie gaszenia i przeszukiwania strażacy znaleźli kolejną osobę – mówi brygadier Andrzej Płóciniczak, rzecznik katowickiej straży pożarnej. Drugi mężczyzna miał duże poparzenia. Po wyniesieniu na zewnątrz lekarz stwierdził zgon na miejscu. Na miejscu był prokurator i policja. Na razie nie wiadomo kim była ofiara pożaru. – Podejrzewamy, że obydwie osoby zamieszkiwały ten kanał – mówi aspirant Sebastian Imiołczyk, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Katowicach. Na więcej informacji trzeba będzie poczekać. Możliwe, że jutro policja przesłucha poszkodowanego. Straż pożarna podaje, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.