Coraz dziwniejsze rzeczy dzieją się w sprawie planowej budowy osiedla w Burowcu, które ma powstać na podstawie ustawy lex deweloper. Żeby Grupa Pietrzak mogła zabudować wąski zasypany wąwóz kolejowy, który w planach Metropolii (i teoretycznie miasta) przeznaczony jest na velostradę Katowice-Sosnowiec, potrzeba jest zgoda radnych. Jednego z tych, którzy głosują tak jak chcą mieszkańcy, a nie inwestor, na nadzwyczajnej sesji zabraknie.
Przypomnijmy, 2 maja została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta Katowice. Jej głównym punktem będzie kolejne głosowanie w sprawie zgody na budowę osiedla przy ul. Mroźnej. Mimo że w tej sprawie odbyły się już dwa głosowania, nadal nie ma wiążącej decyzji. Za pierwszym razem, 13 radnych było “za”, jeden się wstrzymał, a 13 było “przeciw”. Na kolejnej sesji radni głosowali nad uzasadnieniem odmowy uzgodnienia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej. Tym razem 14 było “przeciw” zaproponowanemu uzasadnieniu, a 12 “za”. Taki wynik sprawił, że nie bardzo wiadomo było co robić dalej. Władze Katowic chciały jeszcze na tej samej sesji doprowadzić do głosowania nad pierwotnym projektem uchwały, ale brakowało głosów do zmiany porządku obrad.
Sprawa miała stanąć na kolejnej sesji, zaplanowanej na 27 maja. Jednak nieoczekiwanie 2 maja, w środku długiego weekendu, na wniosek prezydenta Katowic, wiceprzewodnicząca rady miasta Krystyna Siejna, zwołała sesję nadzwyczajną, która ma się odbyć 9 maja o godz. 8 rano.
W związku z tym, że wynik głosowania cały czas jest sprawa otwartą, liczy się każdy głos. Radni prezydenta z Forum Samorządowego i Marcin Krupa (11) zawsze głosują “za” zabudową terenu przeznaczonego pod velostradę. Wspiera ich w tym dwoje radnych PiS (Piotr Pietrasz i Krystyna Panek). Trzeci radny klubu PiS, Wiesław Mrowiec, od kilku miesięcy jest na zwolnieniu lekarskim. Gdyby nie to, forsowany przez władze miasta projekt uchwały już dawno by przeszedł. Po drugiej stronie są radni Koalicji Obywatelskiej (11). Szalę na jedną bądź drugą stronę mogą przechylić radni niezrzeszeni: Bartosz Wydra, Dawid Kamiński i Dawid Durał. Wydra był przeciw budowie osiedla, a na ostatniej sesji był nieobecny. Kamiński najpierw się wstrzymał, ale potem zagłosował tak jak radni prezydenta i PiS. Durał konsekwentnie jest przeciw planom Grupy Pietrzak. To właśnie jego zabraknie na wtorkowej sesji, co znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo zablokowania planów inwestora. – Jestem poza Polską. To wyjazd-prezent na 40-te urodziny, który był zaplanowany już w grudniu 2022 roku. Celowo wybraliśmy z rodziną długi majowy weekend, żeby z jednej strony nie zaniedbać za bardzo spraw zawodowych, a z drugiej, żeby nie opuścić żadnej sesji czy komisji. O swoich planach mówiłem głośno i ich nie ukrywałem. Być może ktoś postanowił wykorzystać moją nieobecność, żeby przepchnąć projekt lex deweloper – mówi nam Durał.
Dlatego zwrócił się do kolegów i koleżanek radnych, żeby ci wprowadzili we wtorek zmiany do porządku obrad. Chodzi o podjęcie uchwały umożliwiającej przeprowadzenie sesji w trybie hybrydowym (stacjonarnie i zdalnie), co umożliwiłoby mu wzięcie udziału w kluczowym głosowaniu. “Liczę na wasze zrozumienie” – zakończył swój list radny.
Pietrzak “podobnie” jak jego kolega Miklis “przekona” radnych do zgody na budowę osiedla tak jak to było w przypadku terenów huty Baildon !
zamiast zachecac inwestorow pismacy poszukujacy awantur i zadym stale przeszkadzaja w rozwoju miasta ,czolowa postacia stake sie pan grzerorz zadlo ktory swymi artykulami pobuje wywolac bunty i niepokoje spoleczne ,dzisiejszy swiat pseudodziennikazy staje sie coraz bardziej powszechny !
Prawie zrozumiałem ten komentarz, chociaż łatwiej by mi było, gdyby był napisany po polsku.
PR-owcy dewelopera mogli wytypować kogoś bardziej “zorientowanego” w pisowni języka polskiego do napisania tego “przesłania”. Wyszło naprawdę zabawnie. Serio się uśmiałem z tego wywoływania przez redaktora buntów i niepokojów społecznych 🙂 Prawdziwy “awanturnik” i “zadymiarz” :)) Szkoda tylko, że rzeczywistość jest o wiele mniej zabawna. Betonowanie miasta postępuje.