Jedno ważne głosowanie na sesji rady miasta, drugie na komisji. A to najprawdopodobniej dopiero początek. Koalicyjny PiS pokazuje prezydentowi Marcinowi Krupie, że czasy, kiedy radni tej partii byli tylko maszynką do głosowania, już się skończyły. To początek działań, które mają doprowadzić do wykreowania kandydata na prezydenta.
Przez cały czas swoich rządów prezydent Katowic Marcin Krupa mógł liczyć na wsparcie radnych PiS. Bez ich 5 głosów trudno byłoby mu spokojnie rządzić. Do niedawna PiS było klasyczną przystawką. Podczas sesji absolutoryjnych długoletni przewodniczący klubu PiS Piotr Pietrasz wygłaszał peany na cześć prezydenta, porównywalne z tymi, które można było usłyszeć z ust przewodniczącego klubu radnych Forum Samorządowe i Marcin Krupa. Zresztą, Pietrasz niewiele w radzie i samym PiS robił, ale taka sytuacja wszystkim zainteresowanym była na rękę. Ale to już przeszłość. Kilka tygodni temu szefem klubu radnych PiS został Bartosz Wydra. Co ciekawe, w trakcie obecnej kadencji Wydra wystąpił z klubu i przez jakiś czas był radnym niezrzeszonym. Potem jednak sytuacja się zmieniła. Jak wynika z naszych informacji, jakiś czas temu o zostanie szefem klubu w katowickiej radzie miasta poprosił go marszałek Jakub Chełstowski. Wydra się zgodził i od razu zaczął robić porządki. Pierwszym sygnałem, że coś zaczyna się zmieniać, było głosowanie w sprawie zgody na osiedle mieszkaniowe na podstawie tzw. ustawy lex deweloper w rejonie ul. Brackiej. Wnioskodawcą był jeden z deweloperów, który zwykle może liczyć na wsparcie władz Katowic – Opal Maksimum. Spółka Krystiana Miklisa w najbardziej rozbudowanym wariancie planowała osiedle na 920 mieszkań w 7 budynkach, z czego najwyższe miały mieć 16 kondygnacji. Podziemne miały być przeznaczone na garaże, w których powinno zaparkować 1650 pojazdów. Według szacunków, na nowym osiedlu miałoby mieszkać około 1850 osób.
Radni PiS zagłosowali przeciw. Tak jak Koalicja Obywatelska. Argumentowali, że najpierw trzeba zbudować drogi, a dopiero potem można się zastanowić nad osiedlem.
Po raz drugi radni PiS i PO byli zgodni kilka dni temu, podczas obrad komisji infrastruktury i środowiska. Chodziło o sposób naliczania opłaty śmieciowej. Bartosz Wydra forsuje rozwiązanie, zgodnie z którym mieszkańcy Katowic płaciliby za śmieci w zależności od ilości zużytej wody. Władze Katowic, na czele z wiceprezydentem z PiS Mariuszem Skibą (śmieci to jego “działka”) nie chcą o tym słyszeć. Urzędnicy przygotowali dokument, w którym podają wszystkie możliwe argumenty przeciwko zmianie systemu naliczania opłaty śmieciowej, mimo że tak naprawdę zmiana wyszłaby Katowicom na dobre. Radni PiS i PO, a także niezrzeszony Dawid Durał, a nawet Józef Zawadzki z Forum Samorządowego i Marcin Krupa zagłosowali za zobowiązaniem prezydenta do przygotowania uchwały śmieciowej na nowych zasadach. Przeciw było trzech radnych Forum.
Jak słyszymy w PiS, te dwa głosowania przeciwko koalicjantowi to dopiero początek. – Chcemy pokazać swoją podmiotowość. Musimy być postrzegani jako odrębny był – mówi nasz rozmówca z PiS.
Z naszych informacji wynika, że prezydent Marcin Krupa jeszcze nie zareagował na “niesubordynację” radnych PiS. – Czekamy – informuje nas polityk PiS.
Te dwa głosowania to niekoniecznie jakaś manifestacja. Po prostu radni PiS zagłosowali zgodnie ze swoimi przekonaniami, co w ostatnich latach im się nie zdarzało. Do tej pory podnosili ręce i naciskali przyciski tak, jak chciał prezydent Katowic.
Chodzi tu o coś więcej. Wszystkie ostatnie działania w klubie radnych PiS to początek kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. Partia poważnie myśli o wystawieniu swojego kandydata, który mógłby nawiązać walkę z Marcinem Krupą. Padają różne nazwiska, ale na razie nikt nie chce się deklarować. – To trudny temat, a do wyborów jeszcze dużo może się zdarzyć. Zwłaszcza, że nie wiadomo jeszcze, kiedy się odbędą – mówi polityk PiS.
Jeśli radni PiS nie zostaną przywołani do porządku przez Marcina Krupę i nadal będą głosować zgodnie z własnym sumieniem, w katowickiej polityce zapowiada się ciekawa jesień.
Zwłaszcza, że zarówno PiS, jak i Forum Samorządowe robią podchody pod radnych z ugrupowania koalicjanta, Pewne transfery pomiędzy klubami nie są wykluczone.
Gierki pod publikę, a potem i tak zostanie u władzy ten sam układ, który od ponad 2 dekad traktuje miasto jak swój folwark
To jak to jest. Prywatny inwestor kupuje najpierw tanio ziemie na której nie można nic sensownego wybudować nie można. Następnie zabiega o możliwość budowy na tych terenach mieszkań (wielokrotnie zmienia się w tym momencie wartość gruntów) a mieszkańcy maja jeszcze zapłacić za wybudowanie dróg do tego miejsca?
Przy ewentualnej zmianie przeznaczenia powinna być pobierana opłata w wysokości różnicy pomiędzy wartością gruntów przed i po zmianie. A drogę powinien wybudować inwestor i dopiero wtedy powinien dostać pozwolenie na budowę!
Szkoda, że te wybory się przesuwają. Tak już teraz byśmy wybierali kogoś bardziej ogarniętego.
Krupa i uszok to nie prezydenci tylko deweloperzy tego miasta!!!! im nie zależy na Katowicach!!!! tylko interesuje ich zarabianie kasy na deweloperce!!!