Dzisiaj po długiej przerwie zostały otwarte w Katowicach żłobki, przedszkola i szkoły podstawowe. Jak pokazuje pierwszy dzień, zainteresowanie nie jest zbyt duże.
Żłobki i przedszkola mogły zostać otwarte już 6 maja, a szkoły podstawowe od 25 maja. Tyle przepisy, bo miasta samodzielnie podejmowały decyzje dotyczące odmrożenia placówek edukacyjnych. W Katowicach rodzice musieli długo czekać na ostateczny termin. Miasto uzasadniało, że sytuacja epidemii koronawirusa w województwie śląskim nie pozwala na ponowne otwarcie. Dzisiaj po raz pierwszy te najmłodsze dzieci oraz uczniowie klas od 1 do 3 wrócili do podstawówek. We wszystkich placówkach dzieci muszą stosować się do nowych zasad sanitarnych.
Rodzice odprowadzają dzieci tylko przed drzwi przedszkola, gdzie czeka już ubrana w przyłbicę i rękawiczki osoba z obsługi. Mierzy dzieciom temperaturę. Jeśli wszystko jest w porządku, dzieci czekają na korytarzu na kogoś, kto zaprowadzi je do szatni i pomoże się przebrać. Przy odbiorze dzieci procedura jest podobna.
Jak pokazuje pierwszy dzień, w Katowicach zainteresowanie pozostawieniem dzieci w żłobkach, przedszkolach i szkołach nie jest zbyt duże. W żłobkach miejskich wszystkich miejsc jest 949. Z racji obostrzeń można przyjąć tylko 435 dzieci. Ostatecznie dzisiaj obecnych było 245, choć wcześniej stosowne deklaracje złożyli rodzice 390 dzieci. Opieką zajmuje się 117 opiekunek i pielęgniarek w godzinach od 6.00 do 17.00.
W przedszkolach i szkołach podstawowych zgłoszonych zostało 2012 dzieci. Do placówek przyszła jednak mniej niż połowa, bo 951. Mimo to, jak informuje miasto, wszystkie podstawówki i przedszkola zostały uruchomione. Mają działać elastycznie, według zapotrzebowania.
Od dzisiaj wiadomo już też co ze starszymi uczniami szkół podstawowych i tymi uczęszczającymi do szkół średnich. Podczas konferencji w Warszawie minister edukacji Dariusz Piontkowski ogłosił, że w tym roku szkolnym nie będą już prowadzone normalne zajęcia dydaktyczne. Do 26 czerwca realizowane będzie nauczanie na odległość.