Pszczoły powoli przyzwyczajają się do nowego otoczenia. Pasieka na dachu jednego z budynków w centrum Katowic to pomysł Uniwersytetu Śląskiego. Na miód trzeba będzie poczekać, ale nie o miód tutaj chodzi.
Zgodnie z zapowiedziami, do uli na dachu Wydziału Prawa i Administracji UŚ wprowadziły się pszczoły. Na razie nie wiadomo jak długo będą tam mieszkały. Wszystko zależy od postępów w badaniach. Pasieka na dachu nie jest nowością, ale badania już tak. – Nikt nie zadał pytania, pośrednio pszczołom, czy one tego chcą, czy im jest dobrze w mieście. My jesteśmy w stanie odpowiedzieć czy te pszczoły mają się lepiej czy gorzej – mówi prof. Mirosław Nakonieczny z wydziału biologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Śląskiego.
Pszczołami zajmą się profesjonaliści. Wszystko po to, żeby pomóc owadom, które giną masowo z powodu używanych powszechnie pestycydów. – To powoduje, że pszczoły są bardziej podatne na różnego rodzaju infekcje, na ataki pasożytów, które również przenoszą wirusy i bakterie. Pszczoły są osłabione. Pestycydy wpływają też na koordynację ruchową. Pszczoły zapominają gdzie leży ich ul – tłumaczy Agata Bednarek z wydziału biologii i ochrony środowiska UŚ.
Ze znalezieniem pożywienia, nawet w centrum miasta, pszczoły nie powinny mieć problemu. Uniwersytet Śląski nawiązał współpracę z Muzeum Śląskim. Już teraz wokół muzeum rosną rośliny, które przyciągną owady, ale planowane są kolejne nasadzenia.
To nie pierwsze ule na dachu w Katowicach. Niewielka pasieka stoi też na dachu Nowego Katowickiego Centrum Biznesu przy ul. Chorzowskiej. Można ją zobaczyć z najwyższego poziomu parkingu w Supersamie.