Organizowany przez Artura Rojka OFF Festival może liczyć na specjalne względy władz Katowic. Miasto bardzo wiele rzeczy udostępnia mu za darmo. Dopłaca też dużą kwotę do honorariów artystów. Żaden inny festiwal nie może liczyć na takie przywileje.
Z Mysłowic do Katowic
OFF Festival odbywa się od 2006 roku. Pierwsze cztery edycje Artur Rojek zorganizował w swoich rodzinnych Mysłowicach. Kiedy jednak nie dostał dofinansowania na wydarzenie, postanowił w 2010 roku przenieść je do Katowic. Stolica województwa śląskiego “podkupiła” OFFa, deklarując, że co najmniej do 2016 roku będzie przeznaczać na festiwal 2,2 mln zł rocznie. Jak się później okaże, to nie były jedyne wydatki Katowic na tę imprezę.
– Nie tylko udostępniamy przestrzeń do organizacji imprezy, ale również weźmiemy na siebie wiele spraw technicznych, organizacyjnych i związanych za zapleczem festiwalu. Zrobimy wszystko, aby festiwal był jeszcze większy i lepszy niż dotąd – zapewnił podczas konferencji o przenosinach OFFa Piotr Uszok, ówczesny prezydent Katowic. Wtedy nikt nie pytał co to w praktyce będzie oznaczać i ile to będzie kosztować. A warto wiedzieć, że Artur Rojek przeniósł festiwal z Mysłowic, nie tylko – jak mówił – z powodów wojny politycznej pomiędzy tamtejszym prezydentem i radnymi. Istotną kwestią były pieniądze.
“W ubiegłym roku doszło do prawdziwej awantury pomiędzy prezydentem Mysłowic, Grzegorzem Osyrą, a radnymi tego miasta o rozliczenie poprzedniej edycji festiwalu z miejskich dotacji. Radni nie chcieli dofinansować kolejnej edycji imprezy do momentu przedstawienia odpowiednich kwitów. Dotację udało się zagwarantować niemal w ostatnim momencie. Losy tegorocznego dofinansowania OFF Festivalu rozstrzygnęły się już na sesji budżetowej, kiedy okazało się, że z zakładanych wstępnie 300 tysięcy zł organizatorzy nie dostaną ani złotówki, bo miasto jest poważnie zadłużone” – pisała 26 lutego 2010 roku Wirtualna Polska.
W Katowicach problemów na linii prezydent – radni nie było. Miastu zależało na festiwalu, bo starało się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Stąd właśnie umowa na goszczenie festiwalu do tego właśnie roku. Wprawdzie Katowice ESK nie zostały, ale festiwal został na stałe.
Artur Rojek w kolejnych kampaniach wyborczych znajduje się w honorowym komitecie poparcia Marcina Krupy, prezydenta Katowic.
Pieniądze na artystów
Miasto finansuje imprezę Artura Rojka na kilka sposobów. Jednym z nich jest przekazywanie “żywej” gotówki na podstawie umowy o współorganizację wydarzenia kulturalnego. Z danych przekazanych nam przez instytucję Katowice Miasto Ogrodów wynika, że w latach 2011-2023 KMO poniosło koszty współorganizacji OFF Festivalu (licząc również działania takie jak OFF Country Club w czasie pandemii) w wysokości 24 831 186 zł. Do tej kwoty trzeba dodać 2,2 mln zł, które zostały przeznaczone na pierwszą edycję w 2010 roku.
Współfinansowanie przez miasto różnego rodzaju wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych czy sportowych to dość powszechna praktyka. Jednak prawdopodobnie żaden organizator nie może liczyć dodatkowo na takie przywileje w kwestiach organizacyjnych, jak Artur Rojek. A właściwie Fundacja Independent, bo to formalnie ona jest organizatorem OFFa. Jej prezesem jest Anna Rojek, żona byłego lidera zespołu Myslovitz.
Miasto daje wszystko za darmo
Miasto podpisuje co roku z fundacją porozumienie logistyczno-techniczne, które określa zasady współpracy pomiędzy obydwoma podmiotami. Na podstawie Ustawy o dostępie do informacji publicznej poprosiliśmy urząd miasta o udostepnienie porozumienia z 2023 roku. Jednak sekretarz UM Maciej Stachura odmówił nam dostępu do tego dokumentu. Argumentował, że zawiera on klauzulę tajności.
“Wnioskowane informacje stanowią tajemnicę, której ujawnienie mogłoby zaszkodzić interesom fundacji, poprzez fakt uzyskania przez podmioty konkurencyjne takich danych technicznych lub organizacyjnych, których pozyskanie wiąże się dla fundacji z wymiernymi korzyściami.” – napisał nam Stachura.
Rzeczywiście, na mocy porozumienia, Fundacja Independent odnosi bardzo wymierne korzyści. Poznaliśmy treść tego dokumentu. Wynika z niego, że organizator OFF Festivalu może liczyć na bardzo szeroką pomoc miasta, miejskich jednostek i spółek. Mówiąc wprost, właściwie wszystko czego potrzebuje, dostaje za darmo.
Organizator OFFa nie musi płacić za wynajęcie zarówno terenu, na którym odbywa się festiwal, jak również za wynajęcie pomieszczeń biurowych i socjalnych Zakładu Zieleni Miejskiej, który przy ul. Francuskiej ma swoje budynki.
Miasto na swój koszt zapewnia doprowadzenie energii elektrycznej na teren koncertów. Chodzi o 4 sceny, zaplecze techniczne, aleję handlową oraz punkty gastronomiczne. Łącznie to 1,35 MW. Co więcej, miasto płaci też za energię zużytą przez organizatora OFF Festivalu.
Katowice płacą też za podłączenie energii do pola namiotowego dla uczestników festiwalu, a także za zużyte przez nich media, czyli prąd i wodę.
Podobnie jest ze śmieciami. To miasto musi zapewnić organizatorowi festiwalu kontenery na odpady i na własny koszt wywieźć i zutylizować śmieci, wyprodukowane podczas imprezy.
Nie inaczej wygląda sytuacja z doprowadzeniem wody na teren festiwalu i jej zużyciem. Za wszystko płaci miasto.
Największe zdziwienie może budzić punkt porozumienia, który mówi o tym, że zarówno przygotowaniem terenu pod festiwal, jak i jego rekultywacją zajmie się Zakład Zieleni Miejskiej.
Po OFF Festivalu została zniszczona zieleń na Muchowcu, ale na własny koszt naprawi ją miasto
Jak to wygląda w praktyce, można było zobaczyć choćby rok temu. Przed i w czasie OFFa mocno padało, więc trawniki zostały bardzo zniszczone. Teren na Muchowcu ucierpiał też podczas demontażu scen, kiedy został rozjechany przez ciężkie samochody. Naprawą zniszczeń zajęło się miasto, a konkretnie ZZM. Na własny koszt. Ile to kosztowało? Zakład Zieleni Miejskiej przez kilka miesięcy nie odpowiedział nam na to pytanie.
Patrząc na ceny usług zieleniarskich, można oszacować, że założenie trawnika na takim obszarze, jak ten, który został zniszczony w czasie OFFa rok temu, mogło kosztować około 20 000 zł.
Nie dostaliśmy też odpowiedzi na pytanie o koszty zużytego prądu. Biorąc jednak pod uwagę moc potrzebną do zabezpieczenia energii dla 4 scen i pozostałych punktów festiwalu oraz potencjalne zużycie w czasie takich imprez, można zaryzykować stwierdzenie, że miasto musiało wydać co najmniej kilkanaście tysięcy złotych.
Nie wiadomo też ile kosztowała zużyta w czasie OFFa woda i odbiór śmieci.
Po stronie miasta jest też uruchomienie komunikacji miejskiej na czas festiwalu oraz pomoc w oznakowaniu dróg dojazdowych do OFF Festiwalu. Oczywiście, za wszystko płacą Katowice.
Co w zamian?
“Fundacja będzie używać i podkreślać pełną nazwę wydarzenia “OFF Festival Katowice”, w miarę możliwości organizatora”.
“Fundacja zobowiązuje się zapewnić pierwszeństwo współpracy podczas organizacji imprezy firmom mającym swą siedzibę w Katowicach”.
“Fundacja zobowiązuje się do umieszczenia na wszystkich nośnikach reklamowych logo Katowic – Miasta Muzyki”.
Chodzi zarówno o billboardy, jak i banery w mediach tradycyjnych i portalach internetowych oraz mediach społecznościowych festiwalu. Dodatkowo, nazwa miasta jest wymiana przy nazwie festiwalu w audycjach radiowych.
Logo miasta jest też na biletach, zaproszeniach VIP czy festiwalowych opaskach.
Zadaliśmy biuru prasowego UM Katowicach następujące pytania:
– dlaczego miasto za darmo udostępnia Fundacji Independent, organizatorowi OFF Festivalu, teren w Dolinie Trzech Stawów (Muchowiec) oraz pomieszczenia biurowe i socjalne w siedzibie Katowickiego Parku Leśnego na czas OFF Festivalu?
– dlaczego miasto odpowiada za doprowadzenie energii elektrycznej do 4 scen festiwalu i innych miejsc na terenie festiwalu?
– dlaczego miasto płaci za energię elektryczną zużytą podczas festiwalu przez jego organizatora i uczestników?
– jaki był tegoroczny (2023) koszt zużytej energii?
– dlaczego miasto ponosi koszty zużytych mediów (wody, ścieków, energii elektrycznej), a także podłączenia mediów do pola namiotowego dla uczestników OFF Festivalu?
– jaki był tegoroczny (2023) koszt zużytych mediów na polu namiotowym?
– dlaczego miasto ponosi koszty wywozu odpadów powstałych podczas OFF Festivalu?
– jaki był tegoroczny (2023) koszt wywozu i utylizacji tych odpadów?
– dlaczego miasto ponosi koszt rekultywacji zniszczonego podczas festiwalu terenu?
– jaki był koszt tegorocznej (2023) rekultywacji terenu?
– dlaczego miasto ponosi koszt zabezpieczenia wody na potrzeby festiwalu?
– jaki był tegoroczny (2023) koszt zabezpieczonej wody?
– czy organizator jakiejkolwiek innej imprezy (np. Tauron Nowa Muzyka lub Juwenalia) może liczyć na podobne warunki współpracy z miastem? Jeśli nie, to dlaczego?
– czy organizator OFF Festivalu kiedykolwiek zasugerował, że brak finansowania ww. “usług” przez miasto może skutkować przeniesieniem imprezy do innego miasta, mimo przekazywania przez miasto Katowice co roku 2,2 mln zł fundacji Independent?
W odpowiedzi Sandra Hajduk, rzeczniczka prasowa UM Katowice, odpisała nam m.in., że “OFF Festival to jeden z największych festiwali muzycznych w Polsce i największy festiwal muzyki alternatywnej w Polsce. Festiwal organizowany jest w Katowicach od 2010 roku i nieodłącznie wiąże się z miastem. Katowice opierają swoją przemianę z miasta poprzemysłowego w miasto nowoczesnych usług między innymi poprzez stawianie na przemysł czasu wolnego. OFF Festival świetnie się wpisuje w to założenie – przyciągając do Katowic ludzi młodych, którzy spędzają tu czas wolny, korzystają z restauracji, zwiedzają i promują miasto za pośrednictwem swoich social mediów, co pozytywnie wpływa na wizerunek Katowic. Ponadto przy okazji organizacji festiwalu w wielu mediach pojawiają się informacje o tym jak spędzić wolny czas w Katowicach – które miejsca odwiedzić, co zjeść, jakie dodatkowe atrakcje są dostępne w mieście, co także przekłada się na promocję miasta oraz korzyści dla restauratorów, hotelarzy, właścicieli sklepików spożywczych i sklepów z pamiątkami, osób oferując noclegi i inne formy rozrywki.”
Konkretnych odpowiedzi na nasze pytania nie dostaliśmy. – Usługi, o które Pan pyta są świadczone przez miejskie spółki i zakłady – realizują je najczęściej w ramach zadań własnych – poinformowała Hajduk.
Dodała, że “OFF Festival nie jest jedyną imprezą odbywającą się na terenie Katowic, która może liczyć na pomoc ze strony miasta”. – Organizatorzy obchodów dni dzielnic i wielu podobnych imprez odbywających się w Katowicach, a służących mieszkańcom naszego miasta, także mogą liczyć np. na wywóz śmieci zorganizowany przez miasto – stwierdziła rzeczniczka UM.
Trudno jednak porównywać niekomercyjne festyny czy dni dzielnic z jednym z największych festiwali w Polsce.
Zapytaliśmy czy porozumienie w sprawie tegorocznej edycji festiwalu zostało już podpisane i czy zawiera te same zapisy, co w poprzednich latach. Odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy.
W tym roku OFF Festival odbędzie się w dniach 2-4 sierpnia. Karnet na 3 dni kosztuje od 566 do 702,50 zł. Za bilet weekendowy (sobota-niedziela) trzeba zapłacić 485,50 – 545 zł, a za jednodniowy – 314 zł.
podniesiemy opłaty za żłobki, przedszkola, będziemy ściągać pieniądze od własnych mieszkańców za parkowanie w miejscach w których mieszkają, zablokujemy i zdemolujemy kawałek doliny trzech stawów po to żeby zapłacić komuś za organizację festiwalu, który przecież nie jest bezpłatny, a zysk z biletów trafia tylko do rąk organizatora, czy mieszkańcom Katowic się to opłaca? niech będą festiwale i koncerty, ale koszty niech ponosi ten, kto zarabia
w olsztynie jest to samo – platforma obywatelska sponsorskie impreze agory (green festival) – daja kase, miejsce, sprzatanie, prad i tak dalej…
nawet mi nie gadaj o platformie. Miało być lepiej a jest jeszcze bardziej naziolsko niż za pisu. a tusk wszystkiego czego siędotknie to zamienia w g… Miał mieć znajomości i wiele rzeczy pozałatwiać a huhają go na każdym kroku już nie tylko niemcy ale nawet ukraińcy.
a wiesz ze off był organizowany jak Krupa rządził z PISem, oszołomku.
Chcesz torturek pejczykiem?
Publiczne koszty, prywatne zyski. Nihil novi sub sole.
Przy okazji – nie wiem na ile te żenujące wykręty od udzielania informacji publicznej mają umocowanie prawne – ale jeśli mają, to kolejny argument za tym, że jesteśmy jakimś bantustanem. Bo przecież sensem wprowadzenia prawa do dostępu do informacji publicznej jest dokładnie to, aby każdy mógł wiedzieć na co idą publiczne pieniądze. Ochrona interesów czy jakichś tajemnic handlowych prywatnych biznesów nie jest tu żadną wymówką. Jeśli prywatny biznes nie zgadza się na opublikowanie informacji o współpracy z podmiotem publicznym, niech z podmiotami publicznymi nie współpracuje. Proste.
Podejrzewam jednak, ze problem nie tkwi tu w tajemnicach handlowych podmiotów współpracujących z miastem tylko w tajemnicach władz miasta.
uszok Rojek Krupa out z Katowic dość niszczenia miasta
komentarz urzędniczki wymiata, off ma wszystko za darmo, a dni dzielnicy mogą liczyć na darmowy wywóz śmieci….
Na dniach dzielnicy miasto płaci prywatnemu zespołowi publicznymi pieniędzmi. Skandal. Powinna grać państwowa orkiestra dęta pod batutą urzędnika. Wtedy komuchy będą zadowolone.
A czy na tych dniach dzielnicy obowiązują bilety od 314 do 702,50 zł, płatne prywatnemu organizatorowi?
Czy teren dni dzielnicy jest ogrodzony (w poprzek alejek, jak leci) płotem z czarną folią, żeby nic nie było zza niego widać?
A czy wejście do NOSPRu jest szeroko i darmowo otwarte?
Gdzie analogia?
Czy NOSPR to prywatna firma, jak organizator OFF Festival?
Nospr jest opłacany publicznymi pieniędzmi czyli według Ciebie powinien być darmowy, niebiletowany i nie ogrodzony, tego przecież wymagasz od Off Festivalu płaconego publicznymi pieniędzmi.
Bzdura, niczego takiego nie napisałem. Wypraszam sobie pisanie takich bzdur z “wg Ciebie”.
Wpływy z biletów w NOSPR gdzie trafiają?
A gdzie z biletów na OFF Festival?
Czy zaczyna w końcu docierać, na czym polega patologia opłacania publicznymi pieniędzmi, gdy przychody są prywatne?
Rojek organizuje imprezę na której pojawia się logo miasta. W zamian za to dostaje pieniądze. Gazeta obrzuca festiwal błotem w zamian za to dostaje wzburzonych czytelników i więcej reklam. Czysty biznes. Co ci nie pasuje?
Swietny deal… logo miasta na płocie. Cały świat usłyszy…
i na całym świecie tak to właśnie działa.
mafia katowicka ma się dobrze i ludzia to pasuje bo pokazali to na nie dawnych wyborach ehh miasto upada
Gdyby miasto straciło Off Festival na rzecz Mysłowic, to powiedziałbyś że w Katowicach nic się nie dzieje. Zdecyduj się.
Powiedziałbym nie, że się nic nie dzieje tylko, że wreszcie jest spokój.
Chcesz mieć spokój to się wyprowadź do Chruszczobrodu
Sam się tam wyprowadź i weź sobie festiwale ze sobą
ale tutaj jest lepiej niż tam.
Bo tu jest syf i hałas
to się przeprowadź do Katowic.
Jedna z niewielu korzyści dla mieszkańców/miasta miały być tańsze bilety na festiwal za okazaniem karty mieszkańca. W poprzednich latach nie można się było w żaden sposób dowiedzieć jak je można kupić i “łaskawie” uruchamiano taką sprzedaż dopiero na bramkach – oczywiście dlatego ze wtedy bilety były najdroższe. Teraz już nawet ten “benefit” wycofali…
Bagno i syf ….. jak na zdjęciu !
tak się manipuluje tłumem.
Niewygodna prawda to nie jest manipulacja.
błoto jako ilustracja to jest manipulacja.
Krupa opłaca sobie klakierów z naszych pieniędzy i co mu zrobicie? Pewnie wybierzecie na kolejną kadencję. A jak się nie da, kolejny klon z układu już gotowy do wystawienia
Rojek klakierem? To jakieś rojenia?
Widzę, że obskoczyłeś już wszystkie wpisy tadziu, szef zadowolony, możesz wracać do budy
Widzę że banda peowskich radnych nie może przeboleć Katowic.
Nie szczekaj tyle tadziu, gardło sobie uszkodzisz. Pan już zadowolony, możesz przestać
Pan Artur Rojek (pogłoski, że mieszka w Katowicach przy Kuźnickiej, Stare Panewniki, w dzielnicy milionerów, mogą być prawdziwe, bo na serwerach PUNB jest pozwolenie budowlane wydane tam na jego nazwisko) za to siedzi w pierwszym rzędzie na inauguracji kampanii prezydenckiej Marcina Krupy w MDK Koszutka: https://katowice.wyborcza.pl/katowice/51,35063,30711201.html#S.galeria-K.C-B.1-L.1.duzy, zdjęcie nr 8.
W MDK jest też szef wspieranego Teatru Korez itd. itd. itd. itd.
Wszyscy się wzajemnie wspierają, tyle że naszymi pieniędzmi ;(
Patrząc na te małe domki przy samej ulicy na małych działeczkach w życiu bym nie pomyślał, że to dzielnica milionerów…
Kuźnicka 55-67? małe domki?!?! te z prywatnymi lotniskami n ahelikoptery w ogrodzie ?!?! 😉 😉 😉
“Parkingowy” to na pewno z Katowic jest? 🙂
Podpowiem “wiek w którym mężczyźni przechodzą na emeryturę” i masz numer
Teren zalewowy – jedno z niewielu miejsc gdzie Kłodnica tworzyła meandry.
Obecnie zabetonowane…
No i dobrze, że znana osoba przeprowadza się do Katowic, tylko jakiś pałac publicznie ujawnia jego adres co chyba jest przestępstwem Rodo i nie tylko.
Pan Rojek cieszy się ale nie uśmiecha 🙂 Cieszy się z kasy, ale nie uśmiecha mu się udział w tej błazenadzie.
To zdjęcie jest niezwykle wymowne.
Savoir vivre wymaga, aby na spotkanie jakim jest wiec wyborczy raczej zdjąć odzienie wierzchnie (w tym przypadku kurtkę).
festiwal z dobrą muza, więc nie widzę tu nic złego
Hałas mnie drażni
Nie no, jak Kali ukraść i wydać na dobrą muzę, to dobrze.
albo ukraść albo wydać, zdecyduj się.
Nikt tu nie kwestionuje i nie określa czy dobra czy niedobra muzyka i impreza.
Natomiast niemoralne jest pompowanie publicznej kasy z podatków do kieszeni pana Rojka.
Bo inaczej tego nazwać nie można
Proszę powiedz mi jakie korzyści zyskuje podatnik, który de facto płaci za tą imprezę?
Oczywiście prócz hałasu i bezsennych nocy itd….
podatnik zyskuje promocję miasta i kultury.
Gdyby to była impreza organizowana przez miasto i miasto miało prawa do znaku towarowego itd festiwalu to jeszcze bym to zrozumiał. Mylisz pojęcie prywatnego interesu z publicznymi wydatkami na tenże. Czy myślisz że ktoś, podejmując decyzję o przeprowadzce bierze pod uwagę fakt odbywającego się tutaj festiwalu? “Osiedle się w Katowicach bo tu festiwal jest” nigdy nie powiedział nikt;)
Płacenie publicznymi pieniędzmi prywatnym firmom to jest nienormalne według ciebie?
To co tu bezskutecznie usiłujesz promować to jest najbardziej patologiczna forma tzw. “partnerstwa publiczno-prywatnego”, gdzie koszty są publiczne, a przychody – prywatne.
koszty są wspólne i korzyści są wspólne. Ja niczego nie promuję tylko obnażam głupotę bandy klakierów.
Sam Jesteś peowskim trollem-klakierem Krupy.
Tylko nie peowskim.
Klauzula tajności miałaby pozwalać drenować budżet miasta do prywatnej kieszeni całkowicie bezkarnie?!
Rojek won do Mysłowic!