Prokuratura zajmuje się sprawą lex deweloper w Katowicach. Po wyroku, w którym sąd uznał, że przygotowana przez miasto i przegłosowana przez radnych uchwała jest niezgodna z prawem, mieszkańcy oczekują, że prokurator szczegółowo zbada jak do tego doszło.
Na kilka miesięcy przed ostatecznym rozstrzygnięciem tzw. sprawy lex Burowiec do Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dokładnie 29 maja, czyli dwa dni po wyroku sądu I instancji, złożyło go Stowarzyszenie Prawo Ekologia Zdrowie. Przypomnijmy, w tym wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację mieszkańcom. WSA w Gliwicach stwierdził, że uchwała Rady Miasta Katowice jest niezgodna z prawem. Nie mógł już stwierdzić jej nieważności, bo 9 maja minął rok od pozytywnego dla dewelopera głosowania.
Sądy po stronie mieszkańców
Podważył argumentację obu stron, katowickiego urzędu i dewelopera. W wyroku podkreślił, że nie uzasadniając odpowiednio uchwały, miasto naruszyło art. 2 Konstytucji RP, który mówi o budowaniu zaufania między organami władzy publicznej i mieszkańcami. Miasto całkowicie zignorowało napływające z różnych stron protesty i negatywne opinie.
Spółka Bogdana Pietrzaka, który starał się o zbudowanie około 100 mieszkań na terenie po kolei piaskowej przy ul. Mroźnej, nie chciała jednak odpuścić i odwołała się od orzeczenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten 26 listopada podzielił argumentację WSA i podtrzymał wyrok sądu niższej instancji. To oznacza, że deweloper wyczerpał już wszystkie możliwości. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego skutkuje usunięciem uchwały z obiegu prawnego, a także zamyka drogę do dalszych odwołań.
Droga podważa kompetencje urzędników
Mimo wygranej w sądzie administracyjnym, mieszkańcy nie zamierzają odpuszczać. Jednym z kluczowych dowodów w sprawie lex Burowiec okazała się doga do szkoły. Zaproponowane przez spółkę Pietrzak B.B. wnioskującą o lokalizację inwestycji mieszkaniowej rozwiązanie było również dowodem na to, że urzędnicy i radni nie podeszli do wniosku inwestora z należytą starannością. – Droga dzieci do szkoły wiedzie przez tereny prywatne czy przemysłowe, przegrodzone dodatkowo płotem, a zgodnie z przepisami dzieci powinny poruszać się ciągiem pieszym lub pieszo-jezdnym Ten argument był zasadniczy, nie zweryfikowano tej jednej z podstawowych kwestii – mówił sędzia WSA w Gliwicach Krzysztof Nowak podczas ogłaszania wyroku.
Mieszkańcy uważają, że należy sprawdzić, dlaczego urzędnicy dopuścili do takiej nieprawidłowości we wniosku i skierowali go po przygotowaniu uchwały pod głosowanie podczas sesji rady miasta. – W jakichś bardzo specyficznych okolicznościach nikt tego nie zauważył. Dopiero zauważyli mieszkańcy, badając punkt po punkcie uchwałę. Wydawałoby się najbardziej naturalne, że to miasto dojdzie do wniosku, że zostało wprowadzone w błąd i podejmie jakieś działania – mówi Adrian Sklorz, prezes Stowarzyszenia Prawo Ekologia Zdrowie. Uważa, że miasto powinno podjąć działania, ponieważ zostało wprowadzone w błąd przez inwestora. – Rada miasta głosowała nad uchwałą, której nie miała prawa głosować, ponieważ bardzo istotny warunek formalny nie był spełniony – dodaje Sklorz.
Przesłuchania i wizja lokalna
Po około 4 miesiącach od złożenia zawiadomienia, 18 września, Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ wszczęła śledztwo. Czynności pod jej nadzorem prowadzi wydział do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w tym tygodniu odbyła się wizja lokalna, podczas której funkcjonariusze dokumentowali przebieg drogi do szkoły zaproponowanej przez inwestora we wniosku.
Prokuratura nie zdradza szczegółów prowadzonego śledztwa, bo znajduje się ono na etapie przygotowawczym i toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. – Na dotychczasowym etapie nie podjęto decyzji o przedstawieniu zarzutów żadnej osobie – informuje prokurator rejonowy Joanna Sagan. Śledztwo jest ukierunkowane na weryfikację przedstawionych w zawiadomieniu zarzutów dotyczących niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, czyli pracowników Urzędu Miasta Katowice, poświadczenia nieprawdy w załącznikach do wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie stanowiącym uchwałę rady miasta. Prokuratura potwierdza, że funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Katowicach przesłuchują w tej sprawie świadków.
Drodzy Państwo, dzięki temu że mamy koalicję z PO, śpię spokojnie.
o tak, za poprzedniej władzy też współpracowałem – miesięcznica pod pomnikiem powstańców ? Prosze bardzo, defilada – czemu nie. Nawet Duda medal dał – zapomniał tylko za co (na stronie internetowej do dzis jest puste miejsce) 🙂
Tylko naiwni mogą uwierzyć, że to cokolwiek zmieni. Stowarzyszenia zrobiły dobrą robotę, więc jakieś pozorowane ruchy trzeba podjąć, ale na koniec sprawa będzie zamieciona pod dywan. Krupniok może spać spokojnie, prokurator go nie ruszy. W końcu po to jest obecna miłość z PO i organizowanie wieców poparcia dla Rafałka. No i odpowiedzcie sobie na pytanie, czemu miasto od lat wykonuje różne przysługi dla panów prokuratorów, jak np. darmowe miejsca parkingowe
Ruszyć z posad PMK? Rzeczywiście (na razie) za wysokie oczekiwania. Ale gdy trzeba będzie przez “lex Burowiec” poświęcić jakiś urzędników, a nazwisko Pana projektanta znajdzie się na akcie oskarżenia, trzeba będzie się w UM przełączyć na bardziej ostrożnościowy system postępowania. Nie od razu Kraków zbudowano.
A Katowice tym bardziej
PS. No i ranking PMK na rynku deweloperskim ucierpi. A to boli
Oby ta ewidentana sprawa została przez Prokuraturę doprowadzona do końca. W przeciwnym razie bezrefleksyjna polityka prodeweloperska będzie dalej prowadzona przez władze Katowic bez żadnych hamulców, wielokrotnie wbrew interesom mieszkanców (np
ważniejszy biznes dewelopera niż velostrada Katowice-Sosnowiec), a także wbrew prawu (np. wszyscy udawali do końca, że 2-metrowego muru nie ma?)