Śląska policja opublikowała nagranie z kamery przy prywatnej posesji, na którym widać jak małe dziecko wypada z samochodu osobowego na środku skrzyżowania. Po chwili nadjeżdża samochód dostawczy, ale na szczęście, jego kierowca w porę się zatrzymuje. Teraz ojciec chłopca może mieć problem.
Nagranie całej sytuacji już wcześniej trafiło do internetu. Policjanci z Tarnowskich Gór, bo tam w poniedziałek wydarzyła się ta sytuacja, dotarli do niego i, już oficjalnie, opublikowali.
Na filmie widać, jak z jadącego samochodu osobowego wypada małe dziecko. Niewiele brakowało, a chłopiec zostałby przejechany przez tylne koło auta. Chwilę później mógł w niego uderzyć samochód dostawczy, ale na szczęście, kierowca nie jechał szybko i zdążył się zatrzymać.
Pomimo tego, że nikt nie zgłosił tego zdarzenia policjantom, na podstawie nagrania, funkcjonariusze dotarli do kierowcy i pokrzywdzonego dziecka. Samochód rozpoznał dzielnicowy, an terenie którego doszło do zdarzenia. Policjant ustalił, że volkswagenem kierował 30-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór, a chłopiec, który wypadł z samochodu, to jego 4-letni syn. Na szczęście dziecku nic się nie stało. Ojciec dziecka w rozmowie z dzielnicowym powiedział, że jego syn siedział na fotelu przystosowanym do przewożenia dzieci i miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Dziecko prawdopodobnie wyślizgnęło się z pasów i otworzyło drzwi, kiedy samochód skręcał w lewo.
Śledczy z tarnogórskiej komendy prowadzą czynności w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Cały zebrany materiał dowodowy zostanie przesłany do tarnogórskiej prokuratury.