Reklama

Czy ktoś jeszcze pomaga zupełnie bezinteresownie? [KOMENTARZ]

Grzegorz Żądło
Im bliżej świąt, tym coraz więcej osób, firm i instytucji chwali się, że komuś pomogło. A to zbiórka pieniędzy, a to pomoc rzeczowa albo jakaś specjalna akcja. Zastanawiam się czy ktoś jeszcze robi to bezinteresownie, czy chodzi już wyłącznie o PR.

Owszem, zawsze można powiedzieć, że lepiej pomagać i się tym chwalić, niż nie pomagać i się tym nie chwalić. Zgoda. Tyle, że jeszcze lepiej jest pomagać i nie ogłaszać tego całemu światu. Co innego w sytuacji, kiedy jakaś instytucja organizuje np. zbiórkę pieniędzy, a potem informuje, że udało się zebrać określoną kwotę. Taka informacja należy się darczyńcom. Podobnie jak informacja, że zebrane pieniądze uratowały komuś życie.

Jaki cel mają jednak wszyscy ci, którzy fotografują się na tle prezentów, które przygotowali do Szlachetnej Paczki. Od kilku dni Facebook i internet pełen jest właśnie takich zdjęć. Poczynając od najbardziej znanych polityków, poprzez tzw. celebrytów, na tzw. zwykłych ludziach kończąc. Nie mam złudzeń po co czymś takim chwalą się politycy różnego szczebla. Nie, nie po to, żeby nagłośnić akcję. Zostawmy jednak polityków. Kuriozalna jest dobroczynna działalność firm, które wynajmują agencje PR, żeby te o tej działalności poinformowały media. Właściwie to powinienem w tym miejscu podać konkretne nazwy (i firm, i agencji), ale nie będę robił im krzywdy. Może przeczytają i zrozumieją, że jednak nie wypada. Niekoniecznie trzeba się chwalić, że pracownicy firm X pomalowali szpitalne sale albo że pracownicy firmy Y w wolnym czasie urządzili gdzieś ogródek. Bardzo się cieszymy, że jedni czy drudzy nie myślą tylko o pracy, ale też o innych. Ale czy od razu trzeba o tym informować wysyłając informację prasową? Swoją drogą ciekawe czy gdyby to zależało od szeregowych pracowników, którzy robią coś dla dobra innych, to też wiedziałby o tym cały świat. To jednak nie oni zatrudniają agencję PR i nie oni decydują o tym co komunikować, a czego nie.

Do świąt jeszcze kilkanaście dni. W tym czasie pewnie nie raz dowiemy się, że ktoś zrobił komuś prezent, wydał na to tyle i tyle, poświęcił wiele godzin swojego wolnego (to bardzo ważne) czasu i zużył x czegoś (farby, czekolady, piernika, stali itd. itp.). To miło, że w narodzie jest tyle dobroci. Szkoda, że najczęściej widać ją tylko na zdjęciach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*