Po roku przerwy, w Katowicach ponownie odbędzie się jeden z etapów Tour de Pologne. Tym razem kolarze pojadą przez miasto w jeździe indywidualnej na czas. Tour de Pologne w Katowicach obędzie się 3 sierpnia.
Już dwa lata temu w Katowicach odbywała się indywidualna jazda na czas. Organizowanie w mieście akurat takiego etapu to efekt bardzo groźnej kraksy, do jakiej doszło podczas finiszu przy Spodku w 2020 roku. Najbardziej ucierpiał Fabio Jacobsen, który jadąc z bardzo dużą prędkością, został wepchnięty na barierki.
Rok później finiszu na z góry w kierunku ronda już nie było, a w kolejnym roku odbyła się jazda indywidualna na czas.
Katowicki etap będzie szóstym w tegorocznym wyścigu. Kolarze będą startować z ul. Olimpijskiej obok budynku NOSPR. Stamtąd pojadą w kierunku Zawodzia i Janowa, przejadą przez Nikiszowiec, później wjadą w Dolinę Trzech Stawów i ul. Francuską oraz ul. Damrota wrócą do ścisłego centrum Katowic. Meta znajdzie się na wysokości Spodka, przy al. Korfantego. Tegoroczna trasa ma 16,6 km długości. Zawodnicy będą startowali co minutę, a ostatnich 10 zawodników co dwie minuty.
Jak zawsze, wyścig Tour de Pologne w Katowicach spowoduje duże utrudnienia i zmiany w organizacji ruchu. Szczegóły mają zostać podane w lipcu. W tym roku 3 sierpnia, kiedy odbędzie się etap TdP w Katowicach, przypada w czwartek.
Tegoroczny, 80. już Tour de Pologne, będzie miał 7 etapów. Start nastąpi 29 lipca w Poznaniu, a kolejne etapy to: Leszno – Karpacz, Wałbrzych – Duszniki Zdrój, Strzelin – Opole, Pszczyna – Bielsko-Biała, Katowice oraz Zabrze – Kraków.
dla samego forumowego bólu du*y zapuszkowanych warto to organizować.
A czemu w tekście nie ma informacji, ile w tym roku za tą przyjemność zapłacimy?
Bo czekamy na odpowiedź UM w tej sprawie.
W takim razie liczę na to, że o tym napiszecie. Żeby ludzie wiedzieli, ile ta zabawa nas kosztuje
Sam sobie napisz do urzędu miasta jeśli cię to interesuje. Dla Ciebie to jest zabawa, a dla mnie promocja zdrowego stylu życia, promocja miasta przez sport. W normalnym świecie ludzie cieszą się z takich imprez i tego dnia jadą do pracy rowerami, ale nie w marudnej, wiecznie z czegoś niezadowolonej, niespełnionej części społeczeństwa.
Krupa był jest i będzie najgorszym prezydentem tego miasta!!
Rewelacyjny pomysł. W środku tygodnia zablokować centrum miasta na cały dzień.
I jak co roku wyznawcy samochodozy będą zwiastować koniec świata i też jak co roku od lat – nic takiego się nie stanie. I też jak co roku będzie piękne święto, gdzie całe rodziny wybierają się na rower, a pracownicy korporacji odkrywają, że nie musza być przyspawani do samochodu. Wow!
Nie chodzi tylko o utrudnienie ruchy samochodowego. To paraliżuje też komunikacje mieską, utrudnia ruch pieszym. No i bardzo duże koszty. A korzyści brak.
Korzyści jest kilka, a koszty są niewielkie w porównaniu do wielkich dochodów miasta Katowice. Trzy lata temu dochody miasta wynosiły 2 miliardy, a koszt wyścigu 700 tysięcy. Kropla w morzu.
Z tego co mi wiadomo, w zeszłym roku nie było tego święta wyznawców pedalarstwa w Katowicach, a poprzednie kilka edycji odbywały się w dni wolne, co nie było aż tak uciążliwe dla mieszkańców i ludzi pracujących.
Cholera znów!