Reklama

Kierowca PKM Katowice zatrzymał pijanego kierowcę osobówki, który jechał pod prąd. “Tyle w ostatnim czasie ginie ludzi na drogach”

Zdjęcie archiwalne.

Grzegorz Żądło
Godna naśladowania postawa kierowcy PKM Katowice. W poniedziałek nad ranem zatrzymał kierowcę osobówki, który jechał prosto na niego. Okazało się, że był pijany. Wprawdzie oddalił się od samochodu, ale niedługo potem został zatrzymany przez policję.

Było kilkanaście minut po godz. 5 rano. Łukasz Woch siedział za kierownicą autobusu PKM Katowice, który znajdował się na ul. Sądowej przy dworcu autobusowym. Kiedy jechał w kierunku skrzyżowania, na jego pasie nagle pojawiło się osobowe Renault. Jego kierowca wyjechał od strony pl. Wolności i zamiast prawym, jechał lewym pasem. – Nie miałem jeszcze pasażerów. Zahamowałem, na szczęście on też. Wysiadłem i podszedłem zapytać co mu odbiło, że jedzie po prąd – opowiada Łukasz Woch. – Kiedy pasażer otworzył okno, poczułem silną woń alkoholu. Było widać, że kierowca też jest pod wpływem alkoholu. Wychyliłem się przez szybę pasażera, zgasiłem pojazd i wyjąłem kluczyki. Kierowca i pasażer wysiedli z auta i coś tam do mnie mówili, ale ja już dzwoniłem na 112.

Zaraz potem pijani z Renault Thalia poszli w kierunku ul. Gliwickiej. Na miejsce przyjechał policyjny patrol, a potem drugi. Funkcjonariusze pojechali we wskazanym kierunku. Niedługo później zatrzymali pijanego kierowcę w miejscu zamieszkania. Został przywieziony na ul. Sądową. Kierowca PKM Katowice potwierdził, że to on prowadził. Potem został przesłuchany na komisariacie na ul. Stawowej, a pijany kierujący trafił do izby zatrzymań.

Jak poinformował nas asp. Jakub Nogieć z KMP w Katowicach, zatrzymany 39-latek miał w wydychanym powietrzu 1,29 miligrama alkoholu/l, co odpowiada ponad 2,7 promila. Trwają z nim policyjne czynności.

Tyle w ostatnim czasie ginie ludzi na drogach. Wiadomo jak może się skończyć jazda po pijanemu. Dlatego trzeba reagować – przekonuje Łukasz Woch.

Grzegorz Żądło


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*