Tramwajowe modernizacje zastąpią budowę linii na południe miasta. W Katowicach Tramwaje Śląskie przebudują kilka odcinków, na których infrastruktura prosi się o wymianę. To sposób na wydanie unijnych pieniędzy, które mogły przepaść.
Tramwaje Śląskie chwalą się 40 milionami złotych, które spółka otrzymała na inwestycję. Tuż przed końcem 2020 roku podpisana została umowa na unijne dofinansowanie. Pierwotnie miało ono pokryć koszty związane z budową nowej linii tramwajowej na południe Katowic. Jednak połączenie Brynów-Kostuchna to nadal odległa przyszłość, więc miasto zadecydowało o tym, żeby pieniądze przeznaczyć na inny cel. Zamiast 5,2-kilometrowego odcinka nowych torów, zmodernizowane zostaną cztery odcinki o łącznej długości 3 kilometrów. To krótkie fragmenty, które znajdują się pomiędzy już zmodernizowanymi w poprzednich latach odcinkami. – W tej chwili sytuacja jest taka, ż jedziemy nowym tramwajem i wyremontowanym nowoczesnym torowiskiem. W pewnym momencie to torowisko się kończy i wjeżdżamy na starą infrastrukturę, więc musimy mocno zwolnić, żeby ten odcinek pokonać bezproblemowo – mówi Andrzej Zowada, rzecznik prasowy Tramwajów Śląskich. Dwutorowa linia tramwajowa zostanie wymieniona w czterech dzielnicach – Załężu, Dębie, na granicy Zawodzia i Szopienic oraz w samych Szopienicach. Są to odcinki:
– ul. Obrońców Westerplatte na odcinku od ul. Korczaka do ul. Wańkowicza,
– ul. Chorzowska na odcinku od ul. Złotej do ul. Dębowej,
– trasa im. Nikodema i Józefa Reńców na odcinku od ul. Wiśniowej do ul. Brackiej,
– ul. 1 Maja i ul. Obrońców Westerplatte na odcinku od wiaduktu DK79 do „Baterpolu”.
Modernizacje mają kosztować około 25,3 mln zł, a przetarg powinien zostać ogłoszony w II kwartale 2021 roku. Realizacja ma potrwać maksymalnie do 2023 roku. Droższe będą zakupy, które planują Tramwaje Śląskie. Spółka ogłosi wcześniej przetargi na zakup pojazdów potrzebnych do utrzymania sieci, remontów, napraw i akcji przy wykolejanych tramwajach. Szacunkowy koszt zakupu 3 pojazdów torowych, szlifierki torowej oraz pojazdu specjalistyczno-ratunkowego to 28,2 mln zł.
Jak zaznacza spółka, budowa linii tramwajowej na południe nie została zarzucona, tylko odłożona w czasie. Inwestycja ma zostać sfinansowana z przyszłej perspektywy unijnej na lata 2021-2027. Jednak nadal trwają przygotowania. Obecnie miasto czeka na decyzję Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, do której została zaskarżona decyzja środowiskowa wydana przez RDOŚ. GDOŚ może przychylić się do pozytywnej opinii RDOŚ lub uwzględnić odwołania. – Jeżeli tak by się stało, to wtedy musielibyśmy cały proces powtórzyć – mówi Michał Łyczak, p.o. rzecznika prasowego UM Katowice. Po uzyskaniu ostatecznej decyzji, tramwaj na południe będzie projektowany przez 12 miesięcy, a następnie miasto ogłosi przetarg na budowę. Trudno nawet oszacować, kiedy nowa linia tramwajowa w Katowicach mogłaby powstać.
Obrońców Westerplatte to faktycznie dramat i kwadratowe łuki. Tu remont jest potrzebny “na wczoraj”.
Natomiast Dąb i Załęże to odcinki budowane od zera jakieś 10-15 lat temu. W tych przypadkach wychodzi brak bieżącego utrzymania torowiska: brak podbijania, brak drożnego odwodnienia (wychlapy), łatanie i smarkanie zamiast wymian i napraw cząstkowych. Tor o połączeniach łubkowych “oby było” w miejscu połączenia szyn, które w dodatku cały czas pracują i się uginają to niestety codzienność. O takich czynnościach jak regularne szlifowanie to przez litość nie wspomnę.
Ktoś jeszcze wierzy w tramwaj na południe? Temat odrzyje przed kolejnymi wyborami i ponownie będą wielkie obietnicę że już zaczynają budowę. A finalnie na południu powstanie kolejna galeria lub deweloperska, aby jeszcze bardziej wydłużyć czas dojazdu do centrum…