Reklama

Związkowcy z Solidarności żądają wycofania decyzji o zamknięciu kopalń. Chcą też odsunięcia ministra Sasina od nadzoru nad górnictwem

G. Ż.
Wbrew temu, co w poniedziałek mówił na konferencji prasowej minister aktywów państwowych Jacek Sasin, związki zawodowe nie zgadzają się na wstrzymanie od dziś pracy przez 12 śląskich kopalń. A przynajmniej nie wszystkie związki. Solidarność stanowczo protestuje. W liście do premiera szef Ślasko-Dąbrowskiej Solidarności oraz przewodniczący związku w PGG żądają wycofania się z decyzji o czasowym zamknięciu kopalń. Chcą też odsunięcia od nadzoru nad górnictwem ministra Sasina.

Przypomnijmy, w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie, Jacek Sasin ogłosił, że na trzy tygodnie wstrzymane zostanie wydobycie w 10 kopalniach PGG i 2 JSW (listę opublikowaliśmy TUTAJ). Decyzja ma związek z epidemią koronawirusa. Jak tłumaczył minister, chodzi o przebadanie górników w warunkach, kiedy kopalnie nie pracują, a pracownicy nie mogą się wzajemnie zarażać. Sasin dodał, że wszystko zostało uzgodnione ze stroną społeczną.

Okazuje się jednak, że innego zdania jest właśnie strona społeczna, a przynajmniej jej część. List do premiera Mateusz Morawickiego napisali w tej sprawie Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności i Bogusław Hutek, przewodniczący Solidarności w PGG. – Realizacja tej decyzji (o czasowym wstrzymaniu wydobycia – red.) w praktyce doprowadzi do trwałego zamknięcia tych zakładów i upadłości likwidacyjnej Polskiej Grupy Górniczej – napisali związkowcy. Ich zdaniem, obietnica wypłacenia górnikom 100% wynagrodzenia za okres nieświadczenia pracy, pogrąży tylko będącą w bardzo trudnej sytuacji PGG. – W chwili obecnej nie ma żadnych rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie takiej operacji ze środków innych niż zasoby pieniężne Polskiej Grupy Górniczej. Z kolei obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygenerowałoby w ciągu miesiąca stratę PGG na poziomie około 500 mln zł – argumentują liderzy „S”, którzy dziwią się także, że wydobycie zostało wstrzymane w kilku kopalniach, w których nie było przypadków zakażenia koronawirusem.

Dodają, że podczas spotkania w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, o którym podczas konferencji prasowej wspominał minister Sasin, nie zostało zawarte żadne porozumienie, ani jakiekolwiek inne wiążące uzgodnienia w sprawie zamknięcia kopalń na trzy tygodnie. – Informacja, jakoby decyzja szefa resortu aktywów państwowych była wynikiem consensusu ze stroną związkową, jest nieprawdziwa – napisali Kolorz i Hutek.

Związkowcy piszą też, że ministrowi Sasinowi „brakuje podstawowych kompetencji i umiejętności do sprawowania prawidłowego nadzoru właścicielskiego nad sektorem wydobywczym”. Dlatego zwracają się do premiera o objęcie osobistego nadzoru nad górnictwem węgla kamiennego w Polsce.

W PGG trwa obecnie spotkanie związkowców z zarządem spółki. Na popołudnie zapowiadany jest też przyjazd premiera.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*