Reklama

„Żeby nie było śladów”. Film o Grzegorzu Przemyku powstaje w Katowicach

Łukasz Kądziołka
Kolejny plan filmowy w Katowicach. Dzisiaj w Zawodziu realizowane są zdjęcia do filmu opowiadającego tragiczną historię śmierci Grzegorza Przemyka. Jedna z ulic cofnęła się do czasów PRL.

Grzegorz Przemyk został śmiertelnie pobity przez funkcjonariuszy milicji w maju 1983 roku. Dzisiaj jedna z ulic Katowic stała się planem filmowym najnowszej produkcji Jana P. Matuszyńskiego. Reżyser z Katowic ma już na swoim koncie m.in. bardzo dobrze przyjęty film biograficzny „Ostatnia Rodzina”, opowiadający losy Zdzisława Beksińskiego i jego rodziny.
Jego najnowszy film „Żeby nie było śladów” powstaje m.in. na ul. Cynkowej w Zawodziu. To tu od piątku trwają przygotowania do wieczornych zdjęć, które zaplanowano do godziny 22.00. Ekipa odmalowała elewacje kwartału budynków znajdujących się przy numerach 12 i 14 oraz parter jednej z klatek schodowych. Zamaskowano w ten sposób współczesne elementy i ucharakteryzowano przestrzeń na odpowiadającą czasom PRL. Już pod koniec zeszłego tygodnia ochroniarze pilnowali, żeby wszystko było w porządku przed rozpoczęciem zdjęć.
Obraz będzie ekranizacją głośnego reportażu Cezarego Łazarewicza, który za książkę „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka” otrzymał w 2017 roku nagrodę Nike. Jak czytamy w opisie studia Aurum Film, odpowiedzialnego za produkcję, „zatrzymanie i pobicie przez funkcjonariuszy ZOMO warszawskiego maturzysty – Grzegorza Przemyka zapoczątkowało społeczne protesty, ale też skłoniło komunistyczny aparat represji do wdrożenia wielkiej mistyfikacji. To opowieść o zbrodni bez kary, ale przede wszystkim o totalitarnej władzy, która nie cofnie się przed niczym – nawet najbardziej absurdalnym kłamstwem – aby osiągnąć swój cel.

Zdjęcia do „Żeby nie było śladów” powstawały również w Sosnowcu, a w najbliższych dniach ekipa filmowa pojawi się również w kilku innych miastach województwa śląskiego.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*