Reklama

Zazwyczaj pustki, ale są dni, kiedy na parkingu przy NOSPR tworzą się długie kolejki. „Jak zwykle ktoś czegoś nie przemyślał”

Grzegorz Żądło
Kiedy 19 września rozpoczęło się pobieranie opłat na parkingach w strefie kultury, zrobiły się tam pustki. Mało kto chce płacić 10 zł za godzinę lub 5 zł, jeśli ma się Kartę Mieszkańca Katowic. Są jednak dni, kiedy parkingi są pełne, a wtedy wyjazd z nich trwa nawet kilkadziesiąt minut.

Poniedziałkowy wieczór był jednym z tych, kiedy parking w strefie kultury jest pełny. W NOSPR odbywał się koncert Nilsa Frahma. Występ rozpoczął się o godz. 20, czyli wtedy, kiedy opłaty za parking nie są już pobierane. Problem pojawił się już na dojeździe do NOSRP. W związku z tym, że wjazd na parking przy siedzibie orkiestry odbywa się tylko jedną bramką ze szlabanem, szybko tworzy się korek. – Stała nie tylko Olimpijska, ale też al. Roździeńskiego. Żeby skręcić z niej w kierunku NOSPR, czekałem trzy zmiany świateł, bo samochody nie mieściły się na ul. Olimpijskiej – opowiada jeden z naszych czytelników.

To jednak jeszcze nic w porównaniu z tym, co działo się po koncercie. – Jedna bramka do wyjazdu, a jeszcze trzeba pójść z biletem zerowym do automatu. Kolejka i tu, i tam. Owszem, parking jest za darmo, ale ktoś zupełnie nie przemyślał jak to zorganizować. Jak można puszczać tak wiele samochodów jednym wyjazdem? Na dodatek niektórzy nie wiedzą czy mają wkładać bilet do parkomatu, czy nie. Brakuje jasnej informacji – mówi nasz czytelnik. Os sam wyjeżdżał w poniedziałek z parkingu 46 minut.

O tym, że problem jest wie też NOSPR. Na stronie orkiestry można przeczytać specjalny komunikat w tej sprawie.

„Czas wjazdu i wyjazdu z parkingu niestety znacznie się wydłużył ze względu na wprowadzenie szlabanów parkingowych, dlatego też zapraszamy do odwiedzania NOSPR parę minut wcześniej niż zazwyczaj, a przede wszystkim zachęcamy, by w miarę możliwości docierać do nas alternatywnymi środkami transportu bądź pieszo.”

Opłaty za postój na parkingu przy NOSPR pobierane są w godz. 06:30-17:00. Potem parkowanie jest bezpłatne, ale na wjeździe trzeba pobrać bilet. Wszystko miało działać jak w podobnych systemach w centrach handlowych. Tam, jeśli klient parkuje w czasie darmowym, nie musi wkładać biletu do parkomatu, bo wystarczy, że wsadzi go do czytnika przy szlabanie. Na parkingu obsługiwanym przez MZUiM jest inaczej. Nawet jeśli ktoś wjedzie na niego po godz. 17, to pobrany bilet przed wyjazdem musi zwalidować w parkomacie. Innymi słowy, automat musi „zatwierdzić”, że to bilet zerowy. To powoduje długie kolejki i korki.

MZUiM nie chce podnosić szlabanów w godzinach, kiedy opłaty nie są pobierane, bo mógłby na niego wyjechać ktoś, kto powinien zapłacić za parking.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, miasto postawiło tylko jeden parkomat przy największym parkingu, bo urzędnicy wyszli z założenia, że szkoda wydawać pieniądze na więcej maszyn, skoro za kilka miesięcy ma się rozpocząć budowa parkingu wielopoziomowego i postój przy NOSRP nie będzie możliwy.

Wiemy jednak, że w urzędzie trwa dyskusja nad tym w jaki sposób usprawnić obsługę parkingu w czasie, kiedy postój jest bezpłatny. Konkretne decyzje jednak nie zapadły.


Tagi:

Komentarze

  1. Damian 12 października, 2022 at 3:22 pm - Reply

    Mam nadzieję że nowy parking będzie wyposażony w system automatycznego czytania tablic jak w supersamie. Stanie z bilecikiem przypomina mi świętej pamięci szalet z dworcowej albo inny zabytek epoki ludowej.

  2. hhh 11 października, 2022 at 8:37 pm - Reply

    bardzo dobrze nic nie porawiac wystarczy pospacerowac do nospr !!!!

Skomentuj Damian Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*