Zakład pogrzebowy wydzierżawił działkę w miejscu, w którym pierwotnie miała zostać wybudowana velostrada. Po kontroli PINB okazało się, że to samowola budowlana. Zapadnie decyzja o rozbiórce.
Niewielki kontener stanął ponad miesiąc temu na działce za zabudowaniami przy ul. Borki. Teren został ogrodzony, jest wysypany żwirem i wyposażono go w monitoring. To wszystko wykonała w krótkim czasie firma Mirander. Zakład pogrzebowy ma swoją siedzibę w Szopienicach. Jednak zdecydował się na uruchomienie biura w drugiej lokalizacji, przy ul. Borki 15A. Jak czytamy na stronie firmy, ta lokalizacja jest przygotowywana dla klientów.
Firma zajmująca się usługami pogrzebowymi wydzierżawiła teren leżący w śladzie dawnej kolei piaskowej od spółki powiązanej z Grupą Pietrzak. Potwierdził to Mateusz Smugowski z firmy Invicto Nieruchomości, która zarządza działkami przy ul. Mroźnej należącymi do spółki B.B. Pietrzak. To on reprezentował Pietrzaka w trwającym długo procesie uzyskiwania zgody na kontrowersyjną inwestycję lex deweloper na Burowcu. Ostatecznie radni Forum Samorządowego i Marcin Krupa oraz PiS przegłosowali uchwałę w tej sprawie 9 maja 2023 roku. Pietrzak dostał od nich zielone światło i mógłby już budować, gdyby nie to, że mieszkańcy zaskarżyli tę uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach (rozprawa ma odbyć się 17 maja).
Wygląda na to, że zarządca nie chciał, żeby teren leżał odłogiem. Wydzierżawił niewielką działkę zakładowi pogrzebowemu. To nie w tym miejscu ma powstać 48 domów w zabudowie szeregowej, ale to również kolejowy teren kupiony przez Pietrzaka. Tak samo jak planowane osiedle, znajduje się w korytarzu, który jest pozostałością linii kolejowej i którym miała zostać poprowadzona metropolitalna velostrada nr 1. Być może połączy ona kiedyś Katowice z Sosnowcem. Jednak jej koncepcja jest wciąż w przygotowaniu, a szanse na powstanie najbardziej optymalnego przebiegu są niewielkie. Czujni mieszkańcy zaangażowani w inicjatywę Zielony Burowiec zauważyli, że na działce stanęły dwa kontenery i sprawę zgłosili Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Okazuje się, że taki obiekt nie powinien tam stanąć.
Postawienie wolnostojącego kontenera nie wymagało pozwolenia na budowę, wystarczyło zgłoszenie. W tym tygodniu, we wtorek, inspektor katowickiego PINB-u był na miejscu. Potwierdziły się podejrzenia mieszkańców. – Zakład nie ma szans na legalizację, ponieważ miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego takiego obiektu tam nie przewiduje – mówi Mirosław Skórski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Krótko mówiąc, jest to samowola budowlana.
Sprzeczna z planem, który obejmuje obszar położony w rejonie ulic Hallera i Korczaka, jest też inwestycja mieszkaniowa Grupy Pietrzak. Jednak w tym przypadku na lokalizację osiedla wbrew zapisom planu zgodzili się radni podczas głosowania w maju ubiegłego roku. Zgodnie z tym samym dokumentem z 2010 roku, działka dzierżawiona przez zakład pogrzebowy znajduje się na terenie kolejowym, który może być przeznaczony jedynie na cele komunikacji kolejowej. Właśnie dlatego Pietrzak złożył wniosek o lex deweloper, żeby to mimo to zrealizować tam inwestycję mieszkaniową.
PINB formalnie nie podjął jeszcze decyzji, ale najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu wyda nakaz rozbiórki obiektu. Próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego Mirander zdecydował się na postawienie kontenera w tym miejscu. Jednak osoba, która odebrała telefon odmówiła komentarza.