Reklama

Za parkowanie w Katowicach będzie można płacić kartą. Zróbmy prawdziwą rewolucję, dorzućmy banknoty [KOMENTARZ]

Grzegorz Żądło
System poboru opłat za parkowanie w Katowicach jest chyba ewenementem na skalę ogólnopolską, a może nawet światową. Jak to ujął w rozmowie z dziennikarzem naszego portalu jeden z mieszkańców, „działa fatalnie i jeśli ktoś chciałby skonstruować coś gorszego, to miałby kłopot”. Pełna zgoda. Rzeczywiście, trudno o mniej przyjazny system, który przecież z jednej strony ma zarabiać dla miasta pieniądze, a z drugiej być funkcjonalny dla użytkownika. Jest jednak nadzieja, że coś zmieni się na lepsze.

Miasto planuje kupić 50 nowych parkomatów. Jakich? To na razie tajemnica, bo jeszcze nie został ogłoszony przetarg. Wiadomo jedynie, że maszyny umożliwią płacenie za postój kartą bankomatową. Brawo! W 2018 roku (albo dopiero w 2019) Katowice wejdą do trzeciej, no może drugiej ligi systemów parkingowych. Na razie grają znacznie niżej.

Jak jest teraz

Obecnie, żeby zapłacić za postój, kierowca powinien (bo wcale nie musi) podejść do parkomatu i zapłacić gotówką lub kartą ŚKUP. Ten ostatni twór pominę, bo szkoda strzępić klawiaturę. Tak na logikę, jak ktoś jeździ samochodem, to raczej nie ma ŚKUP-u, bo mu ta karta nie jest do niczego potrzebna. Zostaje więc gotówka. Ale, tu uwaga, musi to być gotówka wyrażona w monetach. W parkomatach nie można płacić banknotami. Jest jeszcze jeden, powiedzmy że nieoficjalny sposób. Otóż, w strefie płatnego parkowania chodzą pracownicy MZUiM, którzy kontrolują czy kierowcy zapłacili za postój. Jeśli nie, wkładają za wycieraczkę odpowiednie wezwanie. Można ja opłacić do 14 dni przelewem lub w kasie MZUiM, ale można też u samych kontrolerów. Oczywiście trzeba mieć gotówkę, najlepiej odliczoną. To w sumie sytuacja kuriozalna, bo niby parkingowi zniknęli (zamienili się w kontrolerów), ale nadal można u nich zapłacić za parking. W wielu miastach, jeśli ktoś nie opłaci postoju w parkomacie, dostaje mandat. U nas wezwanie. Zachęca to do nie płacenia i liczenia, że może się uda.

Jak powinno być

Zakup nowych parkomatów to dobra okazja, żeby ucywilizować system płatnego parkowania. Dorzucenie płatności kartą to oczywiście dobry krok, ale to powinien być dopiero początek. Maszyny powinny też przyjmować banknoty i umożliwiać płacenie nie tylko za pełne godziny, ale również za krótszy postój. Dobrych wzorców nie trzeba daleko szukać. Nawet w miastach aglomeracji można zapłacić za np. tylko 15 czy 30 minut. Przecież w założeniu taki system wymusza większą rotację i może przynieść większe wpływy do budżetu (pod warunkiem skutecznej kontroli). Teraz się trochę rozmarzę, ale w 2018 roku Katowice chyba mogą sobie pozwolić na wprowadzenie płatności za parking poprzez jedną z dostępnych na rynku aplikacji na smartfony. Jak to powiedział cytowany już na początku tego tekstu rozmówca: jest tyle parkomatów na świecie. Po co wymyślać koło? Koła nie trzeba wymyślać.”

Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za strefę płatnego parkowania w Katowicach nie będą wymyślać koła. Zajrzą za to w kilka miejsc, żeby podpatrzeć jak sprawnie to koło może się kręcić.


Tagi:

Komentarze

  1. Marcin 22 maja, 2018 at 12:23 pm - Reply

    Zgadzam się w pełni. Skoro Pan Redaktor nie chce strzępić klawiatury na pisanie o parkomatach ŚKUP pragnę jedynie stwierdzić, iż było to marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Parkomaty te, podobnie jak kasowniki ŚKUP zamontowane w pojazdach technologicznie pochodzą z końca lat 90-tych XX wieku. Spójrzmy tylko jakie urządzenia posiada Wrocław – przeskok o kilka dekad. Ciekawe czy warunkiem otrzymania unijnego dofinansowania na ten przestarzały sprzęt, zalegający w włoskiej firmie, był zakup akurat tych urządzeń? Kłania się Poliszynel…

Dodaj komentarz

*
*