David Bowie i porozciągani jogini, Bowie w towarzystwie Cher i Lady Gagi, Bowie na hafcie i neonie – najnowsza wystawa w Rondzie Sztuki, poświęcona postaci legendarnego muzyka, jest nietypowa i przyciąga tłumy. W czasie weekendu otwarcia odwiedziło ją ponad tysiąc osób.
Na wycieczkę po wystawie „Life on Earth?” zabrał nas Adrian Chorębała, kurator i menadżer Ronda Sztuki. – To jest zbiorowa wystawa. Wcześniej zleca się artystom zrobienie prac i do końca nie wiadomo jaki będzie efekt. Część z artystów i jednocześnie fanów Bowiego, miała już gotowe prace – mówi Chorębała. – Zastanawialiśmy się jak wejść w świat Bowiego. Grupa Wzorro zrobiła aranżację wystawy, która stała się jednocześnie jedną z prac. Wcześniej analizowali dokonania artysty i na tej podstawie zrobili wzory. Dzięki nim mamy wrażenie wielu płaszczyzn, jest srebro, różowe pasy, kropki czarno-żółte – dodaje. Prace pozostałych artystów dobrze kontrastują na tle tych barwnych ścian. To żywe i energetyczne kolory nawiązujące do kostiumów Bowiego oraz charakterystyczne i mocne motywy geometryczne.
Na wystawie można zobaczyć prace artystów z najwyższej półki sztuki współczesnej, ale i młodych twórców. Wśród nich jest studentka katowickiej ASP, Aleksandra Maria Kulus, która jest wielką fanką Bowiego i ma kilka tatuaży bezpośrednio związanych z muzykiem. Ostatni, będący identyfikacją albumu „Blackstar”, wykonała w dniu premiery płyty i urodzin artysty.
Wśród prac znaleźć można kolaż autorstwa Moniki Brodki. – Brodka jest fanką Bowiego. Jakiś czas temu pomyślałem o niej, spytałem czy chce wziąć udział w wystawie i zgodziła się. Swój kolaż przywiozła na OFF Festiwal. Jej obecność na wystawie to fajny, medialny fakt – tłumaczy kurator. Bowie pojawia się w twórczości plastyków, ale i muzyków, co pokazuje nie tylko Brodka, ale i Marsija, wokalistka grupy Loco Star. Stworzyła komiks na temat hipnotycznego spojrzenia artysty i różnicy w wielkości źrenic Bowiego.
Wiele jest prac nieoczywistych, jak rzeźby Erwiny Ziomkowskiej. – To czaszki zwierząt z wywierconymi dziurami. Pokazują przemijanie i poruszają kwestie życia i śmierci. Wzbudzają emocje, ale trzeba dodać, że żadne zwierze przy tym nie ucierpiało – dodaje Chorębała. Artystka trafiła na rynek zbytu kości, zębów i poroży, kupiła je od ręki, za kilkanaście złotych. Musiała je umyć, odrobaczyć, a później nawiercała pokazując kruchość istnienia w tym, co miało być stabilne. Dla niej ten zabieg był oswajaniem śmierci.
Jest też Hubert Czerepok i jego neon, który na wystawie pojawił się… dwie godziny po jej rozpoczęciu. Nawiązuje do piosenki muzyka „I’m afraid of Americans”. – Bowie był wizjonerem i odczuwał strach przed obcym. 20 lat później ten strach jest nadal aktualny, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich – tłumaczy Chorębała.
Pola Dwurnik stworzyła kolaże, które nazwała „Australian Bowie Series”. Są to projekty kostiumów scenicznych artysty inspirowane upierzeniem i cechami wyglądu egzotycznych ptaków australijskich, zagrożonych wyginięciem. Odbija się w nich stylistka estradowa Bowiego. Monika Drożyńska przewrotnie zaprezentowała haft i… swoją niechęć do artysty. Twierdzi, że nie lubi Davida Bowie, ani jego piosenek, ale za to lubi haftować. I jedyne, co artysta po sobie pozostawił to ciuchy i buty. Piotr Perłowski natomiast zestawił postać Bowiego z takimi artystami jak Bob Dylan i Lady Gaga. Jego zdaniem, artyści oddziaływali na siebie. Żeby podkreślić ich indywidualność, każdy portret wykonał w innej stylistyce.
Ale to wystawa w fazie tworzenia i 18 sierpnia będzie jej druga odsłona. Dojdą kolejne prace, m.in. Artura Olesia, który jest plakacistą, ale i producentem muzyki elektronicznej. Zrobi grafikę na płótnie. Będzie portret Bowiego autorstwa Karola Radziszewskiego, wideo-art Wojciecha Kucharczyka czy matrioszki Ewy Kucharskiej, ukazujące jak zmieniały się stroje artysty. Wystawa „Life on Earth?” potrwa do końca sierpnia w Rondzie Sztuki (Rondo Ziętka 1).
