Reklama

Wydawało się, że z dębów posadzonych na os. Tysiąclecia na 100-lecie niepodległości, nic już nie będzie

G. Ż.
Rok temu w kilku mediach ukazały się zdjęcia całkowicie uschniętych liści na posadzonych rok wcześniej na os. Tysiąclecia stu dębach. Wprawdzie Zakład Zieleni Miejskiej przekonywał, że drzewa da się jeszcze uratować, ale mieszkańcy byli bardzo sceptyczni. Okazuje się jednak, że to specjaliści mieli rację. Zdecydowana większość dębów „przeżyła”. Nieliczne zostaną wymienione.

W listopadzie 2018 roku przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych na os. Tysiąclecia zostało posadzonych sto dębów. Była to akcja, która miała upamiętnić setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. – Chcemy uczcić pamięć tych, którzy za niepodległość oddali swoje życie i którzy przyczynili się do powstania na nowo, po 123 latach, wolnej Polski – mówiła Krystyna Siejna, wiceprzewodnicząca rady miasta.

Drzewa sadzili prezydenci, radni, urzędnicy, dyrektorzy jednostek miejskich i komendanci służb. – Dąb zawsze się kojarzy z pięknym, dorodnym, silnym drzewem. Tak ma być z niepodległością. Ma być dorodna i silna – powiedział prezydent Marcin Krupa.

Problem w tym, że latem 2019 roku nic nie wskazywało, że posadzone dęby będą silnymi, pięknymi i dorodnymi drzewami. Wszystkie wyglądały na uschnięte. Zaszkodziły im upały. Od razu pojawiło się wiele komentarzy. Mieszkańcy pisali, że wprawdzie drzewa sadzone były z pompą, ale potem nikt o nie nie dbał. Z kolei Zakład Zieleni Miejskiej przekonywał, że dęby były regularnie podlewane i że wcale nie uschły. Okazuje się, że specjaliści mieli rację.

W tym roku zdecydowana większość drzew jest zielona i nic im nie dolega. Zdaniem ZZM, tylko 14 ze 100 dębów nie da się już uratować i jesienią zostaną wymienione.

Drzewa, które zostały zasadzone na os. Tysiąclecia, miały ponad 3 m wysokości i mniej więcej 10 lat. To kolumnowa odmiana dębu szypułkowego.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*