Reklama

W centrum Katowic jest duży podziemny garaż, z którego nikt nie korzysta

Grzegorz Żądło

Wspólnoty stawiają miastu warunek. Podejmiemy uchwałę o scaleniu i wyremontujemy garaż – mówią, ale tylko wtedy, jeśli nie spowoduje to wzrostu naszych opłat. Mówiąc prościej, kolejność ma być taka: miasto zgadza się na oddanie garażu, wspólnoty robią kosztorys remontu i jeśli będą w stanie udźwignąć go finansowo, podejmują uchwały o scaleniu w jedną i robią modernizację. Jeśli jednak z wyceny wyjdzie kwota nie do zaakceptowania dla wspólnot, wówczas obietnica scalenia robi się nieaktualna.

O jaką kwotę może chodzić? Bardzo wstępnie, to koło 2 mln zł. Jeśli rzeczywiście remont nie przekroczyłby tej kwoty, wówczas ustalenia z miastem mogłyby wejść w życie.

Na tę propozycję władze Katowic nie mówią „nie”, ale na razie nie mówią też „tak”. – Należy dołożyć wszelkich starań, aby przywrócić (w stopniu możliwie największym) pierwotny stan prawny nieruchomości, stosując obowiązujące przepisy. W tym celu konieczne są opinie kilku wydziałów merytorycznych. Nie można jeszcze teraz przesądzić, czy możliwa będzie zamierzona regulacja. Z perspektywy mieszkańców nieruchomości (zarówno właścicieli lokali wyodrębnionych, jak i najemców) sprawa może wydawać się prosta – zgoda prezydenta miasta, włączenie garażu do nieruchomości wspólnej, formalności notarialne. Jednak w rzeczywistości zważyć należy, że właścicielem garażu jest jednostka samorządu terytorialnego, którą wiążą przepisy prawa – władzy publicznej wolno tylko to, co jest prawem dozwolone lub nakazane. Inaczej mówiąc, jeżeli nie znajdziemy podstaw prawnych legitymujących włączenie garażu do nieruchomości wspólnej, a tego chcą właściciele lokali we wspólnotach mieszkaniowych, to miasto pozostanie jego właścicielem – wyjaśniają przedstawiciele wydziału budynków i dróg UM Katowice.

Wątpliwości miasta dotyczą więc przede wszystkim tego czy można nieodpłatnie przekazać majątek gminy na rzecz innego podmiotu, w tym przypadku wspólnoty mieszkaniowej, która może wyremontuje garaż, a może nie. Nad sprawą głowi się w urzędzie kilka wydziałów, a czas leci. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, wówczas podziemny parking zostanie zasypany. Tak skończy się historia miejsca, które jest unikatem w skali całego miasta.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*