Katowice sprzedadzą deweloperowi część trzech działek w rejonie ul. Dębowej. Jeszcze trzy lata temu prezydent Marcin Krupa zapowiadał, że na tym terenie powstanie park. Został nawet uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który sankcjonował te plany. To już jednak nieaktualne.
O planach utworzenia parku w rejonie ul. Dębowej po raz pierwszy pisaliśmy w czerwcu 2018 roku. Trwała wtedy procedura związana z uchwaleniem MPZP dla tego terenu. Na działkach na północ od ul. Chorzowskiej, na zachód od ul. Baildona, na wschód od ul. Dębowej i na południe od ul. Węglowej miasto zaplanowało park.
Na tym terenie znajdują się m.in. pozostałości ogródków działkowych i zdegradowane zabudowania. Wejściem do parku miał być istniejący skwer ks. Franciszka Macharskiego przy ul. Dębowej.
Już wtedy było wiadomo, że sytuacja własnościowa działek, na których ma powstać park, jest skomplikowana. Miasto było i jeszcze przez chwilę będzie właścicielem około 1/3 terenu, na którym planowany był park. Pozostałe działki są w rękach prywatnych.
Prezydent Marcin Krupa deklarował, że na całości tego terenu powstanie park. Poinformował, że miasto będzie o to walczyło w sądzie, bo chce odkupić pozostałe działki od właścicieli. Koszt takiej operacji szacowany był na 5 mln zł.
Po trzech latach już wiadomo, że walki o park jednak nie będzie. Kiedy do UM zgłosił się deweloper, który jest właścicielem części terenu, władze Katowic postanowiły sprzedać mu swoją część, czyli udział wynoszący 284 z 864 w trzech działkach o łącznej powierzchni 14 063 m kw. Katowice mają największy udział w działkach o nr 116, 117/1 i 117/3. Ta pierwsza ma jeszcze 7 współwłaścicieli, w tym 6 osób prywatnych i Spółkę Maksimum Sp. z o.o. Holding S.K.A. (29/864). Sytuacja własnościowa dwóch pozostałych działek jest jeszcze bardziej skomplikowana. Miasto ma 284/864, a pozostała część należy do 11 właścicieli. Udział spółki Maksimum jest niewielki (29/864). Więcej mają trzy osoby fizyczne, bo 180/864, 162/864 i 58/864.
Maksimum kupi bez przetargu udziały miasta za 1,6 mln zł netto. To spółka Krystiana Miklisa, do którego należy też m.in. większa część starego dworca przy ul. Dworcowej czy teren po byłych kortach przy ul. Astrów. Na tej ostatniej działce Miklis (poprzez inną spółkę) chce zbudować wysokie na 18 kondygnacji budynki mieszkalne. Złożył już wniosek o wydanie warunków zabudowy, mimo że działka nie ma drogi dojazdowej i mieści się tuż nad autostradą A4. Inwestor nie chciał zaczekać do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania dla tego terenu, bo wie, że zapisy MPZP uniemożliwią mu tak wysoką i intensywną zabudowę, jakiej by oczekiwał. Trwa wyścig z czasem. Jeśli plan zostanie uchwalony szybciej niż deweloper uzyska pozwolenie na budowę, inwestor nie będzie mógł zrealizować swoich planów.
Sprzedaż deweloperowi należących do miasta części działek w rejonie ul. Dębowej oznacza, że nowego parku na Dębie nie będzie. Zostaje jednak zapis w planie zagospodarowania przestrzennego, który właściwie uniemożliwia komercyjną zabudowę tego terenu (działka 116 i część działki 117/3 oraz 117/1). Oczywiście deweloper może wystąpić o zmianę planu, a wtedy decyzja będzie należała do radnych.
Na pozostałej części działki 117/1 może powstać nowa droga oraz budynki usługowe.
Ponad tydzień temu, 5 października, skierowaliśmy do UM Katowice następujące pytania:
– dlaczego miasto nie wykupiło pozostałych udziałów na tych nieruchomościach, mimo zapowiedzi takiego kroku, co miało umożliwić stworzenie parku?
– sprzedaż tego terenu, jak rozumiem, oznacza definitywny koniec planów urządzenia w tym miejscu parku?
– czy miastu wiadomo cokolwiek na temat planów inwestora odnośnie ewentualnej zmiany MPZP, która umożliwiłaby zabudowę terenu przeznaczonego na park. Innymi słowy, czy należy się spodziewać wystąpienia inwestora o zmianę MPZP?
Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi.
CBA jest za cienkie w uszach na taką ośmiornicę.
Brek: Piszesz “pięknego miasta”?!!!!
Chłopie, Ty chyba całe życie nie wyjeżdżałeś z tej ohydnej, przerośniętej wsi zwanej Katowicami!!!
Won z tym prezydentem deweloperem
Robi się ciekawie…
Po co kolejny park skoro obok jest Park Śląski. A nie przepraszam, W Parku Śląskim deweloperzy już działają. Czego się nie czepiamy, bo to deweloperzy praworządni mający wsparcie radnych z Platformy. Nie to co w Katowicach, tam deweloperzy są niepraworządni bo nie rządzi Platforma.
Czy możecie zapytać prezydenta jako redaktorzy dlaczego ten stadion powstaje?
Czy powstanie strona na zasadzie “sprawdzam” by nie było przekrętów?
Ogólnie to tragedia z tym stadionem, nie potrafię zrozumieć dlaczego narażają nas na takie koszta.
Stadion powstaje, bo tacy ludzie jak ja, którzy rocznie płaca temu miastu kilkanaście milionów w podatkach, chcą mieć gdzie iść w weekend pooglądać piłkę nożną. Każde szanujące się miasto na świecie taki ma. My jako mieszkańcy nie możemy się doprosić o komfortowy stadion, a dla przyjezdnych się buduje czteropasmowe drogi i biurowce.
Bez przesady. Szanujące się miasto?!
Nie ma to jak się zadłużyć na miliony a potem utrzymywać tę studnię bez dna.
Stadion budowany dla konkretnej drużyny (która nie potrafi sobą zarządzać).
Już wolałabym by za te pieniądze miasto kupiło jaką “sztukę” do muzeum. Więcej ludzi będzie się nią cieszyć.
Budowa stadionu GKS to tak jak te szalety na rynku. Totalne nieporozumienie.
I sztuka i sport i rozrywka jest potrzebna w mieście. Jeśli miasta nie szanujesz to zostań w swoim Sosnowcu. Ale czekaj, Sosnowiec ma stadion, to w Gliwicah, a nie one też mają, to W tychach, kurde, Tychy już mają nowy stadion, no to Zabrzu, to akurat nie najlepszy przykład. To w Chorzowie, albo nie. Jak widzisz wielokrotnie biedniejsze miasta mają nowe stadiony i mieszkańcy nie protestowali tylko się dorzucili, ja nie protestowałem gdy Katowice budowały wielką kulturę, tylko się dorzuciłem Ty też nie bądź egoistą.
Na arenie międzynarodowej poziom naszej piłki to dno (druzynowo), ale ludzie chca inwestować miliardy, żeby w każdej wsi i dzielnicy był stadion. Mamy inne dziedziny sportu, gdzie odnosimy sukcesy, a nie ma 30tys aby ułatwić tym sportowcom treningi…
Nie mogę już czytać, że kibice nie protestowali, kiedy budowany był NOSPR! Po pierwsze, nie porównujmy Ligi Mistrzów, w której w swojej dziedzinie gra NOSPR z drugą lub trzecią ligą, w której gra GKS. Po drugie, wybudowanie siedziby NOSPR to wartość dodana dla miasta. Na koncerty, na których występują polskie i światowe gwiazdy, przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Na stadion przyjadą co najwyżej kibole (rzadziej kibice), którzy wartością dodaną dla Katowic nie będą. Będą co najwyżej kosztem, bo trzeba ich będzie eskortować, a potem ewentualnie naprawić dokonane przez nich zniszczenia. Po trzecie, frekwencja na meczach GKS i koncertach NOSPR pokazuje jak ludzie chcą spędzać czas. W NOSPR właściwie zawsze jest komplet (sala ma około 1800 miejsc). Mniej więcej tyle samo osób przychodzi na mecze GKS-u, ale pojemność stadionu to 8000-9000. I nie jest tak, że NOSPR dostał nową siedzibę i ludzie zaczęli przychodzić, bo w starej też zawsze był komplet.
A jaka frekwencja była w starej siedzibie NOSPRU na placu sejmu śląskiego?
Daleka od 100 procent. A ilość miejsc była wielokrotnie mniejsza. A więc należało nie budować nowego Nospru według pańskiego rozumowania.
Nie porównujemy muzyki do sportu bo się nie da. Rozmowa jest o egoiźmie. 15 lat temu też były pytania, kto zapłaci za budowę NOSPR i dlaczego tak drogo. Na szczęście prezydent okazał się mądrzejszy od swoich mieszkańców i postawił na swoim. I dziś znowu stawia na swoim bo to obiecał przed wyborami. Do Nospru też różni ludzie chodzą. Będzie stadion, będą wyniki. Piast zaczynał drogę na szczyt od budowy stadionu. A jak wam miejsca brakuje to wykupcie abonament do Nospru, większość koncertów będziecie mieli gwarantowane wejście. Ale u was zapewne internet zastępuje kulturę, a telewizor rozrywkę. Tylko o pieniądze wam chodzi materialiści.
Będzie stadion, ale nadal nie będzie wyników. Pisałem już, że w starej siedzibie NOSPR też był komplet. To jest właśnie ta różnica.
tego nie wiemy czy będą wyniki czy nie, tak jak nie wiedzieliśmy czy będzie komplet słuchaczy w nowej dużej sali nospr, a mimo to i wbrew protestom wybudowaliśmy większą salę droższą od stadionu. Fajnie się ogląda sukces Nospru, tego sukcesu nie byłoby dzisiaj gdyby prezydent słuchał maruderów. A też nie każdy koncert w Nosprze jest tym pierwszoligowym. Najłatwiej jest marudzić i być przeciw. To jest najprymitywniejszy sposób na znalezienie własnego zdania w każdej sprawie. A potem fala hejterów zgodnym chórem przytakuje. Zaproponujcie coś pozytywnego w tej sprawie. Co zrobić żeby gieksa zaczeła grać lepiej, bo to główny argument przeciwników stadionu. Nie zaproponujecie bo wam tylko o pieniądze chodzi. Pieniądze dla siebie, we własnych portfelach, nie dla dobra wspólnoty której spoiwem jest sport, piłka, kibicowanie, miejscowy patriotyzm, a także kultura, muzyka rozrywkowa oraz klasyczna w Nosprze. Myślicie tylko o własnym portfelu,
Dodam że niektóre koncerty wyprzedają się w parę minut.
Kolejny przekręt
Jakaś tabelka z wyliczeniami.
Nie od dziś obserwuje się sytuacje że miasto za tanio sprzedaje swoje grunty.
Co w tym dziwnego? Za prezydentów z południa pozbyliśmy się prawdziwego dworca autobusowego, za to mamy galerie z aneksem autobusowym. Przybyło innych galerii, osiedli ale nie powstają żadne drogi ułatwiające poruszanie się. Kilkanaście lat temu korki byly w godzinach szczytu, teraz przybyło na zewnątrz Katowic mieszkań, ale ulice się nie zmieniły praktycznie. Chcąc przyjezdnym coś pokazać ciekawego, pozostaje jedynie rejon spodka, w pozostałych rejonach można pokazać wymarcie i meneli. Jeszcze kilka lat i jedynymi zadowolonymi osobami w Katowicach będą deweloperzy.
BTW, nad autostrada nie ma w Katowicach działek, jedynie mosty. I od Dębowej do a4 jest trochę daleko
Za prezydentów z południa? Co to ma znaczyć? Chyba jedynie tyle, że na północy miasta mieszkają lenie i kretyni, którzy nie nadają się do kierowania miastem. A co Ty zrobiłeś w tym mieście?
Prezydenci sami się nie wybierają, robią to mieszkańcy miasta. Widać, że nie bardzo się orientujesz kto nami rządzi, ale myślę że Brek trochę naświetlił sytuacje
No to ja Ci wytłumaczę, bo chyba nie zrozumiałeś, co autor miał na myśli pisząc o prezydentach z południa.
Chodzi o 2 osoby, które w różnych okresach czasu sprawowały funkcję prezydenta tego pięknego miasta. Jeden odchodząc z urzedu namaścił następcę, który kontynuuje politykę sprzyjania budowniczym wszelkiej maści, niekoniecznie idąc na rękę mieszkańcom. A teraz dla Ciebie zagadka – czym teraz zajmuje się jeden z byłych prezydentów? Podpowiem, że jest to zawód na literę d, kończy się -loper, ciekawe lądowisko, prawda?
To że ktoś nie umie dotrzymać danego słowa wcale mnie nie dziwi, już dziś mogę zgadnąć w jakiej branży się odnajdzie.
A co na to CBA? !!!
Ps Chcieliśta Krupy to jà macie ! !!