Reklama

Tramwaje kontra samochody. Kierowcy notorycznie parkują na torach

Zdjęcie archiwalne.

Redakcja
Tramwaje są regularnie blokowane przez źle parkujących kierowców. Jak pokazują statystyki, to coraz częstszy problem. W czołówce miejsc, w których najczęściej dochodzi do zatrzymania tramwajów przez auta stojące na torowisku są okolice pl. Miarki.

Zirytowani pasażerowie, stracony czas i pieniądze to konsekwencje nieodpowiedzialnego zachowania wielu kierowców. Tramwaje Śląskie przypominają im o tym, że powinni uważać, parkując przy torowiskach. Akcja promocyjna pod hasłem „Parkuj właściwie. Zachowaj 1 metr od torowiska!” ma na celu pokazanie jak bardzo jedna osoba może utrudnić życie wielu innym.  – Ci, którzy już podróżują wagonami, które utknęły, a także ci, którzy na kolejnych przystankach oczekują na wagony, które nie przyjeżdżają wcale lub są mocno spóźnione. To pasażerowie cierpią najbardziej. Cierpi też reputacja spółki, zupełnie nie z naszej winy – mówi Bolesław Knapik, prezes spółki Tramwaje Śląskie S.A.

Nadal zbyt często dochodzi do sytuacji, w których tramwaj musi się zatrzymać z powodu źle zaparkowanego auta. W 2020 roku doszło do 68 zatrzymań ruchu tramwajów. Zazwyczaj trwa to kilka lub kilkanaście minut i  kończy tylko opóźnieniem. Jednak zdarza  się, że trzeba odwołać całe kursy. – Z tego powodu w 2020 roku straciliśmy 571 wozokilometrów, co w przeliczeniu na stracone przychody, z tytułu niezrealizowanej pracy przewozowej, wyniosło prawie 8 tysięcy złotych – mówi Jacek Kaminiorz, dyrektor techniczno-eksploatacyjny w Tramwajach Śląskich.
Tylko przez 100 dni tego roku, do 10 kwietnia, były 42 takie sytuacje. Łącznie spowodowało to zatrzymanie tramwajów na ponad 50 godzin. Do tej pory w tym roku do najdłuższego zatrzymania doszło na pl. Miarki w Katowicach. Utrudnienia trwały 80 minut i spowodowały stratę 215 wozokilometrów, czyli ok. 3 tys. zł.

PRZECZYTAJ TEŻ: Na kierowców, którzy blokują tory tramwajowe, czeka nie tylko mandat. Tramwaje Śląskie obciążają ich kosztami niezrealizowanych połączeń

Okolice placu Miarki, zwłaszcza ul. Kochanowskiego, to jedno z newralgicznych miejsc pod tym względem. W całym 2020 roku było tu 11 zatrzymań. Jednak widać, że jest to coraz częstszy problem w tym rejonie, bo tyle samo zdarzeń odnotowano już do 10 kwietnia 2021 roku.

Spółka wyciąga konsekwencje w stosunku do sprawców i w większości udaje się zrekompensować finansowe straty. Jednak kierowcy muszą się liczyć również z karą od policji. – To mandat w wysokości 300 złotych i 1 punkt karny z tytułu niestosowania się do przepisu art. 49 ust. 1 pkt 1 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Istnieje również możliwość usunięcia z drogi takiego pojazdu, gdy ten jest pozostawiony w miejscu zabronionym i utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu w inny sposób, co wiąże się już z kosztem kilkuset złotych – mówi sierż. szt. Adam Jakubczyk z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.

Najczęściej do zatrzymań na sieci Tramwajów Śląskich dochodzi w Sosnowcu (ul. Małachowskiego), Katowicach (okolice pl. Miarki), Zabrzu (ul. Powstańców Śląskich) i centrum Bytomia (na ulicach Jagiellońskiej, Sądowej i Moniuszki)


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*