Reklama

Smród ciągnie się za Katowicami. Kolejne starcie mieszkańców i samorządowców

Łukasz Kądziołka
Kolejna konfrontacja z mieszkańcami i władzami sąsiednich miast. Temat odoru nadal budzi duże emocje, a głównym podejrzanym są Katowice. Podczas posiedzenia komisji infrastruktury i środowiska nie padły konkretne deklaracje.

Były badania z użyciem drona, było ponad 1,5 tys. zgłoszeń odebranych przez straż miejską, a MPGK wydaje pieniądze na kolejne urządzenia i środki. Problem w tym, że smród nadal ciągnie się za Katowicami. Na środowe posiedzenie komisji infrastruktury i środowiska przyszli mieszkańcy i władze sąsiednich miast. Po ostatnim takim spotkaniu miasto miało podjąć szereg działań, żeby smród zniknął. Chodziło przede wszystkim o zlokalizowanie jego źródła.

To jest smród z kompostowni ewidentny. I co? I mówimy tak: mamy was w nosie, niech wam śmierdzi. To jest oddalone, jest na granicy Katowic. Dalej już nie ma Katowic, tylko są Siemianowice, Czeladź, Sosnowiec. Wąchajcie swoje smrody – mówił Grzegorz Dziurowicz, mieszkaniec sosnowieckiej dzielnicy Milowice. Mieszkańcy bili brawo, gdy zapowiedział protest podczas zbliżającego się szczytu klimatycznego. – Tam musimy zwrócić uwagę, że gospodarz szczytu – pan prezydent Krupa, o ile będzie dalej, oby nie – jest największym trucicielem.
Pretensje do katowickich urzędników miała też radna z Sosnowca. Jej zdaniem miasto ignoruje problem i próbuje zyskać czas, poszukując wciąż źródła nieprzyjemnego zapachu. – Tam leżało do tej pory 14 tys. ton  śmierdzącego stabilizatu niczym nie spryskiwanego. I państwo tutaj śmiecie nam mówić, że ten odór nie wydobywa się z tego zakładu – powiedziała Ewa Szota z rady miasta Sosnowiec. To nawiązanie do działań podjętych przez MPGK. Od początku sierpnia z zakładu przy ul. Milowickiej wywieziono 3,8 tys. ton kompostu. W planach jest wywóz kolejnych 10 tys. ton. Inną bronią do walki z problemem mają być armatki. Miasto planowało zakupić jedną, ale od tygodnia działają cztery takie urządzenia. Przez całą dobę armatki antyodorowe spryskują poletko z kompostem. Używany jest do tego specjalny preparat. Jedna taka armatka to koszt 40 tys. zł.

Jednak te rozwiązania, zdaniem wielu osób, nie poprawią sytuacji. Konieczna jest pełna hermetyzacja procesu zarówno składowania kompostu na granicy Katowic i Sosnowca, jak odbioru tych odpadów. Katowice bronią się własnymi badaniami. Ich wynik wskazuje na to, że poważne źródło odoru znajduje się również w Siemianowicach Śląskich. – Możemy mniemać, że przynajmniej dwa zakłady są źródłem tego odoru. Biorąc pod uwagę rozległość zakładu drugiego, to trudno teraz powiedzieć kto jest głównym winowajcą – mówi Roman Kupka, zastępca naczelnika wydziału kształtowania środowiska w UM Katowice. Oprócz MPGK odór ma emitować również zakład przy ul. Srokowieckiej w Siemianowicach, czyli Firma Usług Ekologicznych Krystyna Żądło. Tam powierzchnia składowania jest dużo większa (31,5 ha przy 11 ha, na których położony jest zakład MPGK). Obydwa zakłady zostały skontrolowane przy użyciu drona w celu porównania składowisk. Okazało się, że temperatura składowanych pryzm jest w MPGK niższa niż w przypadku składowiska w Siemianowicach. Dlatego Katowice nie dają za wygraną. – Prawdopodobnie jest to splot kilku źródeł tego nieszczęśliwego zapachu. Do tego dochodzi wiatr, dochodzi ciśnienie. I mamy problem w naszych miastach. Nie ma prostych rozwiązań. Myślę, że rozwiązanie tego problemu to jest kwestia kilku, kilkunastu miesięcy. Ale jak czegoś wspólnie nie zrobimy, to nie ma szans na wyjście z tej sytuacji. Zadałem pytanie: co będzie jak miasto przeprowadzi proces hermetyzacji, wyłoży na to kilkanaście milionów złotych, a okaże się, że nadal śmierdzi? Dlatego trzeba uniknąć tej sytuacji – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.

Na posiedzeniu komisji obecny był prezydent Siemianowic Śląskich, wiceprezydent Sosnowca i burmistrz Czeladzi. Wszyscy zgodzili się na spotkanie przy „krótszym stole”. Odpowiedni wniosek w tej sprawie został przegłosowany przez katowickich radnych.


Tagi:

Komentarze

  1. Aleksander 20 września, 2018 at 2:26 pm - Reply

    Jestem bardzo ciekaw, skąd przekonanie, że to własnie z Katowic idzie ten smród? JAkoś nikt nie potrafi przedstawić na to dowodów! Tylko jedni drugi przekrzykują!

Skomentuj Aleksander Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*