Reklama

Śląscy chirurdzy przeszczepili kolejnemu pacjentowi narządy szyi. Operacja trwała 16 godzin

Redakcja
Zespół chirurgów pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego, kierownika Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej gliwickiego oddziału Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego, przeprowadził kolejny przeszczep narządów szyi. Pacjentem był 31-letni Irakijczyk. Operacja, która trwała 16 godzin, przebiegła bez powikłań, ale o pełnym sukcesie będzie można mówić za 6-9 miesięcy.

To historia o determinacji, uporze, sile mediów społecznościowych i ogromnych umiejętnościach śląskich chirurgów.

Kilka lat temu, niedługo po obronie doktoratu z prawa i rozpoczęciu kariery pracownika naukowego uniwersytetu w Bagdadzie, 31-letni mężczyzna zachorował na raka krtani. Przeszedł najpierw chemio- i radioterapię w Indiach, a następnie został poddany radykalnej operacji usunięcia krtani, po której doszło u niego do powikłania w postaci zaburzeń funkcjonowania drogi pokarmowej. Trzeba było u niego wykonać operację transpozycji żołądka w miejsce przełyku, który nie spełniał właściwie swojej funkcji, był zwężony i utworzyła się w nim przetoka.

-Pacjent oddychał przez rurkę tracheostomijną, nie mówił i praktycznie spał na siedząco. Mógł połykać, ale cały czas się zachłystywał wskutek cofania się pokarmu z drogi pokarmowej do ust – tłumaczy prof. Adam Maciejewski.

Irakijczyk mieszkał cztery lata w Niemczech i to właśnie tam był kilkakrotnie operowany. O tym, że w Gliwicach wykonywane są przeszczepy narządów szyi, dowiedział się z mediów społecznościowych. Zobaczył film z wykładu prof. Maciejewskiego na temat przeszczepów szyi.

Kiedy się do nas zgłosił, był bardzo zdeterminowany. Powiedział, że nawet jeżeli ma tylko 5 procent szans, to jest zdecydowany na ten zabieg – mówi prof. Adam Maciejewski.

 Po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań, został zakwalifikowany do zabiegu transplantacji narządów szyi, który został wykonany 20 listopada. Trwał około 16 godzin. Uczestniczyły w nim dwa zespoły lekarzy, które pracowały równocześnie na dwóch salach operacyjnych. Podczas gdy jeden zajmował się pobieraniem narządów od dawcy – mężczyzny podobnej postury, wzrostu i wagi, drugi przygotowywał w tym czasie pacjenta do przeszczepu. Gliwiccy chirurdzy przeszczepili Irakijczykowi: krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę, przytarczyce, przednią ścianę szyi, kość gnykową. Musieli też usunąć żołądek odtwarzający gardło i przełyk szyjny – od nasady języka aż do granicy przełyku szyjnego i piersiowego.

Najtrudniejsze było przygotowanie pacjenta do przeszczepu, przede wszystkim ze względu na liczne blizny na szyi po wcześniejszych zabiegach. W tych bliznach trzeba było zidentyfikować naczynia i nerwy, by móc je potem prawidłowo zespolić. Samo pobranie narządów od dawcy też nie jest łatwym etapem zabiegu, ponieważ trzeba bardzo dokładnie wypreparować wszystkie tkanki, nerwy i naczynia. Nie wydarzyło się jednak nic, co byłoby dla nas niespodzianką – tłumaczy prof. Łukasz Krakowczyk, współpracownik prof. Adama Maciejewskiego.

Zabieg przebiegł bez żadnych powikłań. Pacjent nadspodziewanie szybko zaczął mówić. Usunęliśmy mu już rurkę tracheostomijną, jest w dobrej kondycji, ale oczywiście na ostateczny efekt trzeba będzie poczekać 6-9 miesięcy. Tyle trwa unerwienie wszystkich przeszczepionych tkanek i narządów – dodaje prof. Adam Maciejewski.

Do zabiegu transplantacji nie doszłoby, gdyby nie ogromny upór opiekującej się młodym Irakijczykiem Polki Joanny Michalskiej.

Znamy się od roku. Przed zabiegiem, kiedy nie był w stanie mówić, porozumiewaliśmy się na migi. Ale odkąd zaczął mówić, rozmawiamy ze sobą codziennie – trochę po angielsku, trochę po niemiecku, po arabsku i po polsku. To wyjątkowy człowiek, niezwykle inteligentny, wrażliwy, z dużym poczuciem humoru – mówi pani Joanna.

Gdy poprosił ją o pomoc, mówiąc, że na YouTube obejrzał film z prof. Adamem Maciejewskim i że jest to dla niego jedyna szansa na normalne życie, nie była w stanie mu odmówić. – Dla niego życie bez głosu nie miało sensu. Nie mógłby wrócić do pracy wykładowcy uniwersyteckiego, i ja to doskonale rozumiem – dodaje pani Joanna, która towarzyszyła mu w każdej wizycie w gliwickim ośrodku.

Kiedy okazało się, że jej podopieczny został zakwalifikowany do zabiegu transplantacji, wysyłała w jego imieniu pisma i dokumenty do Ministerstwa Zdrowia. I choć pierwsza decyzja ministerstwa była odmowna, to – jak podkreśla – nie zamykała jej drogi do dalszej walki o pokrycie kosztów zabiegu. – Zawierała wskazówki, co powinnam jeszcze zrobić, aby ta operacja mogła dojść do skutku – wspomina pani Joanna.

Ostatecznie Ministerstwo Zdrowia zgodziło się pokryć koszty zabiegu. Irakijczyk podjął w Polsce studia, jest ubezpieczony w NFZ i ma PESEL.

31-latek jest piątym pacjentem, któremu gliwiccy chirurdzy przeszczepili narządy szyi od zmarłych dawców. Wśród nich był 6-letni Tymek – jedyne dziecko, u którego wykonano zabieg przeszczepienia narządów szyi połączony z transplantacją zmodyfikowanego szpiku kostnego. Pozostali pacjenci to osoby dorosłe.

Doświadczenia zespołu lekarzy z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach skłoniły dwa ośrodki medyczne w Stanach Zjednoczonych i jeden w Europie (w Belgii) do podjęcia decyzji o uruchomieniu – w ścisłej współpracy z zespołem prof. Adama Maciejewskiego – programów przeszczepów narządów szyi.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*