Reklama

Siedzibą metropolii nie muszą być Katowice

Ł. K.
Siedziba metropolii od początku miała znaleźć się w Katowicach. Teraz nie jest to już tak oczywiste, bo pojawiły się kolejne propozycje – Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Zapytaliśmy polityków gdzie powinna wprowadzić się Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

Sprawa siedziby Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii została już poruszona, ale raczej prędko nie ucichnie. Rozporządzenie Rady Ministrów z 26 czerwca 2017 roku mówi jasno, że siedzibą metropolii są Katowice. Okazuje się jednak, że nie wszystkim na tym zależy. O opinię zapytaliśmy kilku polityków. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński uważa, że siedziba może (ale nie musi) znaleźć się w Katowicach. Wtedy pozostałe organy miałyby wprowadzić się do innych miast. – Dla mnie najważniejszą rzeczą jest, żeby to było miejsce, które jest związane z samorządem. Żeby metropolia nie ponosiła kosztów. Lokalizacja – czy to siedziby, czy jakiegokolwiek innego organu władzy – w jakimś mieście jest ogromną promocją dla tego miejsca i nie powinniśmy ponosić dodatkowych kosztów z tym związanych. Zobaczymy jakie będą propozycje – mówi Arkadiusz Chęciński. Na aspekt ekonomiczny zwraca uwagę również przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Jak zapewnia Kazimierz Karolczak, władze metropolii będą dążyły do tego, żeby gospodarzem GZM zostały Katowice. Jednak zwraca uwagę, że pozostałe propozycje mogą okazać się lepsze.- Jeżeli są propozycje z innych miast, że są w stanie nam przekazać siedzibę bezpłatnie i te budynki nie wymagają jakichś specjalnych nakładów, to wtedy jest pytanie na stole: czy musimy koniecznie wydawać kilkadziesiąt milionów, żeby siedziba była w Katowicach? – pyta Karolczak.

Katowice jako siedziba metropolii pojawiają się nawet w materiałach promocyjnych GZM-u.

Jeśli nie w Katowicach, to dwa inne miasta już są chętne. Chorzów chce przekazać metropolii budynek ratusza w Chorzowie Batorym (dawniej Hajduki Wielkie). Jednak nieruchomość wymagałaby gruntownego remontu, którego koszt może przekroczyć 30 mln zł. Z kolei Siemianowice Śląskie mają dużo tańszą ofertę. Chodzi o Pałac Donnersmarcków, który jest w trakcie renowacji. Prywatny właściciel zaproponował bezpłatne użytkowanie obiektu przez 5 lat. Jednak po tym czasie metropolia miałaby kupić pałac za 12 mln zł. To mniej więcej tyle samo, ile kosztowałby remont gmachu Muzeum Śląskiego przy al. Korfantego 3. To ten budynek był typowany na siedzibę od początku. Prezydent Katowic swojego zdania nie zmienia. – Nie po to staraliśmy się o metropolię i o te zapisy, żeby dzisiaj to wywracać do góry nogami. Szkoda, że tych głosów nie było znacznie wcześniej i wcześniej ktoś się nie starał, żeby było inaczej. Mówię to z rozżaleniem, że te tematy w ogóle się pojawiają – komentuje Marcin Krupa.

Sprawa budynku przy al Korfantego 3 jest otwarta. Jeśli marszałek zadecyduje o przekazaniu gmachu miastu, to Katowice oddadzą go metropolii. Problemem jest cena. Szanse na to, że budynek zostanie przekazany za darmo są niewielkie, a właściwie żadne. Obiekt został wyceniony na około 16 mln zł i Muzeum Śląskie nie zamierza się go pozbywać taniej.


Tagi:

Komentarze

  1. mirekk 5 stycznia, 2018 at 2:29 pm - Reply

    Lokalizacja siedziby nie ma najmniejszego znaczenia, chyba że dla pracujących tam urzędników 😛

Dodaj komentarz

*
*