Reklama

Restauracja w centrum Katowic pyta klientów o szczepienie przeciwko Covid-19

Źródło: www.facebook.com/tajkatowice.

Ł. K.
Restauracja w Katowicach sprawdza, czy klienci są zaszczepieni. To jeden z nielicznych lokali w mieście, który stosuje się do pandemicznych restrykcji. Goście reagują różnie.

Obostrzenia „covidowe” doprowadziły do upadku wiele interesów gastronomicznych. Duży rozgłos zyskały te lokale, które postanowiły serwować jedzenie na miejscu, mimo zakazów. Jednak są też takie, które nie tylko nie buntują się przeciwko restrykcjom, ale ściśle je przestrzegają.

Zgodnie z aktualnymi obostrzeniami lokale gastronomiczne powinny działać w ścisłym reżimie sanitarnym. Maksymalne obłożenie to 30%, a do tego limitu nie wliczają się osoby zaszczepione przeciwko Covid-19 lub które mają negatywny wynik testu na obecność koronawirusa w organizmie, a także ozdrowieńcy. Jak można przeczytać na rządowej stronie, „w przypadku nieokazania wskazanych dokumentów, przedsiębiorca ma prawo odmówić obsługi„. Takie zasady obowiązują w jednym z lokali w centrum Katowic. W restauracji Taj przy ul. Dworcowej 4 od miesiąca obsługa sprawdza, czy klienci są zaszczepieni. Artur, menadżer lokalu przy ul. Dworcowej 4, wyjaśnia, że pracownicy nie kontrolują żadnych dokumentów gości. – Prosimy o to, żeby goście nas informowali czy są zaszczepieni czy nie – mówi. Każdy, kto wchodzi, musi poczekać na podejście kelnera. Wtedy obsługa pyta o szczepienie. Ludzie odwiedzający Taja reagują różnie. Jedni chwalą lokal za taką postawę, a w przypadku innych kończy się przekleństwami i wyjściem z restauracji. Zdarzało się też, że ktoś pokazał certyfikat „covidowy”, który nie jest wymagany, aby wejść do środka. Przy rezerwacji stolików obsługa również prosi o tę informację.

W lokalu może przebywać około 60 osób niezaszczepionych. Wszyscy pracownicy stosują się też do obowiązku noszenia maseczek.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*