Reklama

Pulled pork, czyli po naszemu Bułkęs. Nowe miejsce w Katowicach

Właścicielka Sylwia Herbut i jej autorski bułkęs.

Katarzyna Głowacka
NOWE MIEJSCE Zamiast plastra mięsa w bułce, szarpana wieprzowina z dżemem ananasowym. W Bułkęsie jest inaczej, smacznie i do syta. Właścicielka spełniła swoje marzenie i otworzyła lokal, w którym dba o podniebienia także zdecydowanych przeciwników wieprzowiny.

Kolejne miejsce z hamburgerami? – Nic podobnego! Serwujemy pulled porki, jako pierwsi w Katowicach. Może jadłaś je z food trucków, ale na pewno nie w żadnej knajpie – przekonuje Sylwia Herbut, właścicielka Bułkęsa, który kilka dni temu otworzył się w bramie przy ul. Plebiscytowej 10. Bułkęs, czyli po naszemu wspomniany już pulled pork. Najprościej mówiąc, jest to szarpana wieprzowina z dodatkami w bułce. Wszystko powstaje na miejscu. – Nie używamy gotowców, jedynie keczup do sosu barbecue. Sos musztardowy robimy na białym winie, a bułki wypiekane są według naszej receptury. Mięso marynujemy całą dobę, a do policzków wołowych dolewamy piwo guinness. Nie dodajemy tłuszczu, a jedynie odpowiednie przyprawy – zdradza Sylwia. Zaskoczeniem mogą być nietypowe połączenia w kanapkach jak wieprzowina z dżemem ananasowym i chilli, serem lazur i domowym piernikiem. Albo wieprzowina z grillowanym serem wędzonym, szynką, cebulą piwną i sosem musztardowym. Kanapek jest dziewięć, w tym dla wegetarian i dla wegan.

W lokalu zjemy pankejki, czyli naleśniki na słodko i słono. Serwowane są też śniadania i ciasta wypiekane codziennie na miejscu przez szefową kuchni. – W menu pojawią się też kanapki sezonowe, to będzie wersja ekskluzywna, ze strusiną, kaczką, dziczyzną czy podrobami. Planujemy też wprowadzić piwa rzemieślnicze i prosecco – dodaje Sylwia, która pracę w gastronomii zaczęła dziewięć lat temu jako pomoc kuchenna.

Zawsze marzyła, żeby otworzyć coś swojego, ale nie przypuszczała, że kiedyś uda jej się zrealizować te plany. Gotować uczyła się od małego, w domu przy mamie. Później wymyślała dania dla rodzeństwa, które przeszło na weganizm. Potem wpadła na pulled porki i doszła do wniosku, że to jest to, co chce robić. – To nie są popularne bułki, można sobie nimi pojeść i są naprawdę smaczne. Ostatnio odwiedził nas pan, który nie cierpi wieprzowiny. Zjadł bułkęsa i go polubił. To dla nas radość – mówi właścicielka. – Sama miałam już dość suchych plastrów mięsa w sosie, chciałam więc zrobić coś nowego – dodaje.


Tagi:

Komentarze

  1. Kato 7 kwietnia, 2017 at 9:48 pm - Reply

    Najlepsza buła z jajem sadzonym i boczkiem oraz buła bbq na ostro!

  2. Bozena 14 sierpnia, 2016 at 8:02 pm - Reply

    Byłam, spróbowałam kanapkę z wieprzowiną i boczkiem, bardzo mi smakowała.

Dodaj komentarz

*
*