Reklama

Pomnik „Rodzina” pokryje się mozaiką. Co jeszcze na Street Art Festiwalu?

Katarzyna Głowacka

Z poprzednich edycji najlepiej pamiętamy murale, które ubarwiły Katowice. Dziś, zainteresowani, jadą do Szopienic zobaczyć „Think”, albo zerkają na Tylną Mariacką, by zrobić zdjęcia koguta Aryza. W tym roku nie powstanie żaden mural. Nie będzie też zagranicznych artystów. – Chcemy wyjść poza street art i pokazać, że sztuka uliczna to nie tylko murale. Artyści, którzy zaczynali od malowania, też szukają innych kierunków i nowych dróg do wyrażania siebie – mówi Magda Piechaczek.

Co więc powstanie w czasie festiwalu? Będzie neonowa instalacja w okolicach rynku, która na razie pozostaje tajemnicą.

W planach jest projekt społeczny w Murckach, dzielnicy położonej wśród lasów, niejako odgrodzonej, a na pewno oddalonej od centrum miasta. Chodzi o to, by pokazać jej portret poprzez pamiątki mieszkańców i ich historie. Wystawa zostanie pokazana w Murckach, a potem przeniesie się do centrum, by jak najwięcej osób miało okazję poznać historie mieszkańców tej dzielnicy.

Zaplanowano otwartą pracownię wlepki, którą poprowadzi Kwiaciarnia Grafiki z Warszawy. Uczestnicy poznają metody i sposób wykonywania wlepek. Każdy będzie miał szansę zaprojektować i zrobić własny wzór.

Łukasz Berger zrobił na jednym z łódzkich budynków napis „Cisza” z metalowych prętów. Podobną metodę zastosuje w Katowicach, nie wiadomo tylko na razie, jakie słowo wybierze.

Przemek Kopczyk zajmie się projektem, który roboczo nazywa się „Gorol/Hanys”. On, Gorol, będzie rozmawiał ze Ślązakami i stworzy przewodnik po ich śladach. W mieście pojawią się QR kody, które będzie można odnaleźć, zeskanować i potem wysłuchać tych rozmów. Powstanie mapa, a przewodnikiem po niej będzie Kopczyk i malarz Raspazjan.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*