Reklama

Polska pokonała USA i w sobotę zagra w Spodku o awans do finału MŚ w siatkówce

Jakub Kochanowski, jeden z największych bohaterów meczu z USA.

Grzegorz Żądło
Polacy wygrali z USA 3:2 i awansowali do półfinału MŚ w siatkówce. Mimo że nasi siatkarze prowadzili już 2:0, Amerykanie wyrównali i konieczny był tie-break. W walce o finał rywalem Polaków będzie Brazylia. Mecz w Spodku odbędzie się w sobotę W drugim półfinale zmierzą się Słoweńcy i Włosi.

Polacy rozpoczęli mecz doskonale. To prawdopodobnie, obok pierwszego seta z meczu z Bułgarią, był ich najlepszy set w turnieju. Początkowo trwała walka punkt za punkt. Polacy odskoczyli na dwa punkty po dwóch atakach Aleksandra Śliwki (13:11). Potem jeszcze powiększyli przewagę i przy stanie 15:12 trener Amerykanów poprosił o czas. Niewiele to dało, bo na zagrywce szalał Jakub Kochanowski, który m.in. posłał dwa asy z rzędu. Polscy siatkarze prowadzili po jego serii zagrywek 20:14. Wprawdzie Amerykanie zdołali nieco zmniejszyć straty (21:18), ale korzystny wynik dla Polski dowieźli środkowi. Mateusz Beniek i Kochanowski blokowali i atakowali bardzo skutecznie. Seta zakończył atakiem Bartosz Kurek.

Trudno było oczekiwać, że w dalszej części meczu Polacy utrzymają niesamowicie wysoki poziom z pierwszego seta. I rzeczywiście, nasi siatkarze nie byli już tak groźni na zagrywce. Marcin Janusz nie wystawiał już tak często do środkowych. Za to Amerykanie wzmocnili serwis. To była bardzo wyrównana partia. Przy wyniku 19:20 punkt z zagrywki zdobył Aaron Russell i USA prowadziły 21:19. Po chwili Polacy wyrównali po bloku Bieńka. Amerykanie raz jeszcze odskoczyli na 2 pkt. (23:21), ale jeszcze raz podopieczni Nikoli Grbicia doprowadzili do remisu. To jednak Amerykanie mieli pierwszą piłkę setową. Polacy się wybronili, a po bloku Bieńka ostatecznie wygrali 27:25.

W trzecim secie Amerykanie weszli na wyższy poziom, a Polacy nieco spuścili z tonu. Popełnialiśmy błędy w zagrywce. Rywale serwowali za to coraz mocniej. Zaczęli też wykorzystywać środkowych. Remis utrzymywał się do stanu 11:11. Potem USA oskoczyły najpierw na dwa, potem na trzy punkty, a wreszcie na cztery punkty. Przewagi nie oddali już do końca. Seta zakończyła autowa zagrywa Bartosza Kurka. 21:25 i Amerykanie przedłużyli nadzieje na pozostanie w turnieju. W trzecim secie ich zdecydowanie najlepszym zawodnikiem był Matthew Anderson.

W czwartym secie gra Polaków się posypała, zwłaszcza w końcówce. Nasi siatkarze popełniali dużo prostych błędów. Trener Grbić wprowadzał na boisko kolejnych rezerwowych, ale na niewiele się to zdało. W ataku bardzo skuteczny był Russell. Polakom brakowało lidera, bo właściwie cała drużyna zaczęła grać słabiej.

Mimo zrywu w samej końcówce i serii trzech punktów z rzędu, Polacy nie zdołali odrobić strat. O awansie do półfinału MŚ miał zdecydować tie-break.

Na piątego seta do gry wrócił Kamil Semeniuk, który wcześniej grał słabo. I to była jedna z kluczowych decyzji Grbicia. Semeniuk posłał w tie-breaku dwa asy. I choć dwie zagrywki zepsuł, to jednak jego punkty były bardzo ważne.

Kiedy Polacy odskoczyli na 3 punkty, „pilnowali” wyniku do końca. Mecz zakończył atakiem Aleksander Śliwka.

Rywalem Polaków w półfinale będzie Brazylia. W drugim zmierzą się Słoweńcy i Włosi. Mecze odbędą się w Spodku. W sobotę przy pomniku Powstań Śląskich stanie strefa kibica, w której będzie można śledzić półfinały oraz finał i mecz o brązowy medal. Decydujące o medalach mecze odbędą się w niedzielę.

Polska – USA (25:20, 27:25, 21:25, 22:25, 15:12).


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*