Przy każdym kryzysie nie da się uniknąć chaosu. Jednak dobrze funkcjonujące organizacje od źle funkcjonujących odróżnia umiejętność zarządzania tym kryzysem. Metropolia i Zarząd Transportu Metropolitalnego kryzysem związanym z wielka awarią systemu ŚKUP zarządzają bardzo źle. Równie źle w tej sytuacji zachowuje się prezydent Katowic, który wykorzystuje najgorszy moment na uprawianie polityki.
Kiedy dzieje się coś nagłego i nieprzewidzianego, co dotyczy dużej grupy ludzi, ci ludzie oczekują przede wszystkim jednego – rzetelnej, wiarygodnej i w miarę szybko podanej informacji. W sytuacji takiej, jak awaria systemu ŚKUP, oczekują też, że problem, na który nie mają żadnego wpływu, dotknie ich w jak najmniejszym stopniu. Tymczasem ani na jedno, ani na drugie nie mogli liczyć.
Zdaję sobie sprawę, że w sytuacji, kiedy nie bardzo wiadomo co się dokładnie stało i nie wiadomo też kiedy wszystko wróci do normy, trudno o jasny komunikat. Podobnie jak trudno o szybkie decyzje, kiedy tak naprawdę trzeba je skonsultować z kilkudziesięcioma gminami. Niemniej pewne rzeczy dało się zrobić szybciej i lepiej.
Montaż w tramwajach starych kasowników dziurkujących bilety wygląda groteskowo, ale można jeszcze na to przymknąć oko. Starsi się uśmiechną i wspomną szkolne lata, młodzi zobaczą, że nie zawsze bilety były na plastikowej karcie lub w smartfonie. Jednak proszenie pasażerów, żeby wozili ze sobą długopis i na odwrocie biletu pisali datę i godzinę odjazdu, to już jednak przesada. Nawet jeśli, jak przekonuje przewodniczący zarządu GZM, takie same zasady obowiązują np. w Warszawie, to wcale nie powód, żeby je kopiować u nas. Bo to nie są dobre zasady.
Pasażerowie oburzali się też na to, że muszą kupować droższe bilety jednorazowe, mimo że mają zakodowane na karcie ŚKUP tańsze bilety wieloprzejazdowe, z których nie mogą skorzystać. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach ZTM wydał komunikat, że będzie można starać się o zwrot nadpłaconej kwoty, a czas obowiązywania biletów wieloprzejazdowych zostanie wydłużony.
Dopiero trzeciego dnia od wystąpienia awarii ZTM poinformował też, że kierowcy będą sprzedawać nie tylko najdroższe bilety, ale również te na 20 i 40 minut.
Takich błędów komunikacyjnych można by wymienić jeszcze kilka. Reasumując, wiele rzeczy w czasie trwającej wciąż awarii Metropolia mogła i powinna zrobić lepiej.
Znacznie lepiej powinien się też zachować prezydent Katowic. Zwłaszcza, że to przecież Katowice mają największy wpływ na funkcjonowanie komunikacji w GZM i to nie tylko dlatego, że wykładają na nią najwięcej pieniędzy.
Marcin Krupa postanowił jednak wykorzystać awarię do uprawiania bieżącej polityki. Nie jest tajemnicą, że władze Katowic i GZM są w permanentnym konflikcie, którego podstawą jest właśnie funkcjonowanie, w tym głownie finansowanie, komunikacji publicznej.
Apel o wprowadzenie darmowej komunikacji na czas awarii, w sytuacji, kiedy nie zostało to uzgodnione z innymi gminami, był zupełnie niepotrzebny. Trudno go odczytać inaczej niż jako chęć “przyłożenia” metropolii i pokazania się w roli “dobrego wujka”.
Doradcy prezydenta, którzy sformułowali ten apel, nie przewidzieli chyba, jak łatwo może on obrócić się przeciwko niemu. Wystarczy przeanalizować kolejne zdania.
“Awaria ta wpływa na codzienne życie mieszkańców, którzy spóźniają się do pracy, szkoły, lekarza, a także ponoszą dodatkowe koszty w związku z koniecznością zakupu dodatkowych biletów”.
W jaki sposób niemożność odbicia karty ŚKUP w czytniku wpływa na czas dojazdu do pracy, szkoły i lekarza? W żaden. Za to mieszkańcy Katowic i nie tylko, regularnie spóźniają się do pracy, szkoły i lekarza z powodu odwoływania kolejnych kursów autobusów, co ma miejsce od wielu miesięcy. Liderem w nierealizowaniu połączeń jest, tu niespodzianka, PKM Katowice, czyli miejska spółka. Wprawdzie problemy z kierowcami zaczęły się mniej więcej w czasie, kiedy prezesem PKM-u został Roman Urbańczyk, były przewodniczący zarządu znienawidzonego przez pasażerów KZK GOP, ale podobne kłopoty mają też inni przewoźnicy. Niemniej fakty są takie, że PKM regularnie w ostatnim czasie nie był w stanie wypuszczać w trasę autobusów, bo nie miał ich kto prowadzić. Spółka rezygnuje też z obsługi kolejnych linii.
Jeśli chodzi o koszty dla pasażerów z powodu zakupu dodatkowych biletów, prezydent ma oczywiście rację. Jak napisałem wyżej, pasażerowie nie powinni ponosić żadnych dodatkowych kosztów z powodu awarii.
(…) zaapelowałem do Metropolii GZM o wprowadzenia bezpłatnej komunikacji na czas awarii, przy czym koszty jej organizacji powinny pozostać po stronie organizatora transportu, tj. Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.”
Prezydent Katowic zapomniał chyba, że to jego miasto i 40 innych gmin finansuje komunikację publiczną w metropolii. Owszem, miasta traktują GZM jak skarbonkę, ale akurat na transport zrzucają się same. Co roku płacą składkę zmienną, która w zdecydowanej większości pokrywa koszty funkcjonowania komunikacji. Po podliczeniu ile faktycznie pieniędzy pochłonął transport publiczny w danym roku, GZM przedstawia gminom wyliczenia, a te pokrywają finansowy niedobór. Dodatkowy niedobór powstałby też, gdyby zwolnić wszystkich na kilka dni z zakupu biletów. Nie podejrzewam, że żądanie sfinansowania bezpłatnej komunikacji przez GZM wynika z niewiedzy prezydenta na temat tego jak finansowany jest ZTM. Chodzi więc zapewne o wywołanie w odbiorcach (czyli głównie mieszkańcach Katowic) poczucia, że prezydent nie tylko chce dla nich dobrze, ale jeszcze katowicki podatnik za tę dobroć nie zapłaci. Tak to nie działa.
“Obecna sytuacja negatywnie wpływa na nasze wspólne szerokie działania ukierunkowane na promowanie transportu miejskiego. Katowice w ostatnich latach kosztem ponad 200 mln zł wybudowały cztery centra przesiadkowe, w ostatnich latach zakupiły 100 nowych autobusów, budują nowa linię tramwajową, także prowadzą szereg działań zachęcających mieszkańców do zmiany nawyków i częstszego korzystania z komunikacji miejskiej. Niestety poważna awaria skutkująca ograniczeniami dla pasażerów, którzy muszą płacić podwójnie za bilet prowadzi do chaosu informacyjnego, a także niweczy nasze wcześniejsze wspólne działania.”
To najciekawszy fragment apelu prezydenta Katowic. Wiadomo, że taka awaria wpływa negatywnie na wizerunek komunikacji publicznej. Tu nie ma o czym dyskutować. Za to jak najbardziej można podyskutować na temat tego czy i jak Katowice promują transport publiczny.
W Katowicach wypożyczalnia trzyma swoje samochody na parkingu centrum przesiadkowego
W takiej sytuacji zawsze pojawia się argument o budowie centrów przesiadkowych. Tyle że one zupełnie nie działają. Zakładam, że nie chodziło w ich budowie o stworzenie bezpłatnej bazy dla firmy, która wynajmuje samochody, o czym pisaliśmy w kontekście CP Brynów. Trzeba sobie brutalnie powiedzieć, że centra przesiadkowe w Katowicach zupełnie się nie sprawdziły (przynajmniej na razie). Trudno jednoznacznie powiedzieć dlaczego. Może z powodu złej lokalizacji, jak mówią niektórzy. Może z powodu tego, że pasażerowie tylko w jedną stronę (do centrum), mają płynne przesiadki, ale w drugą muszą czekać znacznie dłużej na swoje autobusy. Może z powodu tego, że zostawiając samochód na parkingu i przechodząc na przystanek trzeba się zmierzyć z deszczem i śniegiem. A może po prostu dlatego, że władze Katowic tak naprawdę promują indywidualny transport samochodowy. Ile jest w mieście buspasów? Nie licząc kilkudziesięciometrowych odcinków przy dworcach kolejowym i autobusowym, okrągłe zero.
Co robi bezpłatny parking przed Superjednostką? Dlaczego władze Katowic od lat tolerują parkowanie na klepiskach przy ulicach Pawła, Wodnej i Górniczej czy przy ul. Gliwickiej i ul. Dąbrówki?
Czy promowaniem transportu publicznego jest budowa drogiego wielopoziomowego parkingu na ul. Tylnej Mariackiej na 240 miejsc? Czy promowaniem transportu publicznego jest ciągłe odsuwanie w czasie rozszerzenia Strefy Płatnego Parkowania i utrzymywanie niskich cen za postój w obecnej SPP?
Czy promowaniem transportu publicznego jest niemożność uruchomienia przez 2 lata 3 miejskich biletomatów w CP Brynów. Katowice nie chciały ich przekazać ZTM-owi, ale same nie potrafiły ich uruchomić. Na dodatek, w CP Zawodzie biletomaty już kilka razy się zepsuły i przez długie tygodnie miasto nie potrafiło ich naprawić.
Jeszcze jakieś przykłady promowania komunikacji publicznej przez miasto? Jeden z ostatnich to ustawienie świateł przy wyjeździe z podziemnego dworca autobusowego w ten sposób, że autobusy zielone miały zielone przez około 10 sekund. Powodowało to korki i nawet 10-minutowe opóźnienia. Ludzie spóźniali się do pracy, szkoły, lekarza. Brzmi znajomo, prawda? Dopiero, kiedy sprawę nagłośnili na Facebooku kierowcy, a potem media, MZUiM zajął się sprawą.
Czy promocją transportu publicznego jest wydzierżawienie 15 942 m kw. przy ul. Góreckiego firmie TDJ na parking dla najemców biurowców KTW? Dodajmy, najlepiej skomunikowanych biurowców w Katowicach.
Owszem, trzeba przyznać, że miasto konsekwentnie wymienia tabor PKM-u. Autobusy są nowoczesne, wyposażone w klimatyzację czy wifi. Jednak co z tego, skoro nie ma kto nimi jeździć, a jak już wyjadą w trasę to stoją w korkach, bo buspasów nie ma.
“Katowice prowadzą szereg działań zachęcających mieszkańców do zmiany nawyków i częstszego korzystania z komunikacji miejskiej.”
Jak widać powyżej…
Awaria ŚKUP to problem dla wszystkich. Od GZM i ZTM, poprzez poszczególne miasta, na firmie Assecco, która go stworzyła, kończąc. To jednak przede wszystkim problem dla pasażerów. To nie czas i nie miejsce na robienie polityki. Od wielu lat miasta GZM traktują komunikację publiczną jak zło konieczne. Każdy patrzy tylko, żeby płacić na nią jak najmniej. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie nie robią prawie nic, żeby naprawdę zachęcić ludzi do jazdy autobusami i tramwajami. Usta pełne frazesów to za mało. Najwyższy czas, żeby decydenci sami, chociaż od czasu do czasu, zaczęli korzystać ze zbiorkomu. Wtedy może przejrzą na oczy.
Szanowny Pan Redaktor raczy mylić promowanie transportu publicznego z utrudnianiem transportu indywidualnego, a oba są niezbędne dla funkcjonowania miasta i społeczeństwa. W Katowicach jest rażąco mała liczba miejsc parkingowych i oburzanie się na próby uzdrowienia tej sytuacji to dowód niezrozumienia sytuacji tysięcy mieszkańców, którzy jednak muszą przyjechać w dane miejsce samochodem, a nie środkiem komunikacji publicznej i nie jest to spowodowane brakiem szacunku dla ekologii.
W Katowicach jest bardzo dużo miejsc parkingowych. Na tym właściwie można dyskusję zakończyć. Co do utrudniania transportu indywidualnego, to jest to jeden ze sposób na ograniczenie ruchu kołowego w centrach miast.
Szanowny Panie Grzegorzu, za jakieś trzydzieści lat pewnie pańskie spojrzenie na to, czego mieszkańcy oczekują od swojego miasta ulegnie diametralnej zmianie. “Na tym właściwie można dyskusję zakończyć.
Też tak myślę, tyle że po co czekać aż tzydzieści lat, żeby ograniczyć mieszkańcom poziom hałasu, ilość wdychanych spalin, zbudować infrastrukturę rowerową z prawdziwego zdarzenia i zapewnić więcej zieleni. Niech to się dzieje już teraz.
Życzę powodzenia w tych Katowicach przyszłości, bez samochodów, bez ogrzewania, bez hałasu i ze sterylnie czystym powietrzem, gdzie wśród bujnej zieleni, na rowerach będą śmigać szczęśliwi katowiczanie. Będą tak jeździć od galerii do galerii, gdzie w sprzedaży będą jedynie drewniane rowery, z drewnianymi łańcuchami i drewnianym, bardzo cichym dzwonkiem!
Proszę podać gdzie są albo powstały miejsca parkingowe i ile zostało zlikwidowanych pod byle pretekstem. I na tym można dyskusje zakończyć bo każdy zobaczy te “bardzo dużo miejsc parkingowych”.
Nie mam czasu tego liczyć. Proszę pojeździć po centrum i sprawdzić ile jest miejsc parkingowych. Proponuję zacząć od parkingów w Supersamie i GK.
Przecież to nie problem skoro w artykule czytamy, że jest “bardzo dużo miejsc parkingowych”.
Dobrze wiemy, że nie chodzi o parking przy konkretnej galerii czy sklepie. Na ulicach, wzdłuż chodników proponuję zacząć wymieniać te powstałe dla mieszkańców.
A to te przy centrach handlowych nie są dla mieszkańców? Dziwne, bo korzystam i jeszcze nikt mnie nie wygonił.
Są dla wszystkich, nie tylko mieszkańców ale i przyjezdnych.
I takie same parkingi były wzdłuż ulic dopóki nie zaczęła się nachalna propaganda, że wszędzie muszą powstać drogi rowerowe. Pan ponoć jeździ głównie rowerem a samochód stoi pod domem.
Prawda jest taka że ZTM to zbieranina byłych nieudaczników po KZK GOPie z nowymi plakietkami i nowym logo.
Pan redaktor raczył nie zauwazyć chyba jakim bublem był ŚKUP od SAMEGO POCZĄTKU i w jakich bólach go wprowadzano. To musiało się kiedyś zesrać, tam naprawdę nie trzeba było nieczego atakować mitycznymi “hakerami”. Wystarczyło że wdrażali to specjaliści z KZK GOP z pewną firmą informatyczną na “A”;)
GZM trzeba w ogóle zlikwidować, wystarczy tylko wydział w Urzędzie Wijewódzkim gdzie miasta płaciłby składki i pracowało kilku ludzi a nie gmachy, prezesi, rady…
Prezydent Katowic ma rację, utrzymujemy twór GZM (ZTM) i mamy prawo od niego wymagać jakości a nie pomysłów z wypisywaniem daty na bilecie.
Super, mam nadzieję, że to dupnie bezpowrotnie. Tylko skycash Was uratuje, bilety miesieczne i metrobilety do SKYCASH NATYCHMIAST!
Dobre podsumowanie rządów Krupy. Hipokryzja level master, miasto promuje konsekwentnie samochodozę a Krupa udaje zatroskanego o mieszkańców w spóźnionych autobusach. Jeszcze warto dodać kwestię tramwaju na południe, obiecywanego od kilkunastu lat
Bzdury. Krupa to jest najlepszy prezydent jaki się mógł temu miastu przytrafić. Gość ma jaja.
a tam najważniejsze żeby deweloper znów gdzies mieszkania postawił
Ile lat trwało wprowadzanie tego systemu i ile milionów kosztował? Chociaż i tak dobrze, że mamy puste centra przesiadkowe i te wiaty za setki milionów złotych. Wspaniały wlodarz w tych Katowicach…
Co ty pieprzysz, najpierw musisz zbudować centrum a później zachęcać ludzi. Jak chcesz promować transport publiczny nie budując infrastruktury?
Ludzie chcieli pociągu Gliwice-Bytom, zrobiono, płaci metropolia, jeździ średnio 5 osób. Nikt tego nie promuje, mało ludzi jeszcze wie, czas jazdy bezkonkurencyjny bo właściwie jakieś 16min.
Najpierw musisz wydać kasę żeby zobaczyć, że to nie działa?? haha, kup bębny dla każdego, jak nie będą chcieli grać to wiesz…
Kto powiedział że nie działa? Działa, akurat przyszłość to jest transport zbiorowy ale dobrze funkcjonujacy.
Każdy widzi jak “działa”
Artykuł: REWELACJA!!! Sama prawda. BRAWO dla Redaktora. Wreszcie ktoś nazwał rzeczy po imieniu i nie bał się pisać prawdy!!!!
Oby tylko ktoś z “góry” wyciągnął z niego odpowiednie wnioski….
Można dodać jeszcze:
– likwidowanie linii tramwajowych. (Bytom, Siemianowice, Wojkowice)
– Brak Szybkiego tramwaju ( na dzień dzisiejszy brak zrozumienia na czym polega Szybki tramwaj)
– Brak budowy Bus pasów. Np. na S86. Buspasy nie muszą działać 24h na dobę. W Gdyni jest kontrbuspas.
I taki wniosek w Zakopanem potrafią mandacik wystawić, są parkingi prywatne. Jak się chce to się da.
Najpierw musisz “wyprostować” Śląsk żeby snuć marznia o szybkich tramwajach, TŚ wymieniają torowiska, idzie to może wolno ale się zmienia i te tramwaje już nie są taką katastrofą.
Zrobiono źle że tam gdzie tramwaje pokrywały się z liniami autobusowymi likwidowano tramwaje zamiast likwidować albo ograniczać autobusy np. Bytom-Brzeziny Dąbrówka Wielka linia tramwajowa 8. A co robiono w Gliwicach? “Mądry” prezydent zlikwidował tramwaje w centrum i wepchnął im więcej autobusów, no geniusz…
Trudno to nazwać awarią. Używanie przestarzalego systemu (Server 2008), który nie ma już wsparcia producenta to proszenie się o kłopoty. Zwłaszcza że ramsorware ostatnio dosyć często ucegla systemy.
Artykuł świetny, ale dlaczego obarcza się kierowców i motorniczych sprzedażą biletów? Dlaczego kontrolerzy ZTM nie zajmą się dystrybucją i kontrolą? Kierujący nie mają na to czasu,chcąc mieć w miarę punktualną komunikację.
mała poprawka.Miało być: Brawo Panie Redaktorze za obiektywny artykuł oddający codzienność komunikacji publicznej w Aglomeracji Śląskiej. SORRY!
Brawo Panie Redaktorze za obiektywny i oddający codzienność Aglomeracji Śląskiej.
Jest okazja aby przejść na nowy, zapowiadany system. Mam nadzieję, że tego nie tworzyło Assecco.
Niestety własnie Asecco, i to już pachnie katastrofą… Nie trzeba “hakerów”.
nie ma nikogo tańszego od niedożywionego studenta pracującego za darmowo w Asseco
Tworzyło.
Niby człowiek jest świadom tej samochodozy, a jendak boli jak się czyta wszystko zebrane naraz.
wystarczy wejść do centrum w godzinach szczytu i widać gdzie są problemy. Da się naprawić ale będzie to kosztować. Choćby przystanek na Sokolskiej który jest za blisko skrzyżowania z chorzowska(DTŚ) przez co samochody skręcające w prawo blokują autobusy jadące prosto i w lewo
Właśnie, to nie żadna samochodoza jest powodem problemów tylko brak normalnych rozwiązań. Ten przystanek, o którym piszesz jest świetnym przykładem. Przecież wiadomo, że tak musi już być do końca świata żeby można było jęczeć jak to źli kierowcy stoją w korkach i smrodzą.
O jakiej samochodozie się dowiedziałeś? Artykuł jest o polityce ZTM i prezydenta miasta, że nie wiedzą jak zarządzać kryzysem z powodu zablokowania śkupy
Świetny artykuł
tyszanie nigdy nic dobrego nie robią