Reklama

Planowana przebudowa katowickiego węzła kolejowego budzi kontrowersje

Grzegorz Żądło
Koleje Śląskie i Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego zaprotestowali przeciwko planom PKP PLK, dotyczącym przebudowy katowickiego węzła kolejowego. Jak przekonują przedstawiciele samorządowej spółki, jeśli koncepcja PKP PLK zostanie wprowadzona w życie, Koleje Śląskie nie będą mogły obsłużyć wszystkich połączeń, a dzierżawiona przez spółkę baza przy ul. Raciborskiej nie będzie mogła być w pełni wykorzystana. Jest jednak szansa na kompromis. We wtorek odbyło się spotkanie wszystkich zainteresowanych stron. Przedstawiciele PKP PLK przedstawili nowe propozycje, które najprawdopodobniej zostaną przyjęte.

Kolej szykuje się do wielkiej przebudowy linii kolejowej E-65 na odcinku Katowice-Czechowice-Dziedzice. Jednym z jej głównych elementów ma być modernizacja katowickiego węzła kolejowego, czyli m.in. dojazdów i rozjazdów z i do dworca głównego.

Kilka miesięcy temu biuro inwestycji PKP PLK przedstawiło w Katowicach koncepcję przebudowy węzła. Według niej, tory biegnące przy ul. Raciborskiej miałyby zostać przeniesione na północny-zachód. Obecnie dwa tory biegną po jednej stronie bazy przy Raciborskiej (południowo-wschodniej), dwa po drugiej (północno-zachodniej). – Podobno koncepcja przeniesienia torów jest odpowiedzią na skargi mieszkańców budynków z końca ul. Raciborskiej, którym przeszkadza hałas. Administratorzy tych budynków nic jednak o tym nie wiedzą – mówi Wojciech Dinges, prezes Kolei Śląskich. Jak przekonuje, zmiana układu torów znacznie utrudniłaby funkcjonowanie Kolejom Śląskim. Podobnie jak ograniczenie dojazdu pociągów samorządowej spółki z bazy tylko do dwóch lub trzech krawędzi peronów dworca głównego (jest ich 8).

To jednak nie koniec. W planach PKP PLK było też ograniczenie torów postojowych w rejonie dworca PKP i przekształcenie głównej stacji w Katowicach w przelotową. Oznaczałoby to, że żaden pociąg nie zaczynałby, ani nie kończyłby biegu w stolicy woj. śląskiego. – Dla nas byłoby to rozwiązanie bardzo złe, bo nie ma w pobliżu Katowic stacji, z której pociągi Kolei Śląskich mogłyby zaczynać bieg. Z jednej strony musiałby to być Sosnowiec, z drugiej Gliwice. To praktyczie niewykonalne – mówi prezes Dinges.

Kolejna sprawa to zbyt krótkie odcinki separacji ruchu pociągów dalekobieżnych i lokalnych. Mówiąc obrazowo, składy Intercity i KŚ właściwie do samych Katowic jechałyby po tym samym torze, więc ewentualna sprawna przesiadka byłaby utrudniona.

W walce o zmianę tych wszystkich rozwiązań KŚ wsparł ich właściciel, czyli Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego. – Wizja przebudowy stacji Katowice na przelotową na wzór Warszawy Centralnej, czy Śródmieścia nie jest dobrą koncepcją w obliczu braku stacji na wzór Warszawy Wschodniej i Zachodniej, gdzie można kończyć bieg dużej ilości pociągów. W pobliżu Katowic nie ma żadnej stacji o wystarczającej ilości torów z krawędziami peronowymi do przejęcia roli początkowej i końcowej dla węzła katowickiego – przedstawia stanowisko marszałka biuro prasowe UMWŚ.

Zdaniem województwa śląskiego i Kolei Śląskich planowaną przebudowę można wykonać znacznie lepiej, jednak wymaga to zmian w projekcie. – Realizacja proponowanego przez PKP PLK wariantu spowoduje pogorszenie oferty przewozowej przy jednoczesnym wzroście kosztów organizacji transportu kolejowego – argumentuje urząd marszałkowski.

Przez dłuższy czas wydawało się, że PKP PLK nie pójdzie na żadne ustępstwa. Jednak w ostatni wtorek przedstawiciele kolejowej spółki przywieźli do Katowic nowe propozycje. O szczegółach nie chcą na razie mówić. – Przedstawiliśmy nowe rozwiązania Kolejom Śląskim i urzędowi marszałkowskiemu. Czekamy do piątku na odpowiedź. Dopiero potem będziemy mogli mówić o szczegółach – mówi Jacek Karniewski, z zespołu prasowego PKP PLK. Dodaje, że planowane zmiany to tylko koncepcja, która do czasu przygotowania projektu może ulec zmianie.

Tajemnicy z propozycji PKP PLK nie robią za to w Kolejach Śląskich. Jak powiedział nam Dariusz Pękosz, wiceprezes KŚ, jest duża szansa na osiągnięcie porozumienia. – PKP PLK zaproponowały m.in. umożliwienie nam dojazdu do pięciu peronów dworca oraz dodatkowy tor, którym nasze pociągi będą mogły dojeżdżać z dworca do bazy przy Raciborskiej i odwrotnie. Jest też wystarczająca liczba torów postojowych. Cieszymy się, że w końcu nasze uwagi zostały uwzględnione.

Może się jednak okazać, że wszystkie te uzgodnienia pozostaną na papierze. W nowym Krajowym Programie Kolejowym modernizacja linii E-65 została przesunięta na listę rezerwową, co oznacza, że jej realizacja jest niepewna.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*