Reklama

PKM Katowice ładuje autobusy elektryczne szybciej

Łukasz Kądziołka
Szybka ładowarka stanęła w bazie katowickiego PKM-u. Dzięki niej obsługa autobusów elektrycznych jest szybsza. Ładowanie na razie odbywa się sprawnie, ale w przyszłości przyda się więcej takich urządzeń. Najlepiej w różnych lokalizacjach.

Niedawno katowickie PKM chwaliło się nowymi autobusami elektrycznymi od Solarisa, a teraz w bazie przedsiębiorstwa jest kolejna nowość. Ładowarka pantografowa usprawniła wyjazd nowych autobusów na linie. Ładowanie odbywa się dużo szybciej niż w przypadku podłączania pojazdów do ładowarek typu plug-in. Po przyjeździe do bazy Solarisy od razu są podstawiane pod ramię z pantografem. Różnica w porównaniu do sieciowych ładowarek jest spora. Podłączona do ładowarki plug-in bateria musi ładować się co najmniej dwie godziny. Przy ładowarce pantografowej zaledwie 15 minut wystarczy do naładowania 1/3 baterii. Sprzęt kosztował około 1 mln zł. Nie zdarza się, żeby autobusy nie mogły wyjechać na linię, bo oczekują na ładowanie. – Zatorów nie mamy, bo staramy się to tak organizować, żeby autobusy podjeżdżały do ładowania jeden po drugim – mówi Fryderyk Mazur, kierownik autoryzowanej stacji obsługi w PKM Katowice.

PRZECZYTAJ TEŻ: Nie będzie autobusów elektrycznych Ursusa w Katowicach. PKM ogłosi kolejny przetarg

Na razie problemów nie ma, bo autobusów z silnikiem elektrycznym katowickie przedsiębiorstwo ma tylko pięć. Jednak już teraz wiadomo, że elektryczny tabor PKM-u ma w niedalekiej przyszłości składać się łącznie z 20 pojazdów. Następne będą 5 pojazdów elektrycznych, które miał dostarczyć Ursus, ale PKM rozwiązał umowę z producentem i teraz musi ponownie ogłosić przetarg. W kolejnej perspektywie, za ok. dwa lata, powinno na ulice Katowic wyjechać 10 autobusów z baterią. Dlatego PKM już zabezpieczył się na tę ewentualność, bo ładowarkę pantografową można w bazie rozbudować o kolejne ramię.

Do tej pory Solarisy woziły wyłącznie na czterech liniach (o numerach 910, 689, 830 i 48), bo ograniczeniem w obsłudze innych linii „elektrykami” jest lokalizacja szybkiej ładowarki. Wszystkie linie muszą kończyć kursy w bazie PKM. Idealnym rozwiązaniem byłoby stawianie pantografów na przystankach końcowych. Jednak to może potrwać dłużej, bo już teraz wiadomo, że wbrew zapowiedziom, na przykład w budowanym centrum przesiadkowym przy ul. Sądowej na razie nie będzie szybkiej ładowarki. Nie pozwoli na to dostępna infrastruktura, czyli sieć energetyczna Taurona. Rozbudowę sieci ładowarek planuje metropolia, ale w tym momencie nie wiadomo jeszcze o konkretach tego projektu.


Tagi:

Komentarze

  1. P Śl 15 marca, 2019 at 2:56 pm - Reply

    „Do tej pory Solarisy woziły wyłącznie na czterech liniach (o numerach 910, 689, 830 i 48)” Dobry obieg informacji tam musi być, w sieci są zdjęcia jak zrobił parę kursów na 12, a w SDIP było widać, że w tym tygodniu dwa były w jakiś dzień na 297, a wczoraj na 657 na dodatku na Owsianą jechał. I w zasadzie z racji posiadania ładowarki tylko na zajezdni najrozsądniej byłoby wysyłać je właśnie na wspomniany 297.

  2. P Śl 15 marca, 2019 at 2:49 pm - Reply

    Haha nie zdarza się, bo te autobusy więcej stoją jak jeżdżą 🙂

Skomentuj P Śl Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*