W piątek rano nastąpiło otwarcie ofert w przetargu na budowę stadionu miejskiego. Wzięło w nim udział 5 firm. Tylko jedna zmieściła się w planowanym kosztorysie. To NDI S.A. z Sopotu. To spółka bardzo dobrze znana w Katowicach. Od wielu lat realizuje największe miejskie inwestycje i wszystkie były i są bardzo opóźnione.
Oferty w przetargu na budowę stadionu złożyły:
1.Mirbud S.A. – 214 750 000 netto/264 142 500 brutto
2.Mostostal Warszawa S.A. – 212 105 327 netto/260 889 552 brutto
3.Budimex S.A. – 217 239 000 netto/267 203 970 brutto
4.Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego S.A. – 248 600 000 netto/305 778 000 brutto
5.NDI S.A (lider konsorcjum), NDI Sopot S.A. (partner) – 166 904 502 netto/205 292 538 brutto.
Kosztorys I etapu inwestycji, który obejmuje budowę stadionu z widownią dla prawie 15 tys. widzów, hali na 2,8 tys. osób, dwóch boisk treningowych, parkingów i zagospodarowanie terenu, opiewa na 186 985 329.67 zł netto, czyli prawie 230 mln zł brutto. Jak widać, tylko jedna firma zmieściła się w tej kwocie – sopockie NDI.
Kolejna oferta, Mostostalu Warszawa, jest o ponad 55 mln zł brutto droższa!
Teraz rozpocznie się analizowanie ofert. Trudno powiedzieć, kiedy przetarg zostanie rozstrzygnięty.
NDI S.A. jest dobrze znana w Katowicach. Sopocka spółka buduje obecnie węzeł w Giszowcu. Zbudowała także dwa miejskie baseny. Była też odpowiedzialna za przebudowę centrum miasta, wraz z Rynkiem.
Za 200 mln, można by prawie całe centrum odpicować na tiptop, wreszcie uporządkować bulwary Rawy i stworzyć tam fajną przestrzeń, albo w końcu stworzyć kampus UŚ z prawdziwego zdarzenia. Z pewnoscia te inwestycje bardziej zachęciłyby do zamieszkania w Katowicach i placenia tu podatków niż karta mieszkańca, a z pewnoscią niż ten cały stadion dla kopaczy, których klubić przyciąga najwyżej nawą patologie.
Jak ta NDI wygra, to wiadomo o co chodzi.
Przypadek? “zasłużona” firma dała ofertę o 50 mln średnio mniejszą niż pozostali. Obawiam się że podczas budowy znajdą garnki z epoki brązu, trafią na bałtycki bursztyn, albo nagle grunt zacznie osiadać i znowu będzie opóźnienie. Pachnie mi tu kliką, ale jak zwykle w takich przypadkach, dowodów brak a i tak wszyscy dookoła wiedzą o co chodzi.