Reklama

Patrolowanie parków, placów zabaw czy ogródków działkowych kontra samowola kierowców w centrum Katowic

Grzegorz Żądło
Niemal wszystkie policyjne siły zostały rzucone do kontrolowania tego, jak Polacy respektują wprowadzone przez rząd zakazy i nakazy. Tymczasem życie toczy się dalej, a odpuszczone przez służby „tematy” stają się coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców. Tak jak nielegalne parkowanie na chodnikach w miejscach, w których do tej pory nikomu normalnemu nie śniło się natknąć na samochód.

Czas epidemii wyraźnie pokazuje, że problemem nie jest w Katowicach liczba miejsc parkingowych. Obecnie wiele z nich cały dzień stoi pustych. Mimo to, chodniki nadal są tarasowane nielegalnie zostawionymi samochodami. To świadczy jedynie o chamstwie kierowców, bo naprawdę nie ma teraz problemu ze znalezienie miejsca postojowego.

Do tradycyjnie wykorzystywanych na nielegalny parking chodników, np. przy ul. Żwirki i Wigury, ul. Tylnej Mariackiej, ul. PCK, ul. Francuskiej, ul. Morcinka, ul. Mielęckiego i dziesiątkach innych ulic doszły teraz nowe miejsca. Ostatnio samochody, jak gdyby nigdy nic, stoją na chodniku na ul. Dworcowej pomiędzy ulicami Pocztową i św. Jana. Na tej ostatniej też ustawia się ciąg aut. Jak to w ogóle możliwe? Chamów i prostaków, którzy wjadą wszędzie, jest w tym kraju bardzo dużo, więc to już chyba nikogo nie dziwi. Ale jak to możliwe, że nikt na to nie reaguje? Gdzie są policja i straż miejska? Żeby stanąć na chodniku, kierowcy muszą jechać wzdłuż niego, a wcześniej przejechać przez przejście dla pieszych. Normalnie jest za to wysoki mandat i kilka punktów karnych. Przecież wjazd na ul. św. Jana uruchamia specjalny alert w miejskim monitoringu. Jak to możliwe, że kilkanaście samochodów stoi 100 metrów od Rynku i urzędu miasta? Odpowiedź jest prosta i zarazem brutalna.

Policja od dawna nie zajmuje się nielegalnym parkowaniem w Katowicach. Nie zajmuje, bo nie chce jej się tego robić, mimo że ma możliwości prawne, a nawet obowiązek. Wszystko spada więc na straż miejską. O tym, że strażników jest za mało nie ma sensu po raz setny pisać. Teraz problem jest jednak większy. Kilka dni temu straż miejska, decyzją wojewody, przeszła pod dowództwo policji i zajmuje się tylko tym, czego życzy sobie ta służba. Strażnicy przyjeżdżają wprawdzie do swojej siedziby na ul. Żelaznej, ale po przebraniu się w mundury od razu jadą do komisariatów policji, i czekają na „rozkazy”. A czym teraz zajmuje się policja? To przede wszystkim sprawdzanie czy mieszkańcy pozostają w kwarantannie domowej. Do tego kontrolowanie parków, skwerów, placów zabaw i wszystkich miejsc rekreacyjnych, w których mogą gromadzić się ludzie. W ostatnich dniach policja kontroluje też czy mieszkańcy nie przemieszczają się bez potrzeby (czyli nie do sklepu, apteki czy do lekarza) i jeśli uzna, że spacer z dzieckiem to złamanie rządowych zakazów, wlepia mandaty. Można o tym przeczytać TUTAJ. W tym wszystkim muszą teraz policji pomagać strażnicy miejscy.

Wszystko jest więc podporządkowane epidemii. Tymczasem w ścisłym centrum Katowic kierowcy robią co chcą. W sumie to zawsze robili, ale teraz już zupełnie nikogo to nie obchodzi. Strach pomyśleć co będzie, jeśli epidemia (a właściwie rządowe zakazy i nakazy) potrwają jeszcze kilka tygodni. Wprawdzie parki i skwery będą puste, ale za to chodniki i drogi rowerowe będą pełne – samochodów.


Tagi:

Komentarze

  1. Sasiad 11 kwietnia, 2020 at 8:52 am - Reply

    Brak gospodarza widać na każdym kroku. Moze P. Krupa nadaje sie na radnego jednostki pomocniczej w Kostuchnie ale na litość Boską nie na Prezydenta Miasta Stolicy Metropolii !!! To Pana wina Panie Uszok. Nie bylo prawdziwych wyborów bo władze w miescie za pana namaszczeniem przejął fircyk z klanu i tego mamy efekty…

  2. AA 9 kwietnia, 2020 at 12:27 pm - Reply

    20m od Urzędu Miasta.

    Czy Krupa zareaguje dopiero wtedy gdy ktoś mu samochodem wjedzie do biura ?

  3. AMF 8 kwietnia, 2020 at 11:28 pm - Reply

    Zacznijcie chodzić ulicami skoro palicja nie zapewnia 2 metrów na chodniku.

  4. Timi 8 kwietnia, 2020 at 11:29 am - Reply

    Na ogródek wyjść nie można?

  5. Lk 8 kwietnia, 2020 at 11:14 am - Reply

    Katowice to miasto betonu i samochodow i pan Krupa daje na to przyzwolenie !!!!!

Skomentuj Sasiad Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*