Reklama

Niedorzeczny pomysł konserwatora zabytków

Grzegorz Żądło
Jak tylko przeczytałem w piątkowej „GW”, że wojewódzki konserwator zabytków poważnie rozważa wzięcie pod ochronę zachodniej pierzei Al. Korfantego, wiedziałem, że się zacznie. Co się zacznie? Organizowanie poparcia dla tej inicjatywy przez grupę wzajemnej adoracji. W tego typu sytuacjach jej członkowie wychodzą przed szereg błyskawicznie jak Żółwie Ninja z kanałów, i prawią androny.

Aneta Borowik, wojewódzki konserwator zabytków, w przywołanym już artykule w „GW” mówi, że budynki, które stoją pomiędzy Korfantego i Sokolską, to „bardzo wartościowy układ, choć może trochę dziś zapomniany”. Na ten układ składają się: Separator, Superjednostka, BWA, Dom Handlowy Junior, Przedszkole nr 45, Hotel Silesia, Haperowiec, Gimnazjum nr 3 im. A. Szklarskiego i pasaż pieszy pomiędzy częścią z nich.

„(…) powoli ta architektura staje się modna. Nie wszyscy to jeszcze dostrzegamy” – mówi dalej pani konserwator. Rzeczywiście, jest wąska grupa ludzi, która chciałaby żeby Katowice wyglądały jak PRL-owski skansen. Ze wspaniałymi kielichami (na szczęście już wyburzonymi) dworca PKP, z odrapanymi betonowymi klockami i pokrytymi zielonym i pomarańczowym szkłem Zenitem i Domem Prasy. Grupa ta próbuje wmówić innym, że to wszystko bardzo wartościowa i piękna architektura, dziedzictwo i w ogóle ręce precz, bo uschną. Wszystko wystarczy tylko dobrze umyć, gdzieniegdzie przykleić, ewentualnie pomalować i będzie jak nowe. Ci, którzy ośmielą się mieć inne zdanie, są głupi, nic nie widzieli, nie czytają odpowiednich książek i w ogóle się nie znają. Otóż pozwolę sobie odnieść się do drugiego zdania z cytatu powyżej. Owszem, należę do tych, którzy nie dostrzegają ogromnej wartości takich budynków jak Hotel Silesia, DH Junior, Gimnazjum nr 3, Separator czy nawet BWA. Jakby nagle  z powierzchni ziemi zniknęła Superjednostka czy Ślizgowiec też bym nie płakał. Co więcej, wygłoszę bluźnierstwo, że cieszę się z wyburzenia Pałacu Ślubów i centrum U Michalika. Straszne. Na pewno będę się smażył w piekle, a obrońcy „wspaniałej architektury” nie podadzą mi nawet kropli wody. Pani konserwator pewnie też, bo według niej wyburzenia to „była wielka strata dla całości”.

Mimo to zaryzykuję i napiszę, że dla mnie większość wymienionych budynków jest po prostu a) brzydka, b) przestarzała w formie i funkcji.

Bardzo dobrze znam tę okolicę, bo przez ponad dwa lata niemal codziennie chodziłem wspomnianym pasażem pieszym do i z pracy. Zawsze, a zwłaszcza wieczorem, przemykałem tak szybko jak tylko się dało. Trudno o mniej przyjazną przestrzeń w Śródmieściu niż właśnie zachodnia pierzeja Al. Korfantego. Tego nie da się umyć, wyczyścić i pomalować. Część po prostu trzeba wyburzyć. Mam nadzieję, że nastąpi to szybciej niż konserwator zacznie wprowadzać swoje pomysły w życie.

Żeby było jasne, wcale nie uważam, że to co dzieje się na w miejscu nieistniejących już USC i Michalika jest dobre. Przeciwnie, nie mam pojęcia po co powstaje ul. Śródmiejska. Moim zdaniem jej budowa nie ma żadnego uzasadnienia. Droga zabiera tylko przestrzeń, którą można by wykorzystać zupełnie inaczej. Nie cieszy mnie też pusty plac po Pałacu Ślubów, który idealnie nadawałby się np. na śródmiejski park. Takich decyzji nikt jednak nie podejmie, bo to wymaga odwagi, której nasi samorządowcy nie mają. Zawsze na końcu pokażą wyliczenia ile na tej działce miasto może zarobić, sprzedając ją np. pod biurowiec.

To wszystko nie zmienia jednak mojej oceny pomysłu pani konserwator. Ochrona prawna zachodniego śródmieścia nie jest potrzebna, a może być nawet szkodliwa.


Tagi:

Komentarze

  1. Remigiusz 26 sierpnia, 2015 at 9:34 am - Reply

    Panie Michale, przyznam się że rozbawił mnie Pan porównywaniem Pałacu Kultury do np. Hotelu Silesia. Budynków jak Pałac Kultury w Polsce jest jeden, takich jak Hotel Silesia w każdym mieście można znaleźć po stokroć. Wspomniał Pan o kamienicach, a czy zwiedzając miasta o których Pan wspomniał przyjżał się ich wyjątkowości? Zdobieniom i odmiennością od innych budynków? Wychodzi na to że jednak nie do końca.

    Sprowadze Pana na ziemie, niestety budynki rodem z PRLu są takie same, budowane na jedno kopyto. Często różnią się tylko krzywymi framugami czy wykończeniami. Tak wyglądała architektura z ubiegłego systemu. Nie ma w tym piękna, czy też próżno szukać wyróżniających dany budynek zdobień. Takich budynków jak Spodek, czy Pałac Kultury jest mało, są wyjątkowe i wyróżniają się na tle miasta, tego bym nie burzył, wręcz dbał i remontował. Jednak proszę Pana, stojąc przed Hotelem Silesia, czy innymi budynkami tego rodzaju, niech mi Pan proszę powie, gdzie tu odmienność, wyjątkowość. Bo ja widzę paszkwil.

    Paszkwil którego nie widać w centrum Wiednia, Paryża, Londynu, czy Dublina. Wspomniał Pan że był w Dublinie, bardzo dobry przykład. Wszak większość budynków stawianych na zasadzie zwykłego prostokąta, jest przerabiana, przebudowywana czy modernizowana, zmieniając tym samym wygląd i nadając urok.

    Oczywiście że jadąc np. na Nową Hutę, zobaczyć można właściwie tylko budownictwo rodem z PRLu, ale niech tam stoi, to nie centrum które nie powinno trącić kiczem, a to właśnie dostrzegam w Katowickim centrum. Zachodzą jednak zmiany, nowy rynek, wygląd, coś krok, po kroku się zmienia. Jednak tych meneli idealnie wpasowujących się w architekturę rodem z PRL, nie ubywa.

  2. Michał 21 sierpnia, 2015 at 9:14 am - Reply

    Widać jak ktoś myśli jak autor to jego wypowiedzi nie są wycinane z dyskusji. Jeśli obraża się ludzi po drugiej stronie jako tych, kßórym odjęło rozum to też dobrze…

    No i teraz szok. Kolega Remigiusz chyba odwiedzał inny Kraków niż ja. We Wrocławiu też bywał w innych miejscach, a Warszawy musiał nie odwiedzić. Ja powłóczyłem się po tych miastach i nie zauważyłem, by ktoś tam wyburzał na potęgę centrum miasta. Dworzec we Warszawie jest. Pałac Kultury stoi. W Krakowie i Wrocławiu jest podobnie. Jak się odejdzie z tych miastach kawałeczek od głównego deptaka to są sypiące się stare kamienice. To tak jak w Katowicach. Na wszystko nie ma pieniędzy i remontujemy centrum. Tylko w tych miastach dodatkowo inwestuje się jeszcze w różne małe inwestycje ułatwiające ludziom poruszanie się po mieście, a w Katowicach ciągle korki są małe więc wszyscy maja jeździć autami. Obudzimy się za lat 10.

    Kolego Remigiuszu. Nie tylko Ty jesteś takim światowcem. Inni ludzie też podróżują. Zdejmij z uszu słuchawki, a na każdym lotnisku usłyszysz polski język. Z miast, które wymieniłeś byłem tylko w Dublinie. Byłem też w innych miastach Szkocji, Francji, Włoch, Austrii itd. Nie pamiętam by tam wyburzano tereny w centrum miasta zmieniając kompletnie ich wygląda. Są nowe inwestycje, które jak mogą wpasowują się w resztę.

    W Katowicach mamy taki model bardziej znany z Azji (byłego ZSRR). Tam dyktatorzy wyburzali całe dzielnice i wybudowali na nowo. Teraz wszyscy płaczą, że nic historycznego nie zostało. Nie ma czego pokazać jako swoje, a nowe budynki nie maja żadnej identyfikacji. Tak to trochę jest, że ładnie w mieście wygląda jeden czy drugi budynek znanego architekta, ale gdyby oddać mu całe miasto do przebudowy, to wszystko staje się obce i nie ma się czym pochwalić.

    Pozdrawiam

    • Grzegorz Żądło 21 sierpnia, 2015 at 4:20 pm Reply

      Muszę się powtórzyć. Naprawdę ma Pan problem z czytaniem ze zrozumieniem. Poza tym dokonuje Pan nadinterpretacji i manipulacji wypowiedziami innych. Pisze Pan, że Pałac Kultury stoi (notabene co jakiś czas pojawiają się tu i ówdzie głosy, żeby go wyburzyć). Spodek też stoi i nikt go nie chce wyburzać. Nie wiem czy wie Pan co chce powiedzieć. Po prostu porównywanie np. Hotelu Silesia, BWA czy Ślizgowca albo Separatora do Pałacu Kultury nie ma najmniejszego sensu. Nie zauważył Pan, że nikt nie chce wyburzać centrum Krakowa czy Wrocławia? Coś takiego! Niemożliwe, że nikt nie chce wyburzyć Sukiennic, Kościoła Mariackiego albo ratusza na wrocławskim Rynku. Proszę zejść na ziemię.

      • Michał 24 sierpnia, 2015 at 8:52 am Reply

        Pan nie opublikował mojego poprzedniego komentarza gdzie wykazałem panu, że nie mówimy o nadinterpretacji Pana słów. Były cytaty i każdy może sobie przeczytać ten artykuł obecne komentarze by dojść do tych samych wniosków co ja.

        Nadinterpretacji dokonuje Pan. Bo ja pisze o dworcach PKP i mówiąc o centrum mama na myśli strefy gdzie żyją ludzie, a nie rynki miast z zabytkami dla turystów. Odejdźmy trochę dalej od Sukiennic. Oczywiste jest, że zabytki nie podlegają dyskusji. Myślałem, że tego nie trzeba poruszać.

        Jeszcze raz Panu zasugeruję by ostrożniej oceniał czytelników. Już innych, bo ja jeśli wrócę na tego bloga to skończę lekturę przed sekcja komentarzy. Podaje Pan Ciekawe informacje,ale jak zabiera się Pan za szczegółowy komentarz to wychodzi to koślawo. Jasne, że to Pana osobisty blog i komentarz jest osobisty, ale jako dziennikarz mógłby Pan pamiętać, że ludzie mają różne zdanie i mają na nie argumenty.

        Widzę, że szkoda czasu na dyskusje o ścieżkach rowerowych, o którą Pan prosił. Na tym też może się Pan znać lepiej.

        Ja mam nadzieję, że zamiast burzyć miasto zacznie tworzyć, bo na razie realizacje wyglądają kiepsko. Nie będę tutaj pisał gdzie się w tej kwestii zgodziliśmy, bo będzie to uznane za nadinterpretację.

  3. Remigiusz 20 sierpnia, 2015 at 3:51 pm - Reply

    Całkowicie zgadzam się z autorem artykułu. W Katowicach jestem nowy, mieszkam to od roku. Wcześniej miałem okazję mieszkać w Dublinie, Londynie czy Belfaście, przy tym też zwiedzić wiele różnych miejsc. Niestety muszę to powiedzieć, Katowice są szare z tą swoją architekturą. Nie rozumiem ludzi broniących budowli takich jak osiedle Borki, Skarbek, Hotel Silesia i wiele, wiele innych. To PRL-owskie molochy, które wymagają ogromnego nakładu remontów, a w moim mniemaniu najlepiej wyburzenia, jak ma to miejsce w odniesieniu do budynku obok Spodka.

    Zastanawia mnie postrzeganie piękna przez ludzi stojących murem za tego rodzaju architekturą. Rozum odjęło, czy nigdzie w świecie nie bywaliście, a widok PRLwskiego paszkwilu przywołuje cudowne wspomnienia przed 89 rokiem.

    Uwielbiam Kraków, czy też Wrocław, Katowice nigdy takowe nie będą, inna historia, inny okres rozbudowy. Jednak trzeba iść naprzód i tworzyć coś, co z dumą nazwać będzie można pięknym, a nie ten architektoniczny bajzel w centrum Katowic.

    Mało się tu udzielam, ale tym razem musiałem, by pokazać autorowi że są tacy jak on, którzy myślą logicznie i mają dobro i wygląd tego miasta w na uwadze. Chcę tu zostać i osiąść na stałe, liczę tym samym że miasto się rozwinie, póki co jednak PRLowskiego budownictwa w koło aż nadto, co idealnie pasuje do problemów meneli w centrum miasta. Oni mi idealnie do takowego budownictwa pasują.

    Pozdrawiam.

  4. Michał 17 sierpnia, 2015 at 8:00 am - Reply

    Teraz mnie Pan zaskoczył, odechciało mi się czytać dalej. Trochę też taka opinia rzuciła mi cień na inne Pańskie komentarze odnośnie remontu Katowic, z wieloma przyznaję się zgadzałem. Ale z tym nie:

    „(…) Ze wspaniałymi kielichami (na szczęście już wyburzonymi) dworca PKP (…)”

    Żartuje Pan. Moim zdaniem to była tragedia i mogę bronić tej teorii przy dobrym piwie lub kawie. Jeśli te kielichy były takie straszne i bezwartościowe, to dlaczego są wybudowane w tym miejscu ponownie? Mówi Pan o wąskiej grupie ludzi. Czy to czasem nie m.in. architekci, którzy z racji wykonywanego zawodu wiedzą trochę więcej o przestrzeni miejskiej niż cała reszta? No i można sobie też odpowiedzieć na najważniejsze pytanie. Czy katowiczanom przeszkadzał stary dworzec, bo był brudny, śmierdział i zawalony plastikowymi budkami? Czy brakowało im może galerii handlowej w centrum miasta? Może też stwierdzili, że ta na skargi to też będzie za mało.

    Myślę, że to ostatnie pytanie jest najważniejsze. Czy jeśli zwolennicy wyburzenia kielichów dostali by informację: ” Kielichy zostają, będą wyczyszczone, cały środek wyburzony i zagospodarowany od nowa”. Czy wtedy tak bardzo krzyczeliby, że dworzec trzeba zburzyć? Kielichy nie były problemem w remoncie, one były problem dla wprowadzenia galerii, która zdominowała centrum.

    No i patrząc teraz na stan obecny… Katowice straciły dworzec kolejowy. Budynek, który jest zawsze bardzo charakterystyczny dla każdego miasta. Dlaczego tak uważam? Bo gdybym miał zrobić pocztówkę z Katowic z dworcem, to musiałbym starać się jakoś ukryć, że dworzec jest jakąś doklejką z d… strony wielkiego sklepu. Byłaby to jedyna pocztówka w pionie takiego obiektu i kupujący od razu by widział, ze go oszukuję, bo na obrazku byłoby 1,5 kielicha. Warszawa, Wrocław, nawet Kraków gdzie jest galeria mają dworzec kolejowy, my mamy jakiś mini terminal przesiadkowy przy galerii handlowej. To swoja drogą idealnie reprezentuje podejście w regionie do spraw kolei miejskiej i tej tematyki. Skoro główne miasto nie ma budynku dworca z prawdziwego zdarzenia to i nie ma co kolei promować.

    No i ostatnie słowo. Ludzie chcieli zburzyć dworzec, bo śmierdziało… Zapraszam na dół na dworzec autobusowy, ochrona się tam nie pojawia, a w chłodne dni grupy bezdomnych to norma. Ja w tym miejscu przesiadam się w drodze do pracy. Z mojej perspektywy śmierdzi na nowym dworcu bardziej niż na starym, ponieważ ta piwnica jest słabo wietrzona.

    Łatwo jest burzyć, ale trzeba umieć coś lepszego w tym miejscu postawić. Moim zdaniem się to nie udało, To samo dotyczy budynków już wyburzonych przy Korfantego. Na świecie się takie budynki adaptuje, a u nas… no to ja już kończę.

    Pozdrawiam i proszę zwrócić uwagę, że nikogo nie nazwałem głupim. Przykro mi tylko, że łatka PRL potrafi z łatwością burzyć, czekam aż wyburzą CKK. W końcu PRL.

    • Grzegorz Żądło 17 sierpnia, 2015 at 10:26 am Reply

      Nie wiem czy Pan wie w jakim stanie były stare kielichy. Nie nadawały się do niczego, poza wyburzeniem. Mimo to wąska grupa skupiona wokół „GW” uprawiała propagandę w myśl której każdy kto podniesie rękę na dworzec, przyczyni się do zniszczenia wielkiego dzieła architektury. Nieważne, że ekspertyzy techniczne były jednoznaczne. Nie jestem zadowolony z tego co powstało przy przebudowanym dworcu. Niemniej sam budynek w zupełości mi odpowiada jako pasażerowi (przyznam okazjonalnemu) kolei.
      Jeszcze jedno. Ludzie nie chcieli zburzyć dworca dlatego, że na nim śmierdziało, ale dlatego, że jego przestrzeń nie była przyjazna pod każdym względem. Brud i smród był tylko jednym z elementów.
      Co do CKK, to z tego co wiem, nie ma razie decyzji co zrobić z tym budynkiem. Także każde rozwiązanie jest możliwe.

      • Michał 17 sierpnia, 2015 at 11:10 am Reply

        Widzę jedną prawidłowość w tym co Pan pisze. Wyburzył by pan wszystkie budynki z łatką PRL, ale żadna obecna zmiana się Panu nie podoba? Dworzec źle zrobiony, zmiany na Korfantego złe. Warto pozwolić więc urzędnikom burzyć dalej? Czy teraz jest pan za wyburzeniem GK?

        Z tego co ja pamiętam to ekspertyzy mówiły jasno, że kielichy są w stanie „unieść” dworzec. Nie są w stanie „unieść” wielkiej galerii handlowej. Taka byłą ekspertyza przedstawiona wydaje mi się przez AGH. Nazwę uczelni mogłem pomylić. Potem to było przedstawiane, że kielichy się do niczego to głosiły osoby, które koniecznie chciały postawić galerię. Takie naginanie faktów. Zresztą wywołało oburzenie ekspertów i oni to prostowali. Nie była to czysta gra i musiałbym dziś dotrzeć do dokumentów, a nie portali.

        Po drugie napisałem, że przestrzeń w środku byłą zła. Powinien być wyburzony środek i przeprojektowany. Kiedyś było na wszystko miejsce. Teraz przechowalnia bagażu ma jedną szafkę. Czyli nie czekamy na najazd turystów z okazji festiwalu lub meczu? Po trzecie teraz jest ciasno, nie ma poczekalni, a tylko parę krzeseł gdzie ciągle łażą wokół ludzie. 3h oczekiwania w takich warunkach to też jest poza obecnymi normami.

        No jeśli wogle ktoś wpadnie na pomysł wyburzenia CKK to niech całe miasto rozbiorą. Ludzie nie będą się już mieli z czego wyprowadzać, bo Katowic nie będzie.

        • Grzegorz Żądło 17 sierpnia, 2015 at 11:20 am Reply

          Ta dyskusja nie ma sensu, bo Pan nie czyta ze zrozumieniem. Napisałem, że obecny dworzec zupełnie mi wystarcza. Nie napisałem, że wszystko co zostało zbudowane w PRL jest złe.

          • goo 17 sierpnia, 2015 at 11:48 am Reply

            Panie Grzegorzu, ale zarówno ja, jak i Michał pokazaliśmy, że nie ma Pan racji co do zasadności wyburzenia dworca – wnioski z ekspertyz zostały specjalnie przez inwestora oraz ówczesną WKZ przedstawione tak, aby usprawiedliwić wyburzenie hali, a autorzy ekspertyz zszokowani argumentacją o „zanikaniu konstrukcji”, ponieważ nie jest to fizycznie możliwe. Wypadałoby przynajmniej przyznać rację przed zamknięciem dyskusji.

      • goo 17 sierpnia, 2015 at 10:59 am Reply

        „Nie wiem czy Pan wie w jakim stanie były stare kielichy. Nie nadawały się do niczego, poza wyburzeniem.”

        Specjaliści z PolŚl, którzy byli autorami ekspertyzy przedstawianej przez Neinever jako główne źródło wiedzy o rzekomo tragicznym stanie konstrukcji kielichów przyznali, że takie stwierdzenie się w ich dokumencie nie pojawiło, a wręcz chwalili jej wytrzymałość.

  5. CosaNostra 16 sierpnia, 2015 at 8:48 pm - Reply

    Lubię to! 😀

  6. Tomasz 16 sierpnia, 2015 at 6:46 pm - Reply

    Ten artykuł to tak na poważnie? Aż dziw bierze, że ktoś jeszcze jest przeciwnikiem ratowania tej architektury. Zwłaszcza, żedpo tej pory raczej dawał pan pozory osoby inteligentnej. Szok.

    • Grzegorz Żądło 16 sierpnia, 2015 at 9:04 pm Reply

      Pana komentarz potwierdził tylko to o czym piszę, czyli „jeśli się z nami nie zgadzasz, jesteś głupi”. A tak na marginesie, to nigdzie nie ma mowy o ratowaniu, tylko o ochronie tej architektury.

Skomentuj Tomasz Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*