Reklama

Mural dla „Matki Boskiej Szopienickiej” powstał przy ul. Gliwickiej

Ł. K.
Duża ściana w Załężu z portretem „Matki Boskiej Szopienickiej”. To hołd dla dr Jolanty Wadowskiej-Król. Tysiące dzieci zawdzięcza jej życie, bo lekarka rozpoczęła w Katowicach walkę z poważną chorobą. Jak mówi, to dla niej zbyt duże wyróżnienie.

Mural przedstawiający portret kobiety, która uratowała bardzo dużo osób przed poważną chorobą, został odsłonięty dzisiaj. Jest dobrze widoczny, bo znajduje się na sporej ścianie kamienicy przy ul. Gliwickiej 58. Centralną częścią pracy jest twarz lekarki. Wzorem był portret dr Jolanty Wadowskiej-Król z lat 70. Artysta całość utrzymał w lekko komiksowej formie. Kolorów jest mało, ale są intensywne. Chodziło przede wszystkim o to, żeby zainteresować i złożyć hołd. – Staram się w pracach, nawet historycznych, nie epatować realizmem. No, może nawet takim wchodzeniem w socrealizm. To są prace, które – mimo wszystko – starają się być współczesne i nowoczesne. Jest to forma artystyczna, w której ja się poruszam przy tworzeniu takich murali i lustracji – mówi Andrzej Wieteszka, autor muralu. Dookoła portretu Wadowskiej-Król widać twarze dzieci. Niektóre są uśmiechnięte, a niektóre smutne. Są też kominy, kłęby dymu i napisy „ołów”. Wszystko wieńczy napis na szczycie ściany „Kobiety wiedzą, co robią”.

Sama bohaterka muralu jest zadowolona, że kobieta na ścianie nie jest podobna do niej. Zupełnie na poważnie mówi za to o tym, że praca jej się podoba. Jednak to zbyt duże wyróżnienie. – Podoba mi się. A czy jestem zadowolona? To jest zbyt duże wyróżnienie jak na taką pracę, jaką ja robiłam. Ja po prostu robiłam to, co do mnie należy. Taką miałam zasadę zawsze. Tak mi mama wpajała – coś zaczęłaś, to skończ – mówi dr Jolanta Wadowska-Król. Jest nazywana Matką Boską Szopienicką, bo dzięki niej wykryto bardzo wiele przypadków groźnej ołowicy. Prowadziła badania dzieci z Szopienic, Burowca i Dąbrówki Małej. Wyniki tych badań zawarła w swojej pracy doktorskiej w 1974 r. Mimo tuszowania sprawy i gróźb ze strony władz, nie zaprzestała działań. W latach 70. dwa tysiące dzieci zatrutych ołowiem zostało wysłanych do sanatoriów. Badania i starania pani Jolanty doprowadziły do zlikwidowania familoków, które były położone najbliżej Huty Szopienice. Pierwsze, osoby w najgorszym stanie, które wyprowadziły się z Szopienic, dostały mieszkania właśnie przy ul. Gliwickiej.

Akcja „Kobiety wiedzą, co robią” to inicjatywa Wysokich Obcasów. W planach są kolejne „kobiece” murale w większych polskich miastach. We Wrocławiu powstaje teraz portret Wandy Rutkiewicz.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*